Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I co z tego, że…
przez ten bezkresny ocean
możesz przejść suchą nogą…
ale nie zmierzysz wysokości fal
ani głębi, w której toniesz
twoje SOS wzlatuje
w niebo cichym…szlochem
koło ratunkowe nie spada na czas
i wtedy…
odbijasz się od dna…

…na powierzchni czeka
arka pod banderą… „ŻYCIE”…

Opublikowano

Najpierw powiem, jak bardzo się cieszę, że wróciłaś.
Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz Duśka; i to na głos a nie szeptem ;-)
Tak sobie teraz myślę, że z tym kołem ratunkowym to jest nie do końca tak. Często nikt nie wie, że jest ono potrzebne. Mały sygnał a chętnych by podać dłoń tonącemu, może by nie zabrakło.
Co do konstrukcji wiersza nie mnie się wypowiadać. Mały robaczek ze mnie w tym temacie i zostawiam pole, tym, którzy się znają.
Do mnie Twój wiersz trafił.
Serdecznie bardzo i buziak
J.

Opublikowano

W rozpaczy tonąc, łapiesz powietrze,
Próbujesz chciwie wdychać nadzieję.
Ona uchodzi, niestała to miłość,
Lecz spojrzyj jeszcze, ktoś tu nadpływa...

To przyjaźń rękę swoją wyciąga.

Pozdrawiam...

Opublikowano

Nie wiem, czy do wzruszenia wierszem były mi potrzebne dwa ostatnie wersy. Też ze mnie laik pełną gębą, więc się nie wymądrzam dalej. Ale wiem, że delikatnymi słowy zarysowałaś prawdę o egzystencjalnej samotności człowieka. Czy jednak nie lepiej egoistycznie krzyczeć "ratunku!". Zawsze ktoś jest obok. Tak myślę. Uśmiechy. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie wiem, ale czasami nie da się krzyczeć, wtedy, kiedy strasznie boli. Może pokazać jednak arkę, żeby na dużo "przeciwbólowych" nie połknąć? Nie wiem...
Dzięki, Elu, serdecznie
Duśka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...