Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ludzie twardo stąpający po ziemi - to nie ja
i nigdy taki nie będę ani mam taką potrzebę.
Skądże się więc tu wziąłem -
taki nieżyciowy. A choćby i z Księżyca
bo jeżeli to jest normalne
że z czegoś miłego robi się coś obrzydliwego
to ja już wolę taki być
a choćby i upośledzony i jestem
zresztą z miłą chęcią i z całego serca.
Acz trudno tu mówić o jakiejś mojej przyjemności
ale satysfakcję - nie powiem że nie - mam swoją.

Opublikowano

Intrygujące poprowadzenie myśli przez rys aspektu osobowości,
typu nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo,
jak dla mnie i to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące.
Poza interesującym jest coś w wyrażeniu w wierszu, co jest
bardzo niemiłe, co przekonuje tylko do siebie samego, że jest
bardzo egoistycznie nastawione na otoczenie, nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję. To dla mnie to jest nie
do przyjęcia i aż tak bardzo niezrozumiałe, że nie daje spokoju
na pominięcie lub zobojętnienie wobec takiego wypowiedzenia się
na sprawy bliższe wynikające ze współistnienia. Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie, to jest to już bardziej osobiste i staje się
bardziej subiektywne spojrzenie, bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi na efekt z zetknięcia się ze sferą
ożywioną też i w człowieku przez samo jej postrzeganie bez konieczności
opowiadania się za większą lub mniejszą satysfakcją bo wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest.
Namęczyłam się nad twoim utworem WiJo, a właściwie to na napisaniu
komentarza z mojego czytania twojego wiersza. Mam na tę chwilę
satysfakcję, że przebrnęłam przez to co chciałam napisać i w tym
staraniu napisałam. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)
Fly Elika -
Zasadniczo nie prowadzę polemiki, ani z osobami (krytykami) przychylnie mi nastawionymi, ani negatywnie (a choćby dlatego, że dobrze wiem co robię, choćbym źle robił, co do twórczości poetyckiej i krytycznej /jeżeli to w moim wypadku, nie jedno i to samo, a przynajmniej coś bardzo podobnego/). Jednak, kto zabiera głos (wystarczy, że nie negatywny, a więc nie koniecznie pozytywny) na temat mojej twórczości (również krytycznej), ten tym samym naraża się na to właśnie, co Cię spotkało. Nie Ciebie więc to pierwszą spotyka, ale oszczędź Boże więcej tego innym, żeby się dowiadywali, czego…, jakich przykrości mogą sobie oszczędzić, po prostu nie komentując mojej twórczości. Chyba, że (jak już mówiłem) mają na temat mojego pisania, jak najgorsze zdanie, to nawet wszystkich takich zachęcam, bo zdobędą wtedy uznanie pewnych i to nie w ciemię bitych, a raczej kutych na cztery łapy, osób. Przepraszam więc Ciebie i wszystkich takich i nie takich.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)
Fly Elika -
Zasadniczo nie prowadzę polemiki, ani z osobami (krytykami) przychylnie mi nastawionymi, ani negatywnie (a choćby dlatego, że dobrze wiem co robię, choćbym źle robił, co do twórczości poetyckiej i krytycznej /jeżeli to w moim wypadku, nie jedno i to samo, a przynajmniej coś bardzo podobnego/). Jednak, kto zabiera głos (wystarczy, że nie negatywny, a więc nie koniecznie pozytywny) na temat mojej twórczości (również krytycznej), ten tym samym naraża się na to właśnie, co Cię spotkało. Nie Ciebie więc to pierwszą spotyka, ale oszczędź Boże więcej tego innym, żeby się dowiadywali, czego…, jakich przykrości mogą sobie oszczędzić, po prostu nie komentując mojej twórczości. Chyba, że (jak już mówiłem) mają na temat mojego pisania, jak najgorsze zdanie, to nawet wszystkich takich zachęcam, bo zdobędą wtedy uznanie pewnych i to nie w ciemię bitych, a raczej kutych na cztery łapy, osób. Przepraszam więc Ciebie i wszystkich takich i nie takich.

