Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie. Tak krotkie wiersze - to z reguly fraszki, a ten na fraszke nie wyglada.
Dwie pierwsze linie zaczelas od rymu, aczkolwiek gramatycznego /chmurna-durna/ tj, przymiotnik z przymiotnikiem, po czym dwie drugie linie juz sie nie rymuja. Nie pasuje mi slowo "w poprawach" - nie uzywany w znaczeniu - poprawiac sie. Warto zwrocic uwage na kolejnosc slow w zdaniu:
np.
"Może i bywa ta rzeczywistość chmurna,
młodość może bywa czasem i durna."
Niepotrzebnie wstawilas"ta" przed rzeczywistoscia. Rzeczywistosc jest jedna - stan obecny, nie trzeba wskazywac na nia palcem "ta"

powtarzasz dwa razy "moze" - unikaj powtorzen, chyba, ze dodaja one smaku i specjalnie sa uzywane.
Trudno mi sklecic z tych slow cokolwiek, ale moze lepiej brzmiec bedzie:


"gdzie mlodosc bywa czasami durna
tam rzeczywistosc jest zgola chmurna"
Przy rymowankach licz sylaby - dobrze, jesli jest rowna ilosc z przystankiem/ sredniowka/ na oddech gdzies w polowie.
Zwroc uwage u mnie jet 10 sylab przystanek na piatej.
Gdzie mi-losc- by-wa /przystanek/cza-sa-mi-chmur-na /piec i piec sylab/
tam rze-czy-wi-stosc /przystanek/ jest-zgo-la-chur-na /piec i piec sylab

Jesli zachowasz te zasady wiersz bedzie rytmiczny i latwy w odbiorze.
jesli masz jakies pytania-
moj numer gg 9270457

Opublikowano

Dzięki za bardzo pouczający komentarz. Boję się jednak, iż ciut nietrafiony. A może raczej - mój , pisany ad hoc, wierszyk nie miał być popisem literackim w żadnym razie. Nie jest wart takiego analitycznego namysłu.Nie nadymajmy się za bardzo. To nie ambona. To tylko, za Dyziem - malutka agitka przed jutrzejszym dniem. Pewnie, że lepiej by było wycyzelować, wypieścić, nachuchać, ale jakoś przy upale nie starczyło werwy i weny. Wybaczyć proszę, jeśli uraziłam Pani niewątpliwie świetny gust artystyczny, ale tak czasem tu bywa i gotowa jestem sobie wybaczyć. Reszta Pani porad jest mi nieobca, a co ważne - zgadzam się z nimi. Proszę poczytać moje inne wierszyki oraz komentarze, a zauważy Pani, iż powtórzenia zwalczam od dawna. Pozdrawiam i także Panią nawołuję - chodźmy do urn! Z poważaniem i sympatią. E.

Opublikowano

Witaj serdecznie. Czasem wydaje mi sie, ze moje uwagi zdadza sie na cos, a przynajmniej, ze autor nie wezmie mi tego za zle. Widocznie sie myle w Twoim przypadku. Rewanz, jak to sama napisalas nie powinien miec tu miejsca, a uwagi zawsze przyjmuje. Przyjmuje w czesci, zwiazanej z moja klawiatura, ktora nie posiada polskich znakow. Z pewnoscia mozna cos zrobic cos w tym zakresie, ale ja sama nie umiem. Gdybym mieszkala w Polsce kupilabym sobie polska klawiature. Podobno sa mozliwosci sciagniecia jej z internetu, ale niezbyt sie na tym znam. Co do powtorzen, to akurat w tym tekscie sa one potrzebne i uzyte celowo. Ale byc moze przestane pisac takie wiersze, aby uniknac nieporozumien.
Jesli chodzi o Ciebie, to najwidoczniej nie akceptujesz uwag, wiec ode mnie juz wiecej ich nie otrzymasz. Pozdrawiam serdecznie.
PS. Mam nadzieje, ze zwyciezyl w wyborach Twoj faworyt.

Opublikowano

Bardzo mi zależy aby zdusić w zarodku ten konflikt, który zaczyna narastać
Miłe, kochane, sympatyczne, zapewne urodziwe koleżanki
Proszę zęby rozewrzeć w pięknym uśmiechu. Mniej powagi
Bo to Gombrowiczowska wojna miedzy analizą a syntezą
1) dla jednej najważniejsza treść.
2) dla drugiej forma
I obie mają rację.

