Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

opadają ręce, nogi...


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale ja nie znoszę Gazety Wyborczej. Uważam, że to bardzo kiepski tytuł na naszym rynku. Problem polega na tym, że krytycy masowo oceniają ją ideologicznie (idei w niej moim zdaniem nie ma) zamiast mówić o tym, że prezentuje coraz słabszy poziom dziennikarski i informacyjny. Ta gazeta coraz bardziej przypomina tabloid. Już nawet wystarczy spojrzeć na to, jak traktują ją inne media - rzadko się powołują na GW - ta gazeta od dawna nie jest opiniotwórcza. GW nie jest w stanie być niczyim wrogiem ani przyjacielem, to tylko pieśń przeszłości wśród tych, którym Michnik zalazł za skórę w czasach, kiedy faktycznie miał coś do gadania.

a se nie znoś,
taka wdzięczność! spod topora Cię wyrwałam, jak Danuśka jakaś czy Jagna...nie pamiętam z wiekowości. dobra, spadam, same kłopoty ze mną
pa, Wafel!
walcz :)))))))))

p.s. stosunek sprzedaży Wyborczej do Rzepy jest następujący; 25:6, Wyborczej do Naszego Dziennika 25: 3, Wyborczej do Faktu + Super - 25: 20 !
tak gwoli informacji - zajmuję się tym od kilkunastu lat
:*
Magda nadała temu tematowi wymiar liczbowy,
to wystarczy,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

ależ oczywiście, że nie wystarczają,
są tylko uzupełnieniem analizy,
jeżeli GW czytają studenci, inżynierowie, nauczyciele, politycy,
a Nasz Dziennik wielbiciele Rydzyka /nie ma sensu rozwijać/,
to kto ma większe przełożenie na opinię publiczną?
pytanie retoryczne,
a mnie wpływy i nakład GW martwią,
i tylko dlatego o tym napisałem,
a dodatkowo GW ma siostrę bliźniaczkę - tvn 24,
a Rydzyk jest sam chociaż w trzech postaciach -
Radia Maryja, Naszego Dziennika i telewizji Trwam,
amen,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To jest przykład myślenia stereotypowego. Wznieś się ponad wyżyny własnych uprzedzeń i nie obrażaj wszystkich katolików, jeśli łaska. A te bzdury z ciemnościami, to jakbym słyszał anty-kościół. Kościół mówi: oni żyją w ciemnościach! Anty-kościół: nie, to oni żyją w ciemnościach! Jak klapsy przedszkolaków
a jednak owo myślenie stereotypowe musiało trochę dojrzewać, zmieniać się metodą prób i błędów itd. I szczerze mam gdzieś wątek GW i całej medialnej reszty, chodzi mi o samą instytucję kościoła, religia to opium dla mas i świetny środek dający złudzenie wspólnoty, a wychodzę z założenia, że pozbycie się złudzeń, w tym wypadku, daje większy obiektywizm ;P

jeśli chodzi o "to, co sprzedaje się w kościele" rzeczywiście zagalopowałem się trochę, powinno być:
"to, co sprzedaje się w kościele ponadprogramowo", bo o tym mówimy, a dekalog nie powinien nikomu wadzić raczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To jest przykład myślenia stereotypowego. Wznieś się ponad wyżyny własnych uprzedzeń i nie obrażaj wszystkich katolików, jeśli łaska. A te bzdury z ciemnościami, to jakbym słyszał anty-kościół. Kościół mówi: oni żyją w ciemnościach! Anty-kościół: nie, to oni żyją w ciemnościach! Jak klapsy przedszkolaków
a jednak owo myślenie stereotypowe musiało trochę dojrzewać, zmieniać się metodą prób i błędów itd. I szczerze mam gdzieś wątek GW i całej medialnej reszty, chodzi mi o samą instytucję kościoła, religia to opium dla mas i świetny środek dający złudzenie wspólnoty, a wychodzę z założenia, że pozbycie się złudzeń, w tym wypadku, daje większy obiektywizm ;P

