Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Apokalipsa – ironiczna scena
mrowisko zdeptane pierś Telimeny
najgłupsza z możliwych min Tadeusza
czy kogoś wzrusza jeszcze ten wstyd?


A człowiekowi się marzy malachit
jak w tej wędrówce znów pomarańcze

bezdroża niosą wolną myśl
za nieuchwytną barwą słońca

i do spełnienia zawsze mało
na wyciągnięcie czyjejś ręki

trzeba nam żyć tym co zostało
głuchą melodią niemej piosenki
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja bym tu jeszcze dodał Mickiewicza, Baczyńskiego a ze swojej strony tą kruchość i powszechność malachitu o którym jednak czasem warto marzyć :-)
Dziękuje pięknie za wizytę i plusik
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mit rzecz bardzo pożyteczna zarówno na jawie jak i we śnie :-)
A wiersz ma bronić się sam w końcu teraz już niezależnym w oderwaniu od mojej osoby bytem jest… choć jak widać za moje oceny przychodzi mu płacić a nie własne walory lub ich brak :-)
Pozdrawiam i radzę z dobrego serca mniej agresji i chęci rewanżu a więcej wrażliwości i zrozumienia w pierwszej kolejności samego siebie…
Opublikowano

Fagot:tutaj jest tak. Jak komuś z was, nie wyjdzie wiersz to...,
nie stawiacie od razu minusów, ale jeszcze bronicie danego autora...,
lub częstujecie swoimi propozycjami z własnych wersów.
Tak; aby jego wiersz zyskał, a nie stracił.
To jest ohydne kłamstwo i kpina.
Ps:Wejdź na warsztat i znajdź tam mój wiersz pt.-"Bogowie waleczni"
Widać go tam, jak na dłoni.

J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trudno mi się w tej kwestii wypowiadać to mój pierwszy tekst od prawie dziesięciu miesięcy nieobecności na tym forum a za to że jest tu kilka osób, które pamiętają moje wcześniejsze publikacje przepraszać chyba nie powinienem. Nie raz otrzymałem negatywne oceny z niektórymi polemizowałem inne przyjmowałem bez zastrzeżeń nad każdą warto było się jednak zastanawiać. Widzę też tu wiersze kompletnie nowych dla mnie ludzi, z niewielką ilością komentarzy, których wiersze zarówno mi jak i innym przypadły do gustu więc zamiast tworzyć dziejowe teorię spisku mające na celu prześladowanie prawdziwych poetów warto może najpierw zacząć od siebie. Należy też pamiętać, że pokora nie zawsze jest wrogiem artysty i jej posiadanie wcale nie przekreśla pewności siebie i poczucia własnej wartości a na tym forum można naprawdę dużo się nauczyć wystarczy tylko chcieć.
Pozdrawiam
Opublikowano

Fagot:widzisz kolego powinieneś się cieszyć. Ale nie wiesz dlaczego?
Bo zauważyłem tak, jak ja czyjś wiersz skrytykuję, to jest zawsze na odwrót.
Więc głowa do góry zaśpiewaj sobie z Agatką i po krzyku.
Teraz plusy masz murowane, tak jeden za drugim.

J.S

Opublikowano

ghłód jest nienasycony. smutne jest to, ze pomimo niewyczerpalności tego, co zostało, czuje się jednak, że robi się owego wciąż mniej. i to jest właśnie dla mnie ten malachit, jakby iść z głową wiecznie odwróconą do tyłu.

Pozdrawiam serdecznie :)
lubię melodię tego wiersza, jest jak piosenka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja bym tu jeszcze dodał Mickiewicza, Baczyńskiego a ze swojej strony tą kruchość i powszechność malachitu o którym jednak czasem warto marzyć :-)
Dziękuje pięknie za wizytę i plusik
Pozdrawiam
o tak, Baczyńskiego
:)
Opublikowano

Można poczytać, w drodze. Rzeczywiście: neoromantyczny (a przy tym i sentymentalny)

klimat tego tekstu to miks, który trudno strawić, bo zahacza o wyświechtane komunały.

Co ciekawe tekst zdaje się przeczyć, że pruderyjny wstyd jest "blee", bo kolejne

dwuwersowe strofy zostały, chyba, maksymalnie urobione w myśl zasady: wszystko co

sztuczne, jest piękne, mimo że mowa o naturalnym słoneczku i malachicie.

Klimat jest, ale nie dla mnie, za bardzo kobiecie - spokojnie, dokonałem aborcji, i minusa nie

będzie :)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius No to się wychylasz :))
    • każda bułka dzisiaj może być zasadzką pachnąca świeżością i polukrowana lecz uważaj gdy gryziesz ząb możesz wyłamać bo w środku ma kamień - czy jest tego warta  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Rafael Marius Do szeregu umów nie zaprosisz swojego pełnomocnika. Bo po co? Jak to taka mała umowa. A i jeszcze zobaczą, że przychodzisz z pełnomocnikiem i co wtedy? Tym bardziej ciebie spławią, bo po co im kłopoty... Pełnomocnicy też mają swoje sprawy na głowie i uwijają się jak w ukropie. No i wiadomo pełnomocnik kosztuje. 
    • odziany odświętnie wiersz w neologizmy zostawił wrażenie na chwilę zatrzymał a sensy odkopał czytelnik naiwny głęboko nie były - wypił kielich wina   za zdrowie autora  :)
    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...