Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pająki plotą pleśniejące plwociny pożądania pożywki .
Pożółkłe pergaminy poniszczonych plejad plebejuszy
przybywają przeczytać przestarzałe popisy poetyckie
przemyśleń popleczników pozwalających pobawić
podczaszkowe podniecenie podchwili poteraźniejszej.
Pogoda pozwala ponarzekać pożogi przemieszane
przedziwne przekichane przepieprzone
przemieszane przewidywanym popadywaniem.
Poniedziałek przeddzień poprzednika
postępującego po poprzedzającej pokwękującej północy.
Ponadczasowe przyśpieszenie Plejad podpowiada
początkowy prządek poprawy populacji po potopie.

Opublikowano

Powiedz: po pioruna podpisywać poecie podpisy pod wierszami, poprawy nie widać... Właściwie się wygłupiasz, żeby... nie mam pojęcia, ale - każdy może.

Masz dwa razy "przemieszane" i "prządek" zamiast "porządek" ale i tak nie poprawisz, a w następnym wierszu znów z uporem zrobisz spację przed kropką.

Baw się dobrze. Zobaczysz, i tak ktoś to pochwali. Cóż... Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Aniu ja nie wymagam pochwał - za ......zwykłe przemyślenia na p .....wem ,że słów na p jest więcej ,a może i niektóre się powtórzyły .......to może i prowokacja a może i nie :))
...nie wymagam pochwal za ni ........kto nie chce niech nie czyta i nie zamierzam sie z nikim swarzyć :))
lepsza najgorsza prawda od największego wroga ( bo nawet wpowiedziana w gniewie jest szczera ) niż pochwała od fałszywego przyjaciela ,za konstruktywna krytykę dziękuję
.....a tekst mój jest jak każdy inny ( tak uważam ), można przeczytac do końca i przemyśleć lub nie czytać do końca po pierwszych słowach porzucić .....z poważaniem :))...niepokorny
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Osho napisał - strach jest przeciwieństwem miłości ....staram się wkładać serce i miłość w to co robię ....tak rozumiem pasję .....staram się nie przeplatać ,to pierwsza ,no może druga moja próba :)) " Pająki plotą pleśniejące plwociny pożądania " to taki sam początek " wiersza " ?? jak :szli ,krople potu ,siedział na ławce ...dla mnie tak rozpoczynają się powieści fantastyczno - naukowe .Może jestem staroświecki :)) ( czytałem ze 100 lat temu wspaniałą dla mnie powieść Stugackich " Ślimak na zboczu " , gdzie dopiero na samym końcu dowiadujemy się ,że bohater jest ślimakiem w jakiejś galaktyce, ale to nie zmieniło całości przeżywanych wraz z głównym bohaterem emocji ). "Wiersze " pisane z poziomu podglądającego prze lornetkę suchego obserwatora ,są dla mnie pozbawione z góry emocji podmiotu i stawiają go w roli przedmiotu oglądanego jeszcze rozpoczynają się od prozy zwanej liryką jeśli gdzieś w komentarzach ,ktoś zauważy emocję .....to zaraz wrzask - widziałem emocję i wszyscy zastanawiają się co też autor miał na myśli i o jaką emocje tu chodzi lub nie plać dziecię bo to wiersik z pseckula :)).Ale co się będę tłumaczył " szkoda hawaryty " jak ponoć mawiał Zenobi :)) i tak wiem swoje ,że krasnoludki obracają ziemię dopóki mnie ktoś nie przekona ,że nie :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to się dogadaliśmy Zdzisiu, ja też mam swoją teorię - trochę inną ;) uważam, że ziemia jest płaskim dyskiem - leżącym na siedmiu krokodylach -;)))))~~~
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to się dogadaliśmy Zdzisiu, ja też mam swoją teorię - trochę inną ;) uważam, że ziemia jest płaskim dyskiem - leżącym na siedmiu krokodylach -;)))))~~~
Pozdrawiam.