jeśli chodzi o "to, co sprzedaje się w kościele" rzeczywiście zagalopowałem się trochę, powinno być:
"to, co sprzedaje się w kościele ponadprogramowo", bo o tym mówimy, a dekalog nie powinien nikomu wadzić raczej.
a ja sobie tak myślę, że odwiedziny ateistów u ludzi wierzących są miłe zawsze, ale pod warunkiem, że nie zaczynają gawęd o wyższości ateizmu nad wiarą,
i z całą pewnością wiara w Boga nie jest dla mnie jakimś opium przez kogoś mi serwowanym,
niech ateiści cieszą się życiem - nic mi do tego,
ale niech się nie wpieprzają z buciorami w moją wiarą, bo takich praktyk zabraniają zasady współżycia między ludźmi,
wierzę bo lubię a komiwojażerów ateizmu mam w ...........,
no nie lubię ich po prostu,
brak wiary nie jest wystarczającym powodem do obrażania ludzi wiary,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To jest przykład myślenia stereotypowego. Wznieś się ponad wyżyny własnych uprzedzeń i nie obrażaj wszystkich katolików, jeśli łaska. A te bzdury z ciemnościami, to jakbym słyszał anty-kościół. Kościół mówi: oni żyją w ciemnościach! Anty-kościół: nie, to oni żyją w ciemnościach! Jak klapsy przedszkolaków
a jednak owo myślenie stereotypowe musiało trochę dojrzewać, zmieniać się metodą prób i błędów itd. I szczerze mam gdzieś wątek GW i całej medialnej reszty, chodzi mi o samą instytucję kościoła, religia to opium dla mas i świetny środek dający złudzenie wspólnoty, a wychodzę z założenia, że pozbycie się złudzeń, w tym wypadku, daje większy obiektywizm ;P

jeśli chodzi o "to, co sprzedaje się w kościele" rzeczywiście zagalopowałem się trochę, powinno być:
"to, co sprzedaje się w kościele ponadprogramowo", bo o tym mówimy, a dekalog nie powinien nikomu wadzić raczej.

Ateiści mnie zawsze zastanawiali: najpierw używacie języka typu złudzenia, opium, ciemnogród itd., a potem jak już idzie na noże, bo wierzącego naprawdę takie teksty denerwują, to się rozgłasza wszem i wobec, że wierzący nie daje prawa do wyrażania swobodnie myśli ;) Jeśli mnie pamięć nie myli, odkąd jestem na poezja.org, zwracam się z szacunkiem do ludzi niewierzących i nie posługuję się retoryką typu: opium dla mas i inne tego typu określenia.

I nie rozumiem Twojego poczucia wyższości ;) Co Ci daje brak wiary? Coś więcej niż mnie wiara? Nie sądzę. Obaj czujemy się ze swoimi poglądami dobrze, więc po co patrzeć na siebie z góry? Mam nieodparte wrażenie, że nasze społeczeństwo pławi się w sztucznym nonkonformizmie. Jak ktoś się rano obudzi i powie sobie: nie ma Boga, to myśli, że odkrył Amerykę i wszyscy będą mu zazdrościli odwagi i jasności umysłu ;) Ateizm i wiara są poniekąd równorzędnymi partnerami od zarania, więc ani ja nie jestem w stanie udowodnić Tobie, że się mylisz, ani Ty nie jesteś w stanie udowodnić tego mnie. Co najwyżej możesz rzucić, że w kościele szerzy się pedofilia, a ja że jakiś ateista gdzieś tam wymordował swoją rodzinę i był z siebie dumny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Pancolku, przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi, ale tym razem bez negatywnych emocji. Skąd Ci się wzięło moje "poczucie wyższości"? To co napisałem o ciemnościach i szukaniu wspólnoty ma charakter ogólny i raczej można zastosować do wszystkich dziedzin życia (nie napisałem Ci przecież, że nie możesz być jednym z tych, którzy nie wszystko biorą za udowodnione i sprawdzone, gwarantowane ... ). No to przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem i nie wyżywaj się - pisałem z dystansem i biorę to wszystko na klatę ;P
zdrówko,
Jimmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale może wreszcie byś napisał, dlaczego powyższe instytucje są wg ciebie osią zła? zasadniczo studenci, inżynierowie, nauczyciele i politycy to statystycznie osobnicy o wyższej średniej inteligencji i nie jest tak łatwo na nich wpływać. Na razie to się poruszasz po oceanach gołosłowia. No i pozostaje kwestia: kto zapełnia tę przestrzeń, której nie wymieniłeś? jedyni sprawiedliwi? wolne żarty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a jednak owo myślenie stereotypowe musiało trochę dojrzewać, zmieniać się metodą prób i błędów itd. I szczerze mam gdzieś wątek GW i całej medialnej reszty, chodzi mi o samą instytucję kościoła, religia to opium dla mas i świetny środek dający złudzenie wspólnoty, a wychodzę z założenia, że pozbycie się złudzeń, w tym wypadku, daje większy obiektywizm ;P

jeśli chodzi o "to, co sprzedaje się w kościele" rzeczywiście zagalopowałem się trochę, powinno być:
"to, co sprzedaje się w kościele ponadprogramowo", bo o tym mówimy, a dekalog nie powinien nikomu wadzić raczej.