Rozumiem autorze, że "takie spojrzenie czy wyczucie dające możliwość zwrócenia uwagi", nie daje ci "powodu do czerpania żadnej przyjemności a tylko satysfakcję" ? ;)
Pytam, bo twoja odpowiedź "nie jest łatwa do odczytania za pierwszym ani za drugim razem, za trzecim i za czwartym, też nie tak łatwo" ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)

Lecterze, nie wiem jak dziękować za to wyróżnienie, bo to dla mnie zaszczyt,
a ponieważ jestem nie tylko z pozoru a raczej z natury osobą skromną, to za przyrzeczeniem
nie wiem, czy napewno zasłużyłam sobie aż na taką nagrodę, a ponieważ satysfakcja jako,
że jeszcze jestem i nie tylko dlla satysfakcji czasem napiszę, to chętnie bym
zobaczyła najpierw to pióro. Jako, że mam tyle już i tak takich i podobnych nagród, itp., że dobrze by było to zobaczyć, żeby bliżej wiedzieć też z czego i za co ?.
Bo tak, jak piszę, to nie tylko dla siebie, ale jak mówię to to tylko jest nagrodą już dla samej
mnie, ale czym ja sobie zasłużyłam na tą nagrodę, to ty mi powiedz chociaż w jednym słowie,
i gdzie ja będę mogła się po nią udać się i odebrać, to chciałabym najbardziej wiedzieć ...:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)

Lecterze, nie wiem jak dziękować za to wyróżnienie, bo to dla mnie zaszczyt,
a ponieważ jestem nie tylko z pozoru a raczej z natury osobą skromną, to za przyrzeczeniem
nie wiem, czy napewno zasłużyłam sobie aż na taką nagrodę, a ponieważ satysfakcja jako,
że jeszcze jestem i nie tylko dlla satysfakcji czasem napiszę, to chętnie bym
zobaczyła najpierw to pióro. Jako, że mam tyle już i tak takich i podobnych nagród, itp., że dobrze by było to zobaczyć, żeby bliżej wiedzieć też z czego i za co ?.
Bo tak, jak piszę, to nie tylko dla siebie, ale jak mówię to to tylko jest nagrodą już dla samej
mnie, ale czym ja sobie zasłużyłam na tą nagrodę, to ty mi powiedz chociaż w jednym słowie,
i gdzie ja będę mogła się po nią udać się i odebrać, to chciałabym najbardziej wiedzieć ...:)


"Bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można mieć (nagrodę Kaczego Pióra") i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest".

Proste...? ;)
Opublikowano

Ambiwalentnie jestem teraz. Po pierwszym przeczytaniu miałam powiedzieć, że nie, a teraz po drugim już nie wiem.
Trochę jest taki dziecięco chwytliwy, wiec działa na rozbudzone matczyne instynkty;p
Jeśli chodzi o stronę poetycko formalną to pierwsze wrażenie zostaje.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lecterze, nie wiem jak dziękować za to wyróżnienie, bo to dla mnie zaszczyt,
a ponieważ jestem nie tylko z pozoru a raczej z natury osobą skromną, to za przyrzeczeniem
nie wiem, czy napewno zasłużyłam sobie aż na taką nagrodę, a ponieważ satysfakcja jako,
że jeszcze jestem i nie tylko dlla satysfakcji czasem napiszę, to chętnie bym
zobaczyła najpierw to pióro. Jako, że mam tyle już i tak takich i podobnych nagród, itp., że dobrze by było to zobaczyć, żeby bliżej wiedzieć też z czego i za co ?.
Bo tak, jak piszę, to nie tylko dla siebie, ale jak mówię to to tylko jest nagrodą już dla samej
mnie, ale czym ja sobie zasłużyłam na tą nagrodę, to ty mi powiedz chociaż w jednym słowie,
i gdzie ja będę mogła się po nią udać się i odebrać, to chciałabym najbardziej wiedzieć ...:)


"Bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można mieć (nagrodę Kaczego Pióra") i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest".

