Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

biegną do mnie zioła z Lipiec
rozchodnik od Jadźki
macierzanka z listów Waldka
z Bukowiny przyszedł dziurawiec
w kolorze płonących kasztanów

za Dąbrówką słychać nuty kapeli
spragnione kapliczki schodzą do dróg
chłopy niczym drwale kołyszą lipcową muzyką
wzgórza Jabłonnej
instrumenty rozpisują życie na radość ułudę i nadzieję
Zdzichu jak cukiernik dekoruje zielony mosteczek
innym razem obiecuje pannom marcepany

na fotografiach Krzysia ludzie kwitną dobrocią

lato z nami
ze słodkimi jagodami
z klematisami Magdy
odchodzi w niedzielną wieczność

gryka wciąż kwitnie
jak śnieg biała

Opublikowano

w Jabłonnie

Nie rozumiem Pani,
nie rozumiem, nie rozumiem,
nie chcę kwiatów,
chcę zajrzeć do Pani kaplicy,
pani mówi nie wiem o czym,
rozumiem tylko dobroć,
teraz wszyscy będziemy się zamykać,
na kłódki i spusty, będziemy umierać
w tęsknocie, ja w piasku
z pamięcia o gruszce,
i Michale na biało - różowo,
gdzie jest mój biały miś

Może wie Gryf?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko; jeśli umiesz dostrzec dobroć, to ten wiersz jest samą dobrocią.
O darach z pól malowanych, o muzykantach gór i dolin,
i kapliczkach w ich pieśniach zasłuchanych, o ludziach z sercem na dłoni.
Czego chcieć więcej od tego Bukietu?

Mam piękną przydomową kapliczkę, i chętnie Ci ją pokażę, zaproszę.
Podaj mi adres meila na pw, a wejdziesz.

Serdecznie, Leo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krzyś; bo też takie połączenie pasuje z różnorodnością kwiecia w bukiecie.
I Ty tam jesteś, choć nigdy nie widziałam fotografii.
Wystarczą mi Twoje wiersze, by dobrać właściwy kwiatek.
Dziękuję za czytanie i podobanie.

Pozdrawiam, Leo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko; jeśli umiesz dostrzec dobroć, to ten wiersz jest samą dobrocią.
O darach z pól malowanych, o muzykantach gór i dolin,
i kapliczkach w ich pieśniach zasłuchanych, o ludziach z sercem na dłoni.
Czego chcieć więcej od tego Bukietu?

Mam piękną przydomową kapliczkę, i chętnie Ci ją pokażę, zaproszę.
Podaj mi adres meila na pw, a wejdziesz.

Serdecznie, Leo.


Wiesz Leo, to jest tak, że czytając twój opis w wierszu,
i czegoś szukając, co w środku człowieka coś mówi
za tym, by tak robić - nałożyły mi się tak zapamiętane
częściowo obrazy, które przy takich właśnie opisach
wierszy się powtarzają. Przyczyna może być tego
wiele zmian, za którymi nie nadążamy i patrzymy ze zdziwieniem,
kiedy coś nas postawi w jakimś kłopocie, a my chcąc jemu sprostać
sie dopasowujemy.
Ja bym chętnie zobaczyła tę kapliczkę, jeżeli chcesz mi ją pokazać.
Troszkę nie mam zaufania do podawania adresów na privecie,
z tego powodu że to zasłanianie się tajemnicą, a pod tajemnicą
chcieć może sie gdzieś w tarapatach, jakaś nieprawda sprytna-
przykładowo tak piszę, bo oczywiście nie wiem i nie da się
przeiwdzieć, ale doświadczenie uczy żeby dążyć do prawdy
najprostszym, czyli najprawdziwszym torem. Jezeli
masz odwagę i rzeczywiście uważasz, że chcesz mi
coś pokazać to podaj adres, albo zdjęcie kapliczki.
Jak uważasz, to jest wyzwanie by dążyć do wiarygodności
w internecie i sobie radzić z tym odpowiedzialnie
na przykład na pojawiające się zarzuty, brak zaufania
i takie podobne sprawy.
Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko; jeśli umiesz dostrzec dobroć, to ten wiersz jest samą dobrocią.
O darach z pól malowanych, o muzykantach gór i dolin,
i kapliczkach w ich pieśniach zasłuchanych, o ludziach z sercem na dłoni.
Czego chcieć więcej od tego Bukietu?

Mam piękną przydomową kapliczkę, i chętnie Ci ją pokażę, zaproszę.
Podaj mi adres meila na pw, a wejdziesz.

Serdecznie, Leo.


Wiesz Leo, to jest tak, że czytając twój opis w wierszu,
i czegoś szukając, co w środku człowieka coś mówi
za tym, by tak robić - nałożyły mi się tak zapamiętane
częściowo obrazy, które przy takich właśnie opisach
wierszy się powtarzają. Przyczyna może być tego
wiele zmian, za którymi nie nadążamy i patrzymy ze zdziwieniem,
kiedy coś nas postawi w jakimś kłopocie, a my chcąc jemu sprostać
sie dopasowujemy.
Ja bym chętnie zobaczyła tę kapliczkę, jeżeli chcesz mi ją pokazać.
Troszkę nie mam zaufania do podawania adresów na privecie,
z tego powodu że to zasłanianie się tajemnicą, a pod tajemnicą
chcieć może sie gdzieś w tarapatach, jakaś nieprawda sprytna-
przykładowo tak piszę, bo oczywiście nie wiem i nie da się
przeiwdzieć, ale doświadczenie uczy żeby dążyć do prawdy
najprostszym, czyli najprawdziwszym torem. Jezeli
masz odwagę i rzeczywiście uważasz, że chcesz mi
coś pokazać to podaj adres, albo zdjęcie kapliczki.
Jak uważasz, to jest wyzwanie by dążyć do wiarygodności
w internecie i sobie radzić z tym odpowiedzialnie
na przykład na pojawiające się zarzuty, brak zaufania
i takie podobne sprawy.
Pozdrawiam serdecznie

Eliko; przeczytałam Twoją wiadomość na pw, i doszłam do wniosku, że nie życzysz sobie korespondencji na żadnym z komunikatorów. Szanuję Twoją decyzję, i powiedzmy, że to mnie brak odwagi.

Serdecznie, Leo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ktoś zapukał to drzwi otworzył i się zdziwił to były jego sny   zaczęły się uśmiechać a potem przemówiły nie obawiaj się   chcemy tylko byś dalej fajnie śnił o tym czy o tamtym   by gdy rano się budząc nie dokuczały ci myśli tylko cieszyły   by twój kolejny dzień nie bolał cię tylko się uśmiechał 
    • zdawałoby się  że ja i Ty …   a my  my tak daleko od siebie    pozory  gra słów  wszystko wygląda logiczne  nawet może się podobać  ale wewnątrz  wewnątrz pustynia  i w codzienności gdy znikniemy sobie z oczu przepadamy  często i w nieskończoności    patrzą na nas  mówią  ci to muszą być szczęśliwi  tacy zawsze....   8.2025 andrew   
    • @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne 
    • Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.    
    • Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...