Chcę nadal czytać Wasze utwory i chcę byście moje oceniały

Bo warto pracować nad formą gdy treść wspaniała. Dbając o każdego mojego czytelnika dziś w promocji:

Fraszka o forum.. naszym

Tu bawimy się językiem
I ty się baw z nami
Co? nie umiesz
Problemy,… duże…
To zacznij palcami…

Na klawiaturze !


PS
Jak myślisz wygramy wtej drugiej turze ?

Opublikowano

Dyziu, konflikt nie istnieje, dyskusja zakończona, jesteś znakomitym sekundantem, bo niepozbawionym poczucia humoru. Mam nadzieję, że wygramy, choć dziś, na Mokotowie, widziałam budzącą czasem szczere współczucie mobilizację zwolenników konkurenta. Pomorze pomaga. V! E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Lęgi     Maruna w rzepak się wybujała. Ze starorzeczy woda tu stała. Skrzypowy wianek zaległ przed groblą — drobnej krzewinki przy dębach ogród.   Wyka w nić słońca, border na smyczy przez ażur ziemi lekko i z niczym skorupki jajek na wąskiej ścieżce. Nikt nie uczesze się i z gwiazdnicy.   A groblą bobry, dziki i motyl.           Pozdrawiam serdecznie @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte @Sylwester_Lasota :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Chyba tak :-)) Wolę mieć kwiaty na zewnątrz okna :-) Dziękuję :-)         Pelargonie nieco odstraszają także komary. Co prawda nie liczyłam, ile wpada, gdy ich nie ma, a ile, gdy są, ale podobno mają takie działanie. Ale rzeczywiście, motyle wolą inne kwiaty. Kwitną aż do mrozów, przetrwają i troszkę pluchy, więc na pewno się już lubicie. Dziękuję i pozdrawiam :-) (Też lubię trochę chłodku :-)     @iwonaroma Dziękuję :-)               @Sylwester_Lasota Dziękuję :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

            W białym kangurze. Zakupił róże.   Pzdr :-)    
    • Z sięgających nieba sobótkowych ognisk, Iskry sypią się tysiącami, Poproszę by sekret mi zdradziły, Zdobycia mocy czarnoksięskich…   Zdradźcie mi zatem skrzące iskiereczki, Nim zagaśniecie na wieki, Ten jeden jedyny sekret szczególny, Jak zostać czarnoksiężnikiem potężnym?   - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, Choćby nie wstać miał świt, Posiąść bowiem mocy czarnoksięskich, Godnym tak naprawdę nie jest nikt,   Bo choć dają uczucie potęgi, Kryją za nimi się biesy, Pod pozorem ziszczania marzeń najskrytszych, Sączą one jad do ludzkich duszy…   Błysk spadającej gwiazdy, Przeszył nocnego nieba mroki, Zdradźcie mi zatem świętojańskie robaczki, Gdzie na Podhalu ukryte są skarby,   Czy w skrzących zielenią dolinach, Strzeżone upływem kolejnych lat,   Czy w wielkich jaskiń czeluściach, Z czasem zapomniane przez świat?   - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, By mogli o nich wciąż śnić, Chłopcy starymi legendami urzeczeni, Gdy do snu rozmarzeni zmrużą powieki,   By rozbudzona senna wyobraźnia, Gdy mrok okryje już świat, Odmalowała nocą miejsca ich ukrycia, Śpiącym młodzieńcom o czystych sercach…   Do uszu mych dobiega z oddali, Górskiego strumyka szum cichy, Zdradźcie mi zatem szumiące sosny, Gdzie zbójnicy niegdyś ukryli swe łupy…   Czy w skrytkach najwyszukańszych, Mocą tajemnych zaklęć je zapieczętowali na wieki, Czy w zaroślach prędko dukaty swe rozsypali, Co tchu uciekając przed hajdukami?   - Tej tajemnicy przenigdy nie zdradzimy, Bowiem skarbów prawdziwych, Winieneś poszukać w serca swego głębi, W najgłębszych uczuć skrytości…   Tam bowiem i tylko tam, Najprawdziwszy ukryty jest skarb, Jakiego nigdy zamkowa nie strzegła straż, Jakiego nie widziało oko żadnego zbójnika…   - Wiersz zainspirowany utworem ,,V mojej zahradôčke" w wykonaniu zespołu KOLLÁROVCI.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Naram-sin to po co ty tu skoro tak uważasz , a błędy robiłam i będę robiła zawsze ... a wyobraźnia to nie wyobrażanie sobie odpowiedniej pisowni ... to zupełnie coś innego ... nigdy nie zrozumiesz ... szkoda mi takich ludzi jak ty...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...