Czarna_Dama Opublikowano 22 Lipca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2010 słychać symfonię co zza firan okna wirtuozerią wylewa na ogród nutowe zapisy Haydna z trudem pielę przekwitłe truskawki wchłaniam zapach soczystej rosą mięty gdyby jednym kliknięciem zresetować chwasty nie jestem głucha rozpoznaję drżenia traw nabrzmiałych zielenią i płodnym kwartetem smyczkowych sonat odbitym echem o skrzydła motyli rozłożysty krzak pomidora porządkuje stłoczone partytury bocznych pędów wtem konik polny zafascynowany symfonią gra na czarodziejskim strączku z grochu subtelnie z wyczuciem stylu dyryguje strzelistym kwieciem mieczyk już całej orchestrze karminowych róż jeden ton eksperymentuje szary słowik ufnym trelem upija ćmy co lecą na oślep wprost do strumienia na pokarm ryb jeden nienażarty wampir spłoszył rozkosze mej duszy mrucząc a kiedy będzie kolacja! przyjdź już do domu.
WiJa Opublikowano 22 Lipca 2010 Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2010 Pamiętam Twoje poprzednie wiersze, i od razu da się zauważyć, że każdy odznacza się (może nie, a nawet na pewno nie, innym stylem, ale) inną odmianą stylu. To znaczy, że zależnie od/do tematu dobierasz odpowiedni sposób pisania. Chociaż znając życie, wiem, że inaczej nie da się pisać, tylko jakiś wewnętrzny imperatyw nakazuje pisać tak, a nie inaczej (a wbrew sobie nie powinno się, chociaż niektórzy, najbardziej chyba w imię uniwersalizmu i poprawności, to robią, i to z przyjemnością). A w ogóle rodzaj wiersza, który dzisiaj zaproponowałaś jest warsztatowo bardzo trudnym wierszem, a to dlatego, że bardzo łatwo można zbanalizować język, tj. potraktować temat zbyt ckliwie, czy sentymentalnie. Ale myślę, że jeżeli się ma wyczucie (do języka, do tematu, do poezji), to wtedy efekt jest bardziej lub mniej ujmujący czytelnika. Acz wszystkich i tak nie zadowolisz nigdy, ale także (w poezji) chodzi o to, żeby nie z(a)wieść siebie, tzn. wydobyć z siebie tyle najlepszego, na ile tylko człowieka stać. Inna i nie inna sprawa to przechodzenie siebie, ale to są już takie przejścia, o których jedno, co wiadomo, to tylko to, że już były, i nigdy nie wiadomo kiedy będą. Co najlepiej porównać (jeżeli to nie jest jednym i tym samym) z poezją. Podsumowując ten wiersz, i to moje zdanie o nim, powiem, że rozkosz nie jedno ma imię, i to nie chodzi tylko o imię kobiety, czy mężczyzny. I to jest właśnie piękne na/w całym świecie, i w nas ludziach. Pozdrawiam
Judyt Opublikowano 23 Lipca 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lipca 2010 Ciekawy wiersz bardzo, szczególnie fajnie że została połączona muzyka z naturą, na pewno proponowałabym zlikwidowanie "wampira" z tekstu( to uosobienie zła- tak się kojarzy), jednak możnaby napisać po prostu 'zło' J. serdecznie
Bloody Jasmine Opublikowano 23 Lipca 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lipca 2010 nie, wampir tu nie symbolizuje zła... to symbol "pijawki" lub jakiegoś natręctwa? W wielu wierszach były łamane stereotypowe schematy dopasowań słów do znaczeń. Wiersz jest przecudny i choć nie przepadam za dłuuuuuuuuuugimi jak tasiemce wierszami(tak, hipokrytka-sama napisała długaśny :D) ok, nie lubię czytać długich wierszy, dlatego staram się przebrnąć przez dwie pierwsze strofy, potem następne i następne i dać się ponieść nastrojowi... Nie zawsze ponosi, ale tym razem poniosło, aż przeczytałam sobie to dzieło wiele, wiele razy. Słowem: przepiękne, nie mam pojęcia, co robi w warsztacie. Pozdrowienia-Jasmine ;)
Czarna_Dama Opublikowano 23 Lipca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 23 Lipca 2010 Bardzo dziękuję za przychylne komentarze, to bardzo, bardzo cieszy. przesyłam buziale.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się