Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ileż razy chcieliśmy umrzeć? Nie znamy tego stanu, a jednak... Wystarczy, że wiemy, iż jest. Śmierć. Czarny koń naszego wyścigu. Pewniak. Tylko czy znalazłszy się po drugiej stronie z równą tęsknotą nie chcemy wrócić do życia? Czy stan śmierci, którego tam doświadczamy nie nudzi nas, jak nudzi życie, gdy jest jego czas? Czy błądząc po innych światach nie marzymy o powrocie do czasów, kiedy zmysły stanowiły o wszystkim? Nawet o powrocie do bólu, krwi, rozdrapywania ran i... marzeń o śmierci? A może jest tak, że życia już nie pamiętamy? I tylko wiemy, że jest? Życie. Czarny koń. Pewniak. Czy jednak tam, dane nam będzie obstawić kolejny raz?

Opublikowano

Niektóre zdania w Twoich utworkach można by potraktować jak sentencje, a całość jest spójna, zrozumiała, nie przeładowana treścią. Świetnie się czyta. Zachęcam jednak do wrzucania po jednej perle. Gratuluje i pozdrawiam. Waldek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) Kiedy to czytam, myślę, że jednak dobrze zrobiłam zatrzymując się u Was na chwilę i dzieląc się tym, co choć dobrze się czyta, powstaje pod wpływem "niedobrych" myśli. Pocieszające jest to, że przecież nikt nie jest od nich wolny (no, może tylko ktoś, komu lustro nie pęka co wieczór na siedem lat ;] )
A co jest perłą, co tylko kamykiem - powiedzcie mi.



:) "można uwierzyć..." - dziękuję, dla mnie to pełen nadziei komplement.
Tak, filozofia raczej "czarna", "beznadziejna" "dekadencka" nie daje spokoju i każe pisać w ten sposób. Macie czasem wrażenie, że czas, w który was wrzucono, nie jest wasz? Ha ha! Przepraszam :)
A jeśli chodzi o preludium do opowiadania - pracuję nad tym. Fragmenty, które tutaj opublikowałam stają się częścią czegoś większego. Czas pokaże, czy coś z tego wyniknie. Czas...

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...