Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale się uśmiałam...
lato wciąż u Ciebie Heniu :)))
serdecznie pozdrawiam - Jola.

p.s.
gratuluję humoru!



Właśnie wróciłem dzisiaj z nad morza
a jutro pogna mnie do Wolina
gdzie już od piątku po raz szesnasty
super festiwal się rozpoczyna

główna atrakcją są Wikingowie
i wszystko co jest z nimi związane
jest tam na żywo inscenizacją
dla zwiedzających pokazywane.


Pozdrawiam serdecznie :))))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale się uśmiałam...
lato wciąż u Ciebie Heniu :)))
serdecznie pozdrawiam - Jola.

p.s.
gratuluję humoru!



Właśnie wróciłem dzisiaj z nad morza
a jutro pogna mnie do Wolina
gdzie już od piątku po raz szesnasty
super festiwal się rozpoczyna

główna atrakcją są Wikingowie
i wszystko co jest z nimi związane
jest tam na żywo inscenizacją
dla zwiedzających pokazywane.


Pozdrawiam serdecznie :))))
HJ
udanej imprezy życzę
w legendarnej stolicy Wikingów
przeniesiesz się w czasy tak odległe :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Właśnie wróciłem dzisiaj z nad morza
a jutro pogna mnie do Wolina
gdzie już od piątku po raz szesnasty
super festiwal się rozpoczyna

główna atrakcją są Wikingowie
i wszystko co jest z nimi związane
jest tam na żywo inscenizacją
dla zwiedzających pokazywane.


Pozdrawiam serdecznie :))))
HJ
udanej imprezy życzę
w legendarnej stolicy Wikingów
przeniesiesz się w czasy tak odległe :)))



Byłem tam już wielokrotnie
lecz tym razem w odwiedziny
wpadnę z żoną do znajomych
gdzie udzielą nam gościny

gdy po całodziennym trudzie
zniewoleni przez napoje
i z przyciężką z lekka głową
pójdziem sypiać na pokoje.


Pozdrawiam serdecznie:)))))
HJ
Opublikowano

A ja się wybierałam kiedyś
na odwiedzenie Wolina
wierząc że zobaczę Wikinga
w drodze zrezygnowałam
bowiem się dowiedziałam
że teraz jest ich tam tyle
co stary kot napłakał w młynie

może Henryk będzie miał
więcej szczęścia
albo sam jest Wikingiem
:)
pozdrowienia od Kasi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Skąd takowe informacje
a wystarczy publikacje
wziąć, poczytać i przetrawić
a nie bajki tutaj prawić,
że Wikingów nam ubywa
bo to wersja nieprawdziwa.

Wiem bo fama o tym leci
- Wikingowie płodzą dzieci
i od kiedy ich zrzeszono
powiększają swoje grono
rozrastając się w potęgę
tworzą nowych przygód księgę.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Skąd takowe informacje
a wystarczy publikacje
wziąć, poczytać i przetrawić
a nie bajki tutaj prawić,
że Wikingów nam ubywa
bo to wersja nieprawdziwa.

Wiem bo fama o tym leci
- Wikingowie płodzą dzieci
i od kiedy ich zrzeszono
powiększają swoje grono
rozrastając się w potęgę
tworzą nowych przygód księgę.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ


Chcesz powiedzieć
bądź ogłosić Henio
że prerezwatywy
nie są już w modzie

to dobra wiadomość
taka rodem z Polski
że to co dobre
powinno się mnożyć

wszak mnie
słuchy doszły
to dziecko Milo
jak z miłości
nie może mieć
mamy z gipsu
marmuru bez rąk
bo to tak jakby
bez głowy

i do dzisiaj się dziwię
jak biernie tak można
patrzeć i podziwiać
piękno przez ten pryzmat
nie dorabiając
jej choćby kończyn

to mamy nazywać
bądź co bądź pomocą
czy sztuką antyczną
tej europejskiej kobiety?



Pozdrawiam :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Skąd takowe informacje
a wystarczy publikacje
wziąć, poczytać i przetrawić
a nie bajki tutaj prawić,
że Wikingów nam ubywa
bo to wersja nieprawdziwa.

Wiem bo fama o tym leci
- Wikingowie płodzą dzieci
i od kiedy ich zrzeszono
powiększają swoje grono
rozrastając się w potęgę
tworzą nowych przygód księgę.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ


Chcesz powiedzieć
bądź ogłosić Henio
że prerezwatywy
nie są już w modzie

to dobra wiadomość
taka rodem z Polski
że to co dobre
powinno się mnożyć

wszak mnie
słuchy doszły
to dziecko Milo
jak z miłości
nie może mieć
mamy z gipsu
marmuru bez rąk
bo to tak jakby
bez głowy

i do dzisiaj się dziwię
jak biernie tak można
patrzeć i podziwiać
piękno przez ten pryzmat
nie dorabiając jej kończyn

to mamy nazywać
bądź co bądź pomocą
czy sztuką antyczną
europejskiej kobiety?



Pozdrawiam :))



Słyszałem, że miłość jest ślepa,
że miłość dostaje się w darze,
a do tej szaleńczej, żarliwej
potrzebne są członki, nie twarze.

Słyszałem i takie opinie,
że głowę dla kogoś ktoś stracił,
że wyrzekł się swojej rodziny,
a nawet, że się przekabacił.

Lecz nie wiem czy we wszystko wierzyć,
dlatego się już nie nadymam
bo nie chcę być branym za snoba
więc także z osądem się wstrzymam.


Pozdrawiam :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Czas wakacji to czas zabaw
a więc z lewa oraz z prawa
i od tyłu i od czoła
do zabawy ktoś nas woła
a to w berka lub w kapselki,
w ciuciubabkę lub w butelki.


Szkoda czasu
marnotrawić.
Skoro można
się zabawić.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




O, mój Boże! I "to" robi wrażenie? No to o czym my tu...



My tu o tym i o tamtym
a gdy komuś nie po drodze
może ”to” omijać bokiem
obrażony na mnie srodze.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ


nie da się obok
skoroś człeku wszedł
to tylko wskórasz
że Twój sprawdzą łeb


:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





My tu o tym i o tamtym
a gdy komuś nie po drodze
może ”to” omijać bokiem
obrażony na mnie srodze.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ


nie da się obok
skoroś człeku wszedł
to tylko wskórasz
że Twój sprawdzą łeb


:)))



W mojej łepetynie
myśli niczym wióry
skłębione, że trudno
jest przewidzieć z góry

o czym to za chwilę
ot, tak mimochodem
bez zastanawiania
napiszę pod spodem

bo w tej gmatwaninie
dyscyplina krucha
tutaj nikt nikogo
bez bata nie słucha

a wakat tresera
ciągle nie objęty,
myśli się indyczą
aż mi idzie w pięty.



Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Widziałem te tłumy,
istne koczowiska,
sklep monopolowy
a obok ludziska

przeróżnie ubrani
i przeróżnych nacji
raczyli się piwem
a ich degustacji

owoce niebawem
w postaci uryny
spływały po ścianie
tuż obok witryny

albo i po korze
pobliskiego drzewa
ściekając na chodnik
jak deszcz lub ulewa.

Ja zaś, człek współczesny
o pewnej kulturze
też pijałem piwko
ale nie przy murze

tylko po namiotem
firmowym Bosmana
poprzez popołudnia
a także od rana

lecz zawsze z umiarem
(kasę miała żona)
tak więc miara piwa
była wyważona.


Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...