Ateiści mnie zawsze zastanawiali: najpierw używacie języka typu złudzenia, opium, ciemnogród itd., a potem jak już idzie na noże, bo wierzącego naprawdę takie teksty denerwują, to się rozgłasza wszem i wobec, że wierzący nie daje prawa do wyrażania swobodnie myśli ;) Jeśli mnie pamięć nie myli, odkąd jestem na poezja.org, zwracam się z szacunkiem do ludzi niewierzących i nie posługuję się retoryką typu: opium dla mas i inne tego typu określenia.

I nie rozumiem Twojego poczucia wyższości ;) Co Ci daje brak wiary? Coś więcej niż mnie wiara? Nie sądzę. Obaj czujemy się ze swoimi poglądami dobrze, więc po co patrzeć na siebie z góry? Mam nieodparte wrażenie, że nasze społeczeństwo pławi się w sztucznym nonkonformizmie. Jak ktoś się rano obudzi i powie sobie: nie ma Boga, to myśli, że odkrył Amerykę i wszyscy będą mu zazdrościli odwagi i jasności umysłu ;) Ateizm i wiara są poniekąd równorzędnymi partnerami od zarania, więc ani ja nie jestem w stanie udowodnić Tobie, że się mylisz, ani Ty nie jesteś w stanie udowodnić tego mnie. Co najwyżej możesz rzucić, że w kościele szerzy się pedofilia, a ja że jakiś ateista gdzieś tam wymordował swoją rodzinę i był z siebie dumny.
Nie wiem, jakich ty ateistów spotykałeś. Ale np "ciemnogród" to określenie ukute na zupełnie inne potrzeby niż religijne. "Ciemnogrodem" były określane środowiska prawicowe, które niekoniecznie chciały się zgadzać z "obowiązującą" linią polityczną zapoczątkowaną przez ROAD i Wałęsę. To że miały one w nazwach przymiotnik "chrześcijański" odmieniany przez wszystkie przypadki nie miało nic do rzeczy, bo w ogóle nie chodziło o sprawy wiary ani nawet religii, tylko polityki i gospodarki. Bardzo zgrabnie to pojęcie zostało przez zainteresowanych zwekslowane tak, by zdyskredytować autorów, którzy jakoby deprecjonowali katolicyzm i ludzi wierzących. Opium dla mas to marksistowskie określenie i dawno go w ogóle nie słyszałem w normalnym obiegu. Złudzenia - może. Ale czy to koniecznie jest określenie negatywne? każdy ma jakieś złudzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vacker flickan,
napiszę o dwóch "przypadkach" manipulowania społeczeństwem,

wypadek tu-154,
katastrofa nastąpiła o godzinie 8 41,
o godzinie 12,01 na forum internetowym GW znalazł się następujący zapis /cytuję z pamięci/: czy Prezydent Kaczyński zmusił pilotów do lądowania tak jak miało to miejsce w Gruzji?
i wpisywali się różni mądrale, że jasne, że mógł, że to zrobił, a te bzdury czytało dziesiątki tysięcy głównie przecież młodych ludzi,
pamiętasz rozmowy swoich znajomych z tamtego czasu?
to Kaczyński kazał /w domyśle to on jest winien śmierci tylu ludzi/, mógł to zrobić bo był na pokładzie najważniejszy, tak nie powinno być, itd., itp.,
a prawda jest taka, że ani w Gruzji nie kazał lądować ani w Smoleńsku - wyjaśniły to już śledztwa,

wyprzedaż polskiego majątku, tzw. prywatyzacja,
GW od samego początku lansowała, popierała, wspierała prywatyzację,
Balcerowicz to guru, największy specjalista na świecie od finansów itd.,
i sprzedano za psi pieniądz cwaniaczkom z zagranicy, 90% cementowni, 90% hut szkła, większość hut żelaza, banki /ostał się tylko jeden duży pko bp/,elektryczne linie przesyłowe, telekomunikację polską, fabryki kabli, w sumie wszystko co było na zbyciu,
został Bełchatów, kawałek pzu, jakieś drobiazgi bez znaczenia,
polski handel to drobne sklepiki, stragany,
grube pieniądze to reale, tesco i inne sieci,
może nie wiesz jak to wygląda na świecie?
to ci powiem /z pamięci więc niezbyt precyzyjnie - kto wie lepiej niech mnie poprawi/,
w Niemczech wysokość oprocentowania kredytów jest regulowana przez rząd federalny i wynosi 6%,
we Francji jest tylko jedna obca sieć handlowa,
we Włoszech wszystkie banki są w rękach włoskich,
w Czechach kapitał zagraniczny byl wpuszczany specjalnymi zezwoleniami,
a u nas?
sieci handlowe mają swoje matki za granicą, więc tam transferują zyski,
banki walą oprocentowanie kredytów na astronomicznym poziomie likwidując praktycznie wielkie prywatne inwestycję,
ceny energii elektrycznej są wyższe niż u naszych sąsiadów, we Francji i Wielkiej Brytanii, a pod koniec roku przegonimy Niemcy i uplasujemy się na samym szczycie,
a czy ludzie tym żyją?
nie, bo GW o tym nie napisze,