Proste...? ;)

Dzięki, dobrze wiedzieć.

Że co ? ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"nie łatwa do odczytania za pierwszym,
ani za drugim razem. Za trzecim i za czwartym też nie tak łatwo"

"to nie z powodu, że zagadkowe czy intrygujące
ale dlatego, że z pewnych względów, dla mnie interesujące"

"nie czerpiąc z tego
żadnej przyjemności, a tylko satysfakcję"

"Biorę pod uwagę
również tytuł i tutaj, jak staram się o domysł za przenośnią po
cieple jak i po zimnie"

"bo takie spojrzenie czy wyczucie
daje możliwość zwrócenia uwagi"

"wystarczy
wiedzieć, że bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można
mieć i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest"

Pierwsze miejsce w kategorii krytyka literacka, Kacze Pióro 2010... ;)
Fly Elika -
Zasadniczo nie prowadzę polemiki, ani z osobami (krytykami) przychylnie mi nastawionymi, ani negatywnie (a choćby dlatego, że dobrze wiem co robię, choćbym źle robił, co do twórczości poetyckiej i krytycznej /jeżeli to w moim wypadku, nie jedno i to samo, a przynajmniej coś bardzo podobnego/). Jednak, kto zabiera głos (wystarczy, że nie negatywny, a więc nie koniecznie pozytywny) na temat mojej twórczości (również krytycznej), ten tym samym naraża się na to właśnie, co Cię spotkało. Nie Ciebie więc to pierwszą spotyka, ale oszczędź Boże więcej tego innym, żeby się dowiadywali, czego…, jakich przykrości mogą sobie oszczędzić, po prostu nie komentując mojej twórczości. Chyba, że (jak już mówiłem) mają na temat mojego pisania, jak najgorsze zdanie, to nawet wszystkich takich zachęcam, bo zdobędą wtedy uznanie pewnych i to nie w ciemię bitych, a raczej kutych na cztery łapy, osób. Przepraszam więc Ciebie i wszystkich takich i nie takich.


Nie ma sprawy, ja się nie gniewam.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




"Bez tłumaczenia się z czegokolwiek śmiało ją można mieć (nagrodę Kaczego Pióra") i z pełnym przekonaniem, bo właśnie dlatego jest".

Proste...? ;)

Dzięki, dobrze wiedzieć.

Że co ? ;)

...a to :

"dla mnie to jest nie
do przyjęcia i aż tak bardzo niezrozumiałe, że nie daje spokoju
na pominięcie lub zobojętnienie wobec takiego wypowiedzenia się
na sprawy bliższe wynikające ze współistnienia"

Nie rozumiesz sama siebie ? :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki, dobrze wiedzieć.

Że co ? ;)

...a to :

"dla mnie to jest nie
do przyjęcia i aż tak bardzo niezrozumiałe, że nie daje spokoju
na pominięcie lub zobojętnienie wobec takiego wypowiedzenia się
na sprawy bliższe wynikające ze współistnienia"

Nie rozumiesz sama siebie ? :)))

To jest "konstruktywna krytyka" - wymagania są proste - 50 zdań, nieważne o czym :)
a wiersz taki, jakie i plusy pod nim.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki, dobrze wiedzieć.

Że co ? ;)

...a to :

"dla mnie to jest nie
do przyjęcia i aż tak bardzo niezrozumiałe, że nie daje spokoju
na pominięcie lub zobojętnienie wobec takiego wypowiedzenia się
na sprawy bliższe wynikające ze współistnienia"

