Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wybudowałem gniazdo bez wieży z cekaemem
z żywopłotu zaschłych ust
jak samowładny szczur wśród dzikiego ptactwa

zanurzam się w gęsty zarost kamienic
gdzie myszy i ludzie płodzą stęchłe wizje dla buldożerów

owijam się przewodami waszych umysłów
i wsysam resztki godności zrolowanym banknotem
płacę za obietnicę że warto mnie kochać

mogę być słońcem
wy bądźcie rożnem
świat jest kurczakiem z supermarketu

jeśli bóg zgłodnieje
zaprosimy go na obiad

Opublikowano

Twoje wiersze trzeba czytać powoli i głośno. Wtedy rozumiem o co chodzi.
Dla mnie ten wiersz jest buntem przeciwko światu, w którym najwyższą wartością jest pieniądz. Nawet godność człowieka mierzona jest mamoną. Tak go rozumiem.
Bardzo mocny i wyrazisty. Ale to cecha twojej poezji. A

Opublikowano

Obserwuję światy w Twoich wierszach. Są groźne i niesympatyczne. Najczęściej z nich drwisz tak, jakby jednak na tej wieży był gdzieś cichutko, potajemnie schowany malutki cekaemik. W jego oddechach piecze się to kurczę - my - świat. To, co wyssane, niekoniecznie pobudza mój apetyt. Pieniądz do tego niehigieniczny. Jest gdzieś tutaj jakieś małe światełko ? Ja zobaczyłam je wczoraj na wodospadzie z modrzewi w karmelowo zachodzącym słońcu. Pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

obraz jaskrawy do bólu, taki rodem z katastroficznych filmów z przyszłości (nie pamiętam tytułu żadnego ale to nic). zamysł jaskrawości skutecznie zrealizowany.
do mnie najbardziej przemawia ostatnia strofka, i myślę że bóg głodnieje od dawien dawna. myślę też, że ten obraz jaki zaserwowałeś najbardziej przemówił. bo gdyby dotyczył zamierzchłych czasów, nie byłby taki ciekawy i sugestywny jaki jest. to spostrzeżenie nie jest na pewno doszukiwaniem się intencji autora, wszak mamy do czytania wiersz. tak mi się pomyślało i napisało po przeczytaniu poprzednich komentarzy. do mnie wiersz trafił w każdym bądź razie. pozdrawiam Rafał :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


piękny komentarz Marunia, niech cię bóg błogosławi łechcesz moją próżność jak nikt
dokładnie komiks, black&white uproszczony właśnie tak chcę zawsze
kolekcjonuję epitety i mam nowy skalp od ciebie - kaczyzm (thx) w mojej kolekcji jest już seksizm, wszelkie rodzaje nacjonalizmu, okultyzm, a także pozerstwo i populizm - cholera i wszystko to prawda - chcę być wszystkim
a rzeczywistość i tak kłamie a ja o tym piszę i jest mi z tym dobrze
podryw ci nie wychodzi i tak się z tobą nie umówię
pozdrawiam i najlepszego
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeśli trafił to jego rola się dopełniła:)
myślę że kiedyś nie było lepiej - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma;)
może katastroficzny to za duże słowo no bo gdzie mi tam do "Tragedii Posejdona";))
dziękuję za czytanie i słowa
najlepszego Krzysztofie
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, prawie bym przegapił
tak buntuję się przeciw wszystkiemu co działa drażniąco no moje spojówki, ale do pieniędzy nic nie mam;))szybko przychodzą i jeszcze szybciej odchodzą ale się kochamy;))
dziękuję A. za bycie, czytanie i za przymiotniki:)
najlepszego i pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie skojarzyło się z komiksami franka millera, trochę na pograniczu kiczu, jak zwykle wybitnie

gratuluję raz jeszcze
pozdrawiam
klaudia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Fajny w wiersz, klimat utrzymany do końca , co niestety mnie drażni bo się przeciąga a kurczak z supermarketu nie wybił mi z głowy /przewodów umysłu/ :)
i czasownik na czasowniku hmm czy to dobrze nie mi oceniać :)
Wiersz przetrawiłem, bóg zapewne przetrawi obiad. pozdrawiam
Opublikowano
i wsysam resztki godności zrolowanym banknotem

na zielonej dziesięciodolarówce
osiadło kilka pyłków
łachocze kochają cię
za niebieskie spojrzenie
uśmiech i nieobecność
w ich obecności
nienawidzą za ostatnią kreskę
ze złotej tacki niepodzielną
nieosiągalną osobną

nie chcą twojej forsy
przejdą na wegetarianizm

znajdą cień

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Anna German- t już tyle lat.     Tamten kraj proponował Jej wiele, ogromne pieniądze, domy i dacze. " Jestem i czuję się Polką"- mówiła. W tamtym kraju czekało na nią miejsce w klinice i lekarze gotowi walczyć o jej życie. Odmówiła- Mamie obiecała- gdy przekraczały polską granicę. Jeszcze gra gramofon z pękniętą płytą, na stoliku szklanka z zimną herbatą. Na moście wciąż Eurydyki z wiatrem tańczące, co zabiera wszystko, by nic nie zostawić. Babim latem szal utkać, mgłom dać nić przędzy. Jeszcze raz wypełnić deklaracje celne, od do - ściśle według wszelkiej wiedzy. A potem przekroczyć granice, które przechodzą ludzkie pojęcie.                
    • Karuzela miłości i radości   Zabawa trwa, radość serc to coś naprawdę wyjątkowego   Rodzinne wyjazdy i spotkania ze znajomymi   Nie tylko karuzela kręci się, też kręci się wata cukrowa i inne słodkości   Pogoda też wspiera i jest wesoło   Cieszą się Ci mali  i cieszą się Ci dorośli Takie dni potrzebują czasu   Dzień pełen rozrywki i humoru   Od rana do późnych godzin popołudniowych – czas na relaks   Od lat cieszymy się tymi pięknymi karuzelami   Zapominamy o codziennych sprawach, bo rządzi zabawa   Nie  kiedy spotykamy przyszłą miłość                                                                                                      Lovej . 2025-08-18                       Inspiracje . Zabawa w Lunaparku
    • @Jacek_Suchowicz  odpowiem olsztyńskim Czerwonym Tulipanem"- bo chyba słowa pasują:   Jedyne co mam to złudzenia Że mogę mieć własne pragnienia Jedyne co mam to złudzenia Że mogę je mieć...(...)   Miałam słowa własne Ktoś stwierdził że zbyt ciasne Co mam zrobić bez słów jak żyć Bez słów jak żyć
    • ucieczka z generycznego snu. prosto w taki o przenikaniu się form. jak nasiąkniętych bibułek. gdzie, grając w kosi kosi łapci, gaworzymy para-wyliczankę: "świndroń-dryńdroń, czy pojawi się klawidroń", mam na nazwisko Manisterdziołek, co w tutejszym narzeczu jest słowem gorszym, niż obelga, za to ciebie – w ogóle nie dotknęło ugroteskowienie. świetlista jak zawsze pokazujesz mi znaki na skórze. poezję spokoju i wolności, od czytania której zwijają się we mnie, kompletnie martwe, liście pełne kolców.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...