a polska prasa,
prawica ma tylko jeden dziennik - Rzepę, trochę telewizji publicznej i radia na spółkę z SLD i koniec,
a ci co wszystko wiedzą najlepiej mają: GW, Politykę, Wprost, TVN, TVN24, radio ZET, RMF i całą masę drobnicy,
nie widzisz w tym nic złego,
nie widzisz nic złego w fakcie, że nie ma równowagi i jest zdecydowany przechył w jedną stronę?
bo ja widzę,
i nie mów, że ludzie mają swój rozum i sami wiedzą najlepiej,
a słyszałeś o analfabetyzmie wtórnym?
Polacy są w czołówce,
a wiesz, że 65% ludności nie rozumie najprostszej instrukcji?
nie?
to pomyśl o tym wszystkim i zastanów się nad wpływem mediów na zwykłego człowieka,

wszystko to co napisałem, napisałem w pośpiechu bez szperania w statystykach,
ale nie sądzę, że się gdzieś mylę chociaż to możliwe,
za pomyłki przepraszam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pana podejście do nauki mówi samo za siebie...
Za pewne innych dziedzin był Pan tak dobry jak z geografii,
chociażby z histrorii, skoro się Pan powołuje na nią to wikszość reform dokonywali duchowni
gospodarkę Francji XVII wieku zreformował kardynał. Wogóle wszystkie uczelnie w średniowieczu były prowadzone przez osoby duchowne, to oni kształcili kadry do adminstracji państwowej, dla wojska itp. prowadzili labolatoria chemiczne (w tamtych czasach alchemiczne). Prawdą jest, że dużo wiedzy przejęli od starożytnych. Ale to duchowni doprowadzili do tego, że doświadczenia z poprzednich tysiącleci przetrwały jak również zostawały rozwijane i upowszechniane. Nawet w rozwój alkoholu mieli swój wkład;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


100% racji, chociaż na tych firmach, państwo dalej zarabia.
Bo firmy te płacą podatki, jak również my płacimy podatek vat, a że u nas podatki są za wysokie to niestety przenoszą się firmy do rajów podatkowych.
Państwowe zakłady też jako podmioty gospodarcze mogą być zarejestrowane w innym kraju i płacić podatek za granicą.

To co przeprowadzono to nie była prywatyzacja to było rozdawnictwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


100% racji, chociaż na tych firmach, państwo dalej zarabia.
Bo firmy te płacą podatki, jak również my płacimy podatek vat, a że u nas podatki są za wysokie to niestety przenoszą się firmy do rajów podatkowych.
Państwowe zakłady też jako podmioty gospodarcze mogą być zarejestrowane w innym kraju i płacić podatek za granicą.

