Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spotkałem ją znienacka
W oczach miała pięciozłotówki
Śmiała się do mnie oj śmiała
Ale ja podniosłem kołnierz płaszcza

Za chwilę znowu wyszła zza rogu
Było trudniej i ślisko
Lecz ją ominąłem
Tylko musnąwszy rękawem

To był błąd
Mój rękaw już nie jest taki sam
Pachnie jakoś dziwnie
Na razie się nie boję
Przecież rękaw można podwinąć

Ale oczu okrągłych nie skryję

Opublikowano

Tego kogoś z oczami widzę jako całkiem nieciekawą osobę, a jednak frapującą i czasem potrzebną. Płaszcz uprać i nie wąchać! Polepszy się. I nie chodzić tą ulicą. Pozdrawiam Cię, Pielgrzymie. Piotrowie czasem błądzą. E.

Opublikowano

Kochani, dziękuję Wam wszystkim za czytanie i komentarze. Zastanawia mnie , że w większości pojawia się słowo "ciekawy" - jeśli skrywacie pod nim brak entuzjazmu, to proszę na przyszłość piszcie wprost, nie wszystkie wiersze moje są udane :)
Niemniej "ciekawe", że większość z Was zinterpretowała tekst wiosennie i kochliwie. Dobrze to świadczy o Waszych nastrojach, ale chciałem podpowiedzieć - a gdyby tej Pani z pięciozłotówkami w oczach dać do ręki kosę...?
Pozdrawiam

Opublikowano

Fajny wiersz. Rzadko pisze się o takich subtelnych doznaniach, takich muśnięciach i niezauważalnych prawie wrażeniach, które człowiek uświadamia sobie dopiero po czasie.
W opisach takich ledwo widocznych doznań mistrzami są Francuzi, robią to doskonale zarówno w literaturze, jak i w filmie.
I widzę, że Ty też. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxy, jak zawsze dobrze wyczuwasz, dziękuję za docenienie, bo trudno o tych subtelniejszych refleksjach pisać. Za francuskim stereotypem nie przepadam (prawdy niestety nie znam), ale literaturę i film cenię. Serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja z kolei nie znam stereotypu. Możesz przybliżyć? (Tak z ciekawości).

Zarozumiali tchórze nie szanujący innych nacji i uważający, że wszystko im się należy. Uwaga, uwaga, zastrzegam że nie jest to moja opinia - odpowiadam na pytanie o stereotypie. Osobiście poznałem tylko jedną parę Francuzów, skądinąd sympatycznych dwudziestoparolatków (wtedy), byli pewni że zwiedzą wszystkie tatrzańskie szlaki w trzy dni :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja z kolei nie znam stereotypu. Możesz przybliżyć? (Tak z ciekawości).

Zarozumiali tchórze nie szanujący innych nacji i uważający, że wszystko im się należy. Uwaga, uwaga, zastrzegam że nie jest to moja opinia - odpowiadam na pytanie o stereotypie. Osobiście poznałem tylko jedną parę Francuzów, skądinąd sympatycznych dwudziestoparolatków (wtedy), byli pewni że zwiedzą wszystkie tatrzańskie szlaki w trzy dni :))
Ja znam Polaków, którzy są pewni, że w kilka dni zwiedza Alpy francuskie. :-) A stereotyp dotyczący naszego narodu jest teraz taki, że lepiej go nie przytaczać...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...