Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiatr śpiewa to chichocze
a ona
niezapominajki spojrzeniem
z liśćmi wiruje raz dwa trzy
marzy teraz
tnie złoto jasne łany

a to
rutę utrwala na ścianach bieluchnych
od łąk tych
co kłaniają się obyczajem dawnym

ona dalej
stroskanej duszy dotknąć chce
za grosik lub bez
całą sobą ulecieć
w nieżywą krainę
och Safo
miłość niespełniona
oczekiwanie

znów ten stan liryczny
na pięciolinie dźwięku
wzgórz rodzimych
strachy na polu wszystkiemu winne
oczy
żywe niezapominajki
co patrzą i widzą

Opublikowano

ma urok- rażą mnie tylko te inwersje- może wskazują na nieteraźniejszość- jednak dla mnie lepiej gdyby po prostu

spojrzeniem niezapominajki
dawnym obyczajem
chce dotknąć
owocu dotknąć- zbyt blisko 2x dotknąć

poza tym naprawdę uroczy- pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wald; pięciolinie - metafora wzgórz rodzimych, które w liczbie pięciu okalają dolinę, gdzie dom rodzinny.

... zadowolona, dziś przeczytała i nawet uśmiechnęła...

Dziękuję za poczytanie i pozytywnie o wierszu.

Serdecznie, Leo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aż tak? Miło mi... Tylko nie odlataj...:)
Poważnie - Dziękuję za zatrzymanie... Ciepło o wierszu.

Pozdrawiam, Leo.
....każdy ma " swoje " - " oczy
żywe niezapominajki
co patrzą i widzą " piękne i nietuzinkowe porównanie .....te żywe niezapominajki ...tak ....czasem jakiś szczegół ...obraz uruchamia te ....niezapominajki ( subiektywnie dla kazdego ) pozdro :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...