To co przeprowadzono to nie była prywatyzacja to było rozdawnictwo.
Ta, to jest właśnie ta kompetencja... o jakich podatkach mowa? To ja się teraz pytam, kto Panu nawciskał kitu, że u nas są za wysokie podatki i jakie? gdzie są takie niskie, że opłaca się przenieść do raju podatkowego? Firmy się zakłada za granicą z zupełnie innych powodów.
Zakłady nie mogą płacić podatków za granicą, jeżeli znajdują się w Polsce. Ewentualnie właściciel zakładu, jeżeli jest zarejestrowany za granicą, płaci tam podatek CIT. Gdyby jednak przejrzał Pan strukturę przychodów skarbu państwa, zauważyłby Pan, że CIT nie jest kluczowym. Największym źródłem przychodu jest VAT, którego nie da się płacić w innym kraju, jeżeli usługa lub towar został sprzedany w Polsce; dalej jest akcyza - to samo (zresztą nie miałoby to sensu); dalej jest PIT, którego nie pracodawca nie może odprowadzać za granicę. Dopiero później idzie CIT, którego stawka liniowa aktualnie wynosi 19%.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zatem pytania o naciski wobec pilotów nie należało zadawać, bo to obraza majestatu? Od tego są media, żeby zadawać takie pytania, a że te media, dla których Kaczyńscy stali się święci jeszcze za życia, zajmują się pisaniem laurek, to ich sprawa - też im wolno.
Wpisów na forach tego typu z założenia nie czytam, bo tam się wpisują ludzie dlatego, że można. Ludzi głupkowatych, którzy najpierw napiszą, potem pomyślą albo nigdy, jest multum i nie trzeba iść daleko stąd, żeby ich szukać. A co do moich znajomych, to raczej byli zszokowani tym, co się stało. Ja akurat oglądałem tego dnia TVN i jakoś nie trafiło do mnie szczególne forsowanie tematu rzekomego prezydenckiego uporu.
Nie wiem, czy kazał, czy nie kazał. Nie było mnie tam, a moje zdanie jest takie, że nawet gdyby kazał, to odpowiedzialność i tak spada na pilota. Zasady są jasne, wszyscy to powtarzają.
Ja tam nie wiem, czy czytają głównie młodzi ludzie, bo znam ich dużo, sam uznaję się za młodego i raczej pojedyncze przypadki czytają te gazetę. 10 lat temu - owszem wyglądało to inaczej. Sprzedaż o niczym nie świadczy, bo sam idę do kiosku kupić GW, np w poniedziałek, bo czytuję dodatek Praca, no i mają bdb moim zdaniem zespół sportowy i dodatek rozbudowany, albo chce mieć jakąś książkę, czy coś co dorzucają. Treść zasadniczą wyrzucam do kosza, albo zawijam w nią rybę.


Mit polskiej potęgi gospodarczej stworzony jeszcze przez Gierka pokutuje w umysłach tzw. sovieticusów, to fakt. Po pierwsze, zaznaczam, żeby nie doszło do pomylenia pojęć i żeby ktoś z narodem nie wyjechał, majątek polski w sensie należący do skarbu państwa. Państwowy czyli publiczny. W Polsce publiczny oznacza do tej pory niczyj, czyli taki, z którym można zrobić dowolne rzeczy. Po drugie: zawsze można coś zrobić lepiej. Po trzecie, ja się pytam, gdzie był Pan Kaczyński, wtedy, gdy Polskę rzekomo "rozkradano" - siedział w kancelarii prezydenta i nic nie wiedział, co się dzieje? nagle go poraziło po kilku latach? mniemam, że to było porażenie nie mniejsze niż to, któremu uległ swego czasu premier Olszewski...
A teraz powiedzmy trochę o tym majątku. Mnóstwo zakładów z przerostem zatrudnienia (czy się stoi, czy się leży), pracujących na technologiach z lat 60-tych, chyba że zakłady gierkowskie, to z lat 70-tych za kredyty spłacane wtedy właśnie, zakłady, które przez lata nie miały szans prowadzić żadnej sensownej działalności rozwojowej ze względu najpierw na embargo a potem na ogólny kryzys, braki dewiz itd, do tego brak kadr wykwalifikowanych w zarządzaniu w warunkach gospodarki rynkowej (kto miałby modernizować te zakłady??? menadżerowie sprowadzeni z zachodu? za co?). To wszystko w warunkach galopującej inflacji, pustej kasy w zusie, dramatycznych warunków materialnych ludności, braku rezerw w złocie... i za co inwestor miał tak naprawdę zapłacić "godziwe pieniądze"? za możliwość włożenia setek milionów dolarów w przedsięwzięcie i kupę kłopotów? w kraju o niepewnym statusie, przyszłości, niestabilnej walucie, gospodarce i scenie politycznej? czy zdecydujesz się wykupić dwutygodniowe wakacje pod Lwowem za 5 tysięcy złotych za osobę, bo to piękny i dumny kraj? Zakład, w którym pracował mój ojciec był oczkiem w głowie i dumą Jaruzelskiego. Kupowano za gotówkę i za zbójeckie ceny surowce do produkcji półprzewodników od agentów obcych wywiadów, bo nie było innych możliwości w trakcie embarga. Nadludzkim wysiłkiem zbudowano clean-room z prawdziwego zdarzenia pod koniec lat 80-tych. I co? RWPG się rozpadło, przestało kupować, nagle się okazało, że jest produkcja, ale nie ma gdzie jej sprzedać. Technologia była zapóźniona o jakieś 10 lat, co w elektronice jest wiecznością. Nawet gdyby było możliwe znalezienie rynków zbytu i zastosowań - czy kierownictwo składające się z zawodowych "dyrektorów" było w stanie zrealizować takie przedsięwzięcie? i trzeba było zamknąć interes. Tereny kupiło GTC i postawiło Galerię Mokotów, bo to był biznes. W przeciwieństwie do produkcji kilkuset kilohercowych procesorów na początku lat 90-tych. Czy kupili teren za psie pieniądze? być może. ale musieli zburzyć kilkanaście budynków, zutylizować azbest a skarb państwa potrzebował na gwałt pieniędzy. Że obcy kupili? a kto w Polsce miał pieniądze, które miały jakąś realną wartość, żeby kupić? kto miał kapitał? cinkciarze???? prywaciarze, którzy mogli uzbierać najwyżej kilkadziesiąt tysięcy dolarów, poukrywanych, gdzie się da?
Co do TP SA, nie wiem, czy widziałeś, jaką infrastrukturą dysponował ten gigant telekomunikacyjny, kiedy był sprzedawany. Za co płacić? za coś, co trzeba potem przez lata wymieniać, bo jest bezużyteczne? za pozycję monopolisty, o której było wiadomo, że się nie utrzyma?

