Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciekawe są te dwa wersy, tylko nie ma miedzy nimi żadnego połączenia, korelacji nijakiej. Środek upchany żeby tylko był chyba.
Tu są tylko frazy, a to za mało na wiersz niestety.
dygam;)
p.s. plasterki pasują mi bardziej do pomarańczy ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciekawe są te dwa wersy, tylko nie ma miedzy nimi żadnego połączenia, korelacji nijakiej. Środek upchany żeby tylko był chyba.
Tu są tylko frazy, a to za mało na wiersz niestety.
dygam;)
p.s. plasterki pasują mi bardziej do pomarańczy ;)


A wydawać by się mogło, ze tekścik łatwy do zrozumienia. Skoro nie, wyjaśniam: dobre słowo zdolne nawet zmarszczki wygładzać. Oczywiście, w przenośni! Połączeń specjalnych nie trzeba; nagadałoby się za dużo.
P.S. Z tym "dyganiem" radziłabym nie przesadzać - może być przyczyną wielu groźnych chorób, w tym przepukliny. Plasterki czy talarki? Zależy, jak pokroimy. Pozdrowienia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciekawe są te dwa wersy, tylko nie ma miedzy nimi żadnego połączenia, korelacji nijakiej. Środek upchany żeby tylko był chyba.
Tu są tylko frazy, a to za mało na wiersz niestety.
dygam;)
p.s. plasterki pasują mi bardziej do pomarańczy ;)


A wydawać by się mogło, ze tekścik łatwy do zrozumienia. Skoro nie, wyjaśniam: dobre słowo zdolne nawet zmarszczki wygładzać. Oczywiście, w przenośni! Połączeń specjalnych nie trzeba; nagadałoby się za dużo.
P.S. Z tym "dyganiem" radziłabym nie przesadzać - może być przyczyną wielu groźnych chorób, w tym przepukliny. Plasterki czy talarki? Zależy, jak pokroimy. Pozdrowienia.

Dobry twór powinien obroniĆ się sam. U mnie się nie obronił, a wykładnia autora na temat treści nic nie zmienia.

p.s. o dyganie proszę się nie martwiĆ, mam już wprawę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

no właśnie. odżywcze działanie owoców powoduje z pewnością "jakiś rodzaj korelacji". najprościej myśląc wyobrażam sobie jak narratorka buduje ją kosztując owoce :)
a tak na bardziej poważnie, jak dla mnie twoja miniatura to wyraz zachwytu, zgrabnie podany. pozdrawiam Elu i oby więcej takich zachwytów spotykać w rzeczywistości bo w zbyt dużym stopniu jest durna i chmurna... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A wydawać by się mogło, ze tekścik łatwy do zrozumienia. Skoro nie, wyjaśniam: dobre słowo zdolne nawet zmarszczki wygładzać. Oczywiście, w przenośni! Połączeń specjalnych nie trzeba; nagadałoby się za dużo.
P.S. Z tym "dyganiem" radziłabym nie przesadzać - może być przyczyną wielu groźnych chorób, w tym przepukliny. Plasterki czy talarki? Zależy, jak pokroimy. Pozdrowienia.

Dobry twór powinien obroniĆ się sam. U mnie się nie obronił, a wykładnia autora na temat treści nic nie zmienia.

p.s. o dyganie proszę się nie martwiĆ, mam już wprawę.


Wygaszam agresywne przytyki, składam broń. Ten "utwór" to nie utwór tylko mała rymowanka i niech sobie walczy sama. Wprawy gratuluję, a zmartwienia przerzucam na inne obiekty. Pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuję za wizytę i ciesze się, że robi ona wrażenie udanej. Czasem zdarza się, że autorzy także nie wiedzą, co napisać, a piszą. Pozdrawiam. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

no właśnie. odżywcze działanie owoców powoduje z pewnością "jakiś rodzaj korelacji". najprościej myśląc wyobrażam sobie jak narratorka buduje ją kosztując owoce :)
a tak na bardziej poważnie, jak dla mnie twoja miniatura to wyraz zachwytu, zgrabnie podany. pozdrawiam Elu i oby więcej takich zachwytów spotykać w rzeczywistości bo w zbyt dużym stopniu jest durna i chmurna... :)


Taak, szczególnie wczoraj i dzisiaj rzeczywistość zdurniała i nakładam sobie znów, tym razem na mózg, talarki owocowe, by nie warczeć i nie słyszeć gwizdów świata. Dzięki, Krzyśku. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobry tytuł
arytmetyka i zawiązki
trochę za mało na wiersz choć punkt zaczepienia jest
podoba mi się finał (bez kropek)
pozdrawiam
r


Dobrze, że chociaż kończyć umiem, prawda? Pewnie za mało na wiersz, ale ciągnięcie tego tematu wydało się nudne. To miał być żarcik n.t. ex- / in-, a skoro tak, to cieszę się z uwagi mu poświęconej. Pozdrowienia. E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...