Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zaciągam się aromatem nowej książki
wącham z taką samą przyjemnością
wyprane do czysta koszule
nową paczkę papierosów
środek dłoni

zapach majowej akacji
wciąż przypomina mi górkę na Mickiewicza
kiedy jeszcze nie wiedziałam
że kochać to znaczy brać odpowiedzialność
za każdą wypowiedzianą chwilę

zapach cynamonu mówi do mnie
szarlotką babci
chleb prosto z pieca przypieczoną opalenizną
wiejskich wakacji
żniwami na polach dojrzałej ojcowizny

z taką samą przyjemnością wącham świat
małych dzieci z ich oliwkami na skórze
jeszcze białoróżowej od niepamięci
aksamitnej z natury

węszę po zagięciach twojego ciała
między palcami w pachwinach
na skórze pleców odnajduję ciągle
zapach własnego życia

Opublikowano

nie ma nic lepszego niż zacząć tydzień od dobrej lektury, w dodatku w klimacie "zapachowym". powonienie to zmysł, i zmysłowo w Twoim wierszu, niby zapachy "zwyczajne" ale jednak nie. podoba mi się Aniu, podobnie jak Twój wiersz na "P" aktualny. pozdrawiam Aniu :))) i dobrego tygodnia życzę!

Opublikowano

...kinestetycy górą :)))) dopóki nie przeczytałem " Inteligencji emocjonalnej " Golemana, nie miałem pojęcia, że: zapachy odczuwamy najszybciej = w ciągu 1/1200 sekundy jesteśmy w stanie zareagować na bodziec i wiemy " wcześniej" zanim zobaczymy, czy coś lubimy czy nie :))) ...a w/g badań Golemana ( i innych naukowców ) " odczucie " węchu usytuowane jest najprawdopodobniej w głownym pniu mózgowym i przedostaje się" wcześniej " - " krótszą "
drogą do " centali " ....także zanim pomyslimy = już wiemy ....te uczucia czucia, odczucia:))) .......kienestetycy górą = mamy wiecej kubków smakowych :))))))

Opublikowano

Zdzisławie??? Nie poznaję Cię!!! Ależ się pięknie rozpisałeś! Ależ natycham!? Nawet się nie spodziewałam!!!
Stokrotnie dziękuję! Wprawdzie nie napisałeś, że wiersz Ci się podoba, ale po takiej natchnionej pochwale zmysłów rozumiem, że tak?! Tak?
Cieplutko pozdrawiam, Para:)

Opublikowano

Zapachy potrafią zapamiętać więcej niż my sami, ale są na tyle łaskawe, że pomagają nam później wiele sobie przypomnieć.
Z zapachów w wierszu, dużo można dowiedzieć się o peelce, to takie pachnące CV.
Przeuroczy wiersz, Aniu- jakbym go już kiedyś czytała, ale to pewnie te zapachy... :)))
Pozdrawiam serdecznie, Grażyna.