Każdy orze, jak może. Państwo miało te sieci zakładać, czy jak? A przecież, jak ktoś zebrał jakiś kapitał i rozwinął firmę do znacznych rozmiarów, to ludzie o poglądach podobnych do twoich mówią, że się nakradł albo że przeszłość nie taka. Że się niewłaściwy dorobili? tzn że związkowiec-spawacz miał stać się nagle geniuszem biznesu?

Oprocentowanie kredytów nie może być regulowane przez żaden rząd, bo to nie należy do jego kompetencji. Oprocentowanie składa się z dwóch komponentów: stałego i zmiennego. Stały to marża banku i mogą ją ograniczać ustawy antylichwiarskie i to robią, a zmienny to ustalana przez bank centralny stopa procentowa po której mogą sobie pożyczać pieniądze banki w granicach rynku regulowanego przez dany bc (to te słynne stopy!). Proszę nie wprowadzać dezinformacji, bo kiepsko świadczysz teraz na rzecz swoich źródeł, które rzetelnie informują i nie manipulują.
Nie wiem, ile jest "obcych" sieci banków, czy innych instytucji za granicą. Wiem natomiast jedno. Dzisiaj żadna wielka korporacja nie należy do rąk narodowych tylko do konsorcjów, które się składają z banków, funduszy inwestycyjnych, osób prywatnych i całej masy różnych podmiotów, z których jednolitej narodowości nie da się wyekstraktować. Dzisiaj określenie "niemiecka korporacja" oznacza, że ma ona główną siedzibę w Niemczech. Kto tak naprawdę jest jej właścicielem, to Stwórca jeden wie, zresztą może się to zmienić diametralnie w mgnieniu oka. W dzisiejszym świecie finansów kryterium narodowe nie istnieje i ani GW ani tvn ani nawet Rzepa nie jest w stanie nic na to poradzić, nawet Jarek Kaczyński, choćby był supermanem.
A oprocentowanie banków? jak jest za wysokie w Polsce, pożyczasz we Francji, albo w USA. Ale nie chce mi się wierzyć, by było takie wysokie, skoro śmiertelnik może pożyczyć od banku Polsce w kredycie hipotecznym na oprocentowanie w przedziale 1-2%, to znam branże, w których marże są o wiele wyższe i jakoś nikt nie mówi o zdzierstwie. Wysokie są stopy, a tych RPP nie chce obniżać, bo nie marzy im się taki kryzys lokalny, jak był w Szwecji kilkanaście lat temu. Mnie też się nie marzy, bo na pewno w takiej sytuacji rząd nie zachowałby się tak mądrze jak szwedzki i utopiłby mnóstwo naszych pieniędzy w bankach.
Co do energetyki, to ceny jeszcze urosną, jak się okaże, że musimy importować energię elektryczną, bo nasze wspaniale zarządzane polskie firmy energetyczne nie są w stanie przez całe lata realizować żadnej wizji rozwoju. Wygląda na to, że największym osiągnięciem polskiej energetyki po 1989 jest Skra Bełchatów...