Nie rozumiesz sama siebie ? :)))


ja dobrze siebie rozumiem, a nawet bardzo dobrze,
natomiast coraz mniej rozumiem Ciebie,
a już abstrahując o wykwintności satysfakcji:)
z nagrody to mogę się z tobą podzielić,
bo mam jakąś nieokreślonej miary przyjemność, ale czy mam satysfakcję
to nie wiem. I ot co.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie trzeba grać w pokera żeby poczuć szczęście wystarczy się uśmiechać patrząc na drzewa   drzewa które są nam zrozumieniem - czymś co ozdabia naszą szarą codzienność   nie trzeba być mięczakiem by łezka poleciała wystarczy zrozumieć to co innych boli   co nie jest zakazane co zawsze wyzwala myśl która błądzi to tu to tam   nie trzeba być szaleńcem aby miłość zrozumieć wystarczy ją pokochać iść obok niej   ona jest lekarstwem na które niepotrzebna  recepta - wystarczy tylko chęć
    • Fajne. We wtorek był dzień słonia.
    • Opowiem Ci dziś o przygodzie, jaką miałam z Ameryką. Nie wiem, czy kiedykolwiek w życiu przeżyję coś równie wielkiego – i równie trudnego. Jakiś czas temu poznałam, przez przyjaciół, pewne małżeństwo Polaków, którzy od dwudziestu lat mieszkali w Chicago. On – Adam – był już z trzecią żoną, Krystyną. Z czasem zaprzyjaźniliśmy się, zaczęliśmy regularnie korespondować. W tym samym okresie rozpadło się moje małżeństwo, a jego żona zmarła na raka. Rok później Adam przyjechał do Polski sam. Oddałam mu swoje mieszkanie na czas pobytu, a sama przeniosłam się do przyjaciół. Spotykaliśmy się czasem we trójkę. Nic nie wskazywało na to, że moglibyśmy się sobie spodobać – był uprzejmy, ale zdystansowany. Pisałam do niego coraz częściej – tylko do niego, bo już nie miał żony. Adam był starszy ode mnie o 25 lat. Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia przysłał mi zaproszenie do siebie, do Ameryki. Powiedziałam mu, że mnie nie stać – wtedy odpowiedział, że on zaprasza i on płaci. W dwie strony. Wkrótce wysłał telegram: czeka go operacja oczu, potrzebuje pomocy. Uznałam, że trzeba pomóc – a przy okazji zobaczyć kawałek świata. Taka szansa nie zdarza się codziennie. Wizę dostałam – ku własnemu zaskoczeniu. Po wyjściu od konsula, obcy ludzie gratulowali mi szczęścia. A Adam miał tylko jedną prośbę: żebym nikomu nie mówiła o wyjeździe. Nawet rodzicom. Tłumaczył, że skoro on płaci, to ma też swoje warunki. I tak w pewną letnią niedzielę wsiadłam do Boeinga i poleciałam. Lot trwał 12 godzin. Nie spałam – nie chciałam przegapić ani jednej chwili. Wszystko było takie nowe, piękne, ekscytujące. Na lotnisku O'Hare czekał Adam z bukietem czerwonych róż. Mieszkał w dobrej dzielnicy, w trzypiętrowym domu, z trzema sypialniami na każdym poziomie. Nawet piwnica miała kafelki. W domu mieszkali też inni Polacy. Po odpoczynku zapytał, czego potrzebuję – po czym zabrał mnie na zakupy. Tego dnia kupił mi sześć par butów, każda w innym kolorze. Dostałam własny pokój i pełny dostęp do mieszkania – za tamto, które kiedyś jemu udostępniłam. Następnego dnia zadzwoniłam do rodziców. Powiedziałam, że dzwonię z Ameryki. Mama zaczęła płakać. Ja też. Wtedy właśnie dotarło do mnie, co zrobiłam. Nie zabrałam żadnego zdjęcia rodziny. Poczułam się nagle strasznie, samotnie. Rozpłakałam się... Adam podszedł do mnie i powiedział: – Do rodziców pojedziemy razem, ale dopiero po naszym ślubie. Zdrętwiałam. Byłam jeszcze oszołomiona podróżą, zmianą czasu, nowością wszystkiego… a