Opublikowano

Grażko! Masz rację!
To jeszcze zapach zielonych gałązek krzaka pomidora, niezwykła woda toaletowa dawno zmarłego ojca, zapach konfitury z róży, świeżych kulek zielonego groszku, wyjadanego wprost z młodych strączków, Odry sierpniowej, rybnej, chleba ze smalcem na pikniku, dojrzałych średnim wrześniem brzoskwiń w ogrodzie babci, poziomek w lesie, kiedy kazali zbierać grzyby, a ja na mchu, zapatrzona w strukturę zielonego dywanu, miałam to serdecznie w nosie, bo atrakcyjniejsze były poziomki:) Jest tego mnóstwo! Tyle tego pamiętam! To materiał na jeszcze inne wiersze, może cykl? Dzięki, że ciepło mówisz o moim zmysłowym rachunku sumienia. Cieplutko, jesiennie, zaparowana Anna.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czekam, w którymś lipcowym popołudniu albo… Czekam na ciebie. Jedyna...   Wiesz, zatracam się w jasnej smudze słońca pełznącej po ścianie. Kiedy jeszcze tu jestem, kiedy jestem tu jeszcze… I w jasnym krysztale zamykam twoją twarz. Zaginam do środka krawędzie.   Czekam. Czekając na ciebie. A nuż coś wyniknie? Nie wiele z tego wynika. Jedynie biel ścian naciera na mnie. I szarość wirujących pyłków. Tych obło0ków wzruszonych gwałtownym spazmem oczekiwania.   Kochasz mnie jeszcze? Bo ja kocham cię. I kocham jeszcze. I tęsknię.   Otwieram drzwi wielkiej szafy. Za drzwiami resztki dawnego życia. Pozostałości. Krawaty po ojcu, umarłym trzydzieści lat temu. I jakieś szmatki. Wytarte. Nie wiem od czego to. Od czego…   Matka wiedziała. To miało być do czegoś. Do zszycia. Do wszycia. Matka wiedziała…   Posłuchaj mnie, bo słuchają mnie tylko cienie. Te cienie skryte po kątach. Albo od drzew, od tych gałęzi, co szurają cieniście po ścianie w jaskrawym zza okna słońcu. Bądź po tych obrazach w ramach drewnianych. W milczeniu.   Po tych obrazach przyniesionych przez matkę przed laty. Od artysty malarza.. Od takiego jednego, co chodził i sprzedawał.   Nastawię płytę, dobrze? Trochę trzeszczy i szumi. Igła wgłębia się w rowki i żłobi te mikroskopijne kaniony…   Nastawię głośniej. Posłuchamy razem. Jak wtedy przy świetle padającym z ukosa. Kiedy zachód stawał się krwisty.   I taki zimny. I martwy… Czy ty mnie trochę…   Powiedz…   W czerwonym słońcu o zachodzie to brzmi jakoś inaczej. W tym pustym domu. W tym martwym...   … w tej pustce wzbierającej przedśmiertna purpurą...   Posłuchamy jeszcze?   Wiem, płyta się trochę zacina. Ale jest mi cieplej przy tobie. Kiedy czuje twoje odbicie dalekie. Mimo że dalekie...   Jesteś tutaj albo cię nie ma. Sam już nie wiem. Kiedy chwytam dłonią, kiedy łapię… - przecinam próżnię. Nic więcej. I nic więcej.   I nie wiem już sam. I nic już nie wiem. Absolutnie… Lecz kiedy zaciskam powieki. Mocno…   Ciii. Coś słyszę… Nie, to tylko brzęczenie pszczoły w takiej gorącej godzinie. W takim skwarze i znoju…   Jaskrawy blask jarzy się na krawędziach wszystkich przedmiotów, rzeczy…   I widzę. Widzę ciebie. Idącą środkiem drogi.   Widzę ciebie taką lekką, płynącą w powietrzu. W tym powietrzu pełnym dmuchawców. Lecących w powiewie tchniętym oddechem.   I widzę ciebie jak idziesz w przyszłość niedosiężną. W zblakłych źrenicach masz jeszcze resztki tamtych światów.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-09)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetne! Mógłbym się podpisać.     Pozdrawiam.
    • I nagle słychać  Tupanie i szepty Oddech na szyi W diamenty się splótł    Zalał mnie pot Jak wrzątek ogórka w słoiku    I sztywno  I sztywniej   ...   Spojrzenie we mgle ugrzęzło  Jasność i ciemność  Przemyca do źrenic   Słowa na sznurkach wędrują do uszu   Wyrwać się? Wyjść chcę!   Tonę w bezruchu    Palcami po radiu Pokrętłem w lewo i prawo     Za mała - Za duża - Za brzydka - Za...   Nieinteligentna - Nie strojna - Nie...   Przemądrzała - Prze..   Przy...     Kawę czy kawą?
    • tu leczyć nic nie potrzeba tu wszystko od razu widać załapie szybko estetyk jest talent -złapana ryba   żonglerka nastrojem na nic niedopowiedzeń nie słychać a z puenty mocne zagranie zostanie już białą myszą   a talent rzuca się w oczy bo wiersz to coś ma w sobie nikt nie wie czym zauroczył poetka - myślisz i powiesz :)))
    • @huzarc fajnie, za mundurem panny sznurem:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...