Przede wszystkim ja nie utożsamiam polskiej prasy z prasą prawicową. Pakiet większościowy Rzepy należy do brytyjskiego funduszu inwestycyjnego - wydaje mi się, że ten fundusz posiada też jakieś polskie media regionalne. Co do mediów publicznych, to ja bym wolał, żeby one jednak były bardziej publiczne niż "polskie". Wtedy mógłbym ze spokojnym sumieniem oglądać mój ulubiony program satyryczny "Warto rozmawiać".
No ale ty też wiesz najlepiej, bo powtarzasz informacje niesprawdzone, kolportujesz treści wątpliwie prawdziwe i firmujesz je jako pewnik... ciekawi mnie tylko to zestawienie "tych co wiedzą najlepiej", rozumiem, że tworzą oni jakiś wspólny front, taki kartel mediowy, który zwalcza Rzepę i media publiczne oraz co za tym idzie Polskę? Ależ tego nie robią ci obcy paradoksalnie, tylko swoi, Polacy, którzy są właścicielami wymienionych przez ciebie ciał (poza zetką i rmf, które faktycznie należą do jakichś skomplikowanych tworów międzynarodowych). Rozumiem, że ci Polacy są źli, bo chronią układu stworzonego przez Balcerowicza, który rozpieprzył kwitnący polski przemysł. Nie, kolego, oni po prostu mają inne zdanie i dlatego idziesz o wiele dalej w swojej retoryce niż twoi antagoniści - pozbawiasz ich polskości, bo tak ci wygodnie.

Nikt nie broni polskiej prawicy zakładać mediów. Szkopuł w tym, że ta prawica nie ma pieniędzy, a nie ma ich dlatego, że nie umie ich zarabiać, więc te media i tak zaraz by upadły. I nie widzę tutaj żadnych przechyłów, bo równowaga to z moim odczuciu może być między wartościami przeciwwstawnymi, a takich tutaj nie ma. Tutaj w ogóle nie ma wspólnej płaszczyzny, bo po jednej stronie mamy ludzi, którzy bajdurzą o przeszłości, a z drugiej ludzi, którzy robią biznes. Ja raczej wybieram tych drugich, licząc chociażby te tysiące dobrych miejsc pracy, które stworzyli. Co stworzyła polska prawica? Wyniosła na ołtarze Kaczyńskich, którzy sprytnie przejęli część haseł od Leppera i zawłaszczyli symbole solidarnościowe, włącznie z samym pojęciem solidarności. I co to dało ludziom? i jakoś nie słyszałem o sprawdzaniu procesów prywatyzacyjnych za rządów tej dobrej ekipy, w każdym razie nie słyszałem o owocach takich śledztw, natomiast widziałem lekarza, który został mordercą jeszcze zanim znalazł się na sali sądowej, smutne widowiska w postaci sprawy posłanki Sawickiej, afery gruntowej, seksafery, dziwnych komisji śledczych, które nic nie wyjaśniły, samobójstwa Blidy itp. To są rzeczy, którymi powinni się interesować obywatele? to są żywotne problemy życia codziennego i ich rozwiązywanie? to jest właśnie prawica, czyli Polska?
65% analfabetów - być może. Ale chciałbym przypomnieć, że większość Polaków wykształciła się lub nie w poprzednim systemie, więc o czym ma świadczyć ta cyfra? Chodzi o powtarzanie alarmujących statystyk bez kontekstu, żeby wytworzyć wrażenie, jak to jest źle?
Jeszcze uwaga dla tych, którym się wydaje, że majątek to jest rzecz wyceniana w sposób bezwględny na podstawie jakichś arbitralnych wartości: mam znajomego, który 10 lat temu kupił skaner za prawie 100 tysiecy dolarów. Urządzenie wtedy najwyższej klasy. Dzisiaj to urządzenie jest warte tyle, ile złomu można z niego odzyskać. Więc jeśli teraz do niego przyjdzie człowiek i powie, że odkupi ten złom za 1000 złotych, to on jest złodziej, tak? albo człowiek, który przychodzi do mnie z komputerem, za który 3 lata temu dał średnią krajową a dzisiaj jest wart najwyżej 300 złotych, też mnie zwymyśla, że go chcę okraść? Wartością jest cena, którą rynek zechce zapłacić, a nie to, ile by się chciało dostać. Notabene, inwestorzy mieli do wyboru masę ciekawszych inwestycji w regionie, bo przemysł NRD, Czechosłowacji i Węgier był o wiele nowocześniejszy a społeczeństwa nie tak biedne. Czesi mogli sobie przebierać w ofertach za Skodę.
Kolejny mit to stwierdzenie, jakoby zlustrowanie, dekomunizacja, rozliczenia i tzw polska solidarna mają spowodować, że będzie wszystko świetnie. To jest spojrzenie kosmiczne, którego nie może podzielić rozsądny człowiek twardo stąpający po ziemi. Ludziom jest kiepsko, bo są niskie pensje. Pensje są niskie, bo jest konkurencja na rynku pracy. Konkurencja jest, bo pracodawcy niechętnie zatrudniają, bo są wysokie koszty pracy. Wysokie koszty pracy są wynikiem braku reform systemowych: emerytalnej, socjalnej, służby zdrowia. Brak reform wynika z tego, że zamiast wziąć się do roboty, politycy ględzą o lustracjach. Taki łańcuszek powstaje, w dużym uproszczeniu, bo rozbudować zależności można o wiele bardziej. Nie jest winien Balcerowicz. Nie są winni pracodawcy. Nie jest winien układ. Nie zostaliśmy okradzeni, ale jesteśmy okradani, przez polityków, którzy przez całe lata zajmują się ględzeniem o sprawach dla obywatela mniej istotnych, które się nijak nie mogą przełożyć na jego dobrostan. A politycy nas okradają dlatego, że się dajemy okradać i łapiemy na kiepskie zabiegi erystyczne. I nie będzie nigdy dobrze w Polsce, dopóki ten stan rzeczy się utrzyma. Jak mi się dom rozsypuje, to staram się go naprawiać. Dopiero potem mogę się zastanawiać nad problematami prawnymi i strukturą moralną fachowców, którzy mi go stawiali. Więc nawet jeżeli ktoś nakradł w czasie prywatyzacji, to najpierw niech ci kryształowo uczciwi naprawią poważne zaniedbania poprzedników, a przy okazji pracują nad prześwietlaniem procesów z przeszłości. Ale nic z tego prześwietlania nie będzie, poza kolejną szopką-komisją śledczą, z której nie dowiemy się nic więcej ponadto, że ci panowie powyzywają sie od łobuzów, a potem zgodnie pójdą na dużą wódkę i śledzia, więc po co się tym zajmować?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Obowiązujący w Polsce podatek CIT nie jest najniższym na świecie podatkiem.
Nie napisałem, że podatek VAT nie jest płacony!
Chociaż udanie wywozi się towary za granicę i wracają (omijając VAT).