w tej właśnie chwili usłyszałam, jakie ma wobec mnie plany. Poprosiłam, żeby powtórzył. Po chwili namysłu powiedziałam, że wyjdę za niego – ale tylko jeśli się zakocham. Bez miłości ani rusz. Zapytał, czy nie przeszkadza mi różnica wieku. Odpowiedziałam, że jeśli się kogoś pokocha, wiek nie ma znaczenia. Chciał ślubu jak najszybciej. Twierdził, że ma wystarczająco dużo pieniędzy, złota, że będzie nam dobrze. Ja potrzebowałam czasu. Powiedziałam mu wprost: chcę pokochać człowieka, nie jego pieniądze. Bo jeśli pieniądze znikną – co mi wtedy zostanie? Zaczęłam porządkować dom, choć mnie o to nie prosił. On pracował po 16 godzin dziennie. Zaczęłam się nudzić, rozglądałam się za zajęciem. I właśnie wtedy wszystko zaczęło się psuć. Stał się chorobliwie zazdrosny i zaborczy. Nie pozwalał odbierać telefonów, podsłuchiwał, śledził. Zabronił mi wychodzić z domu. Otwierał moje listy. Podejrzewał mnie nawet o to, że… chcę go otruć. Myślałam, że żartuje. Nie żartował. Znalazłam pracę, mimo jego sprzeciwu. Z każdym tygodniem widziałam więcej. Pił coraz częściej – nawet w nocy. A kiedy czuł się źle, znowu oskarżał mnie o trucie. Wtedy już wiedziałam, że muszę uciekać. Pewnego dnia, w złości, powiedziałam mu: – Mój mąż zawsze jadł wszystko, co ugotowałam, i po każdym posiłku dziękował mi buziakiem. A ty nie dość, że nie dziękujesz, to jeszcze mówisz, że chcę cię otruć... Chcę natychmiast wracać do domu! W jego oczach zobaczyłam wtedy coś dzikiego, jakby ogień. Z pianą na ustach powiedział: – Nie myśl, że stąd wyjedziesz. Ściągnę cię z lotniska. Powiem, że mnie okradłaś – uwierzą mi. Zrozumiałam, że mam do czynienia z niebezpiecznym człowiekiem. Zaczęłam chudnąć. Ze stresu, z bezsilności. Schudłam 10 kilogramów. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść. Zabezpieczyłam dokumenty i pieniądze – schowałam je do sejfu. Bałam się, że zabierze mi paszport. Obmyśliłam plan. Pewnego dnia w pracy położyłam się na zimnej podłodze w łazience, udając omdlenie. Leżałam bez ruchu, jak martwa. Po jakimś czasie mnie znaleźli, zadzwonili do Adama. Polewali mnie wodą, przykładali lód. Leżałam nieruchomo. Gdy dowieźli mnie do domu, zaczęli się naradzać. Liczyłam, że jeśli wezwą lekarza, powiem mu prawdę. Jeśli polskiego – to jeszcze lepiej. Miałam nadzieję, że uda się coś ustalić. Adam bał się szpitala – mówił, że jeden dzień kosztuje 500 dolarów. Pomyślałam z goryczą: tak wygląda ta jego miłość, wartej wszystkich skarbów świata... Zaproponowałam, żeby kupił mi bilet powrotny, póki nie jest za późno. Zgodził się natychmiast. Jeszcze tego samego dnia zarezerwował lot. Rano sam zawiózł mnie na lotnisko. Ledwo trzymałam się na nogach. Kiedy siedziałam w samolocie, wciąż nie mogłam uwierzyć, że naprawdę wracam. Płakałam z radości i z ulgi. W całej Ameryce widziałam tylko jedno – ogród zoologiczny. I jego. Takiego, jakim naprawdę był. Cieszę się, że nie dałam się kupić. Pieniądze są ważne – ale nie kupują miłości, bezpieczeństwa ani szacunku. To, co w życiu najcenniejsze, nie kosztuje nic. I to jest sprawiedliwe. Bo dostęp do miłości i przyjaźni mają nawet najbiedniejsi. Adam po moim odlocie ożenił się jeszcze dwa razy. Dziś mieszka w Polsce, niedaleko mnie. Czasem dzwoni. Znów jest samotny.       
    • @Jacek_Suchowicz oczywiście
    • @violetta Ale że już jedzie do nas?

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...