to jest na dwoje :)))........." palka zapałka ,dwa kije ,kto się nie schowa ten kryje " :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czekam, w którymś lipcowym popołudniu albo… Czekam na ciebie. Jedyna...   Wiesz, zatracam się w jasnej smudze słońca pełznącej po ścianie. Kiedy jeszcze tu jestem, kiedy jestem tu jeszcze… I w jasnym krysztale zamykam twoją twarz. Zaginam do środka krawędzie.   Czekam. Czekając na ciebie. A nuż coś wyniknie? Nie wiele z tego wynika. Jedynie biel ścian naciera na mnie. I szarość wirujących pyłków. Tych obło0ków wzruszonych gwałtownym spazmem oczekiwania.   Kochasz mnie jeszcze? Bo ja kocham cię. I kocham jeszcze. I tęsknię.   Otwieram drzwi wielkiej szafy. Za drzwiami resztki dawnego życia. Pozostałości. Krawaty po ojcu, umarłym trzydzieści lat temu. I jakieś szmatki. Wytarte. Nie wiem od czego to. Od czego…   Matka wiedziała. To miało być do czegoś. Do zszycia. Do wszycia. Matka wiedziała…   Posłuchaj mnie, bo słuchają mnie tylko cienie. Te cienie skryte po kątach. Albo od drzew, od tych gałęzi, co szurają cieniście po ścianie w jaskrawym zza okna słońcu. Bądź po tych obrazach w ramach drewnianych. W milczeniu.   Po tych obrazach przyniesionych przez matkę przed laty. Od artysty malarza.. Od takiego jednego, co chodził i sprzedawał.   Nastawię płytę, dobrze? Trochę trzeszczy i szumi. Igła wgłębia się w rowki i żłobi te mikroskopijne kaniony…   Nastawię głośniej. Posłuchamy razem. Jak wtedy przy świetle padającym z ukosa. Kiedy zachód stawał się krwisty.   I taki zimny. I martwy… Czy ty mnie trochę…   Powiedz…   W czerwonym słońcu o zachodzie to brzmi jakoś inaczej. W tym pustym domu. W tym martwym...   … w tej pustce wzbierającej przedśmiertna purpurą...   Posłuchamy jeszcze?   Wiem, płyta się trochę zacina. Ale jest mi cieplej przy tobie. Kiedy czuje twoje odbicie dalekie. Mimo że dalekie...   Jesteś tutaj albo cię nie ma. Sam już nie wiem. Kiedy chwytam dłonią, kiedy łapię… - przecinam próżnię. Nic więcej. I nic więcej.   I nie wiem już sam. I nic już nie wiem. Absolutnie… Lecz kiedy zaciskam powieki. Mocno…   Ciii. Coś słyszę… Nie, to tylko brzęczenie pszczoły w takiej gorącej godzinie. W takim skwarze i znoju…   Jaskrawy blask jarzy się na krawędziach wszystkich przedmiotów, rzeczy…   I widzę. Widzę ciebie. Idącą środkiem drogi.   Widzę ciebie taką lekką, płynącą w powietrzu. W tym powietrzu pełnym dmuchawców. Lecących w powiewie tchniętym oddechem.   I widzę ciebie jak idziesz w przyszłość niedosiężną. W zblakłych źrenicach masz jeszcze resztki tamtych światów.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-09)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetne! Mógłbym się podpisać.     Pozdrawiam.
    • I nagle słychać  Tupanie i szepty Oddech na szyi W diamenty się splótł    Zalał mnie pot Jak wrzątek ogórka w słoiku    I sztywno  I sztywniej   ...   Spojrzenie we mgle ugrzęzło  Jasność i ciemność  Przemyca do źrenic   Słowa na sznurkach wędrują do uszu   Wyrwać się? Wyjść chcę!   Tonę w bezruchu    Palcami po radiu Pokrętłem w lewo i prawo     Za mała - Za duża - Za brzydka - Za...   Nieinteligentna - Nie strojna - Nie...   Przemądrzała - Prze..   Przy...     Kawę czy kawą?
    • tu leczyć nic nie potrzeba tu wszystko od razu widać załapie szybko estetyk jest talent -złapana ryba   żonglerka nastrojem na nic niedopowiedzeń nie słychać a z puenty mocne zagranie zostanie już białą myszą   a talent rzuca się w oczy bo wiersz to coś ma w sobie nikt nie wie czym zauroczył poetka - myślisz i powiesz :)))
    • @huzarc fajnie, za mundurem panny sznurem:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...