Sprzedaż czegoś za symboliczną złotówkę, to tak na prawdę rozdawnictwo.
(a duża część majątku była sprzedawana za taki pieniądz, nawet szpitale za tyle chciano sprywatyzować) ceną rynkową jest to jak najbardziej, ale do ceny nominalnej, którą możnaby było realnie zarządać jest daleko. Bo nie powie Pan, że sprzęt łącznie z budynkami jest tyle wart. Od określania wartości nominalnej są rzeczoznawcy..
Proszę pomysleć ile jest wart sam budynek jako budynek... gdzie za złotówkę na wolnym rynku kupi Pan budynek z obciążoną hipoteką? Bo pojawia się twierdzenie, że szpitale są takie tanie bo zadłużone..
Również rozdanie majątku publicznego pracownikom (co praktykowano w "prywatyzacji") jest rozdawaniem majątku (nie jest dla mnie ważne, że oddano tylko 20 % spółki) nawet nie sprzedano po prostu oddano...
Jak również ustawa gwarantuje prawo pierwokupu serii akcji pracownikom po obniżonej cenie!
Nie ważne czy kierownikowi czy sprzątaczce. A że do czasu prywatyzacji Państwo decydowało kogo zatrudnia... bodajże 1/5 przedsiębiorstwa to akcje "preferencyjne" dla pracowników
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No i co, że nie jest najniższy. Niemcy ostatnio naciskają na forum UE, aby zmusić między innymi nas do podniesienia tego podatku, bo ich firmy nas traktują jako raj. Przenoszenie działalności z Polski za granicę z powodów podatkowych to zjawisko marginalne, bo się nie opłaca. Przenoszenie produkcji ze względu na koszty pracy - tak, nagminne.
Odnoszę wrażenie, że Pan nie rozumie, co to jest VAT. Kto według Pana płaci ten podatek?


Ale proszę Pana, na rynku nie istnieje coś takiego jak "cena nominalna". Niech Pan to przetestuje na jakimś serwisie aukcyjnym i popatrzy jak to działa. To, że Pan coś wycenia na 50zł, nie znaczy, że ktoś to od Pana za tyle kupi.
Ile jest wart budynek... zależy jaki, jeżeli chodzi o budynki komunistyczne, to niewiele, chyba że nowy właściciel chce w nim zrobić kołchoz. Koszty, psze Pana, trzeba budynek gruntownie wyremontować, a czasem bardziej opłaca się zburzyć i postawić nowy. I za co tu płacić? Owszem, grunt. Ale ceny rynkowe gruntu 20 lat temu były śmiesznie niskie, bo ziemi na sprzedaż była masa a inwestorów jak na lekarstwo.
Ja nie kupię za złotówkę, bo to nie jest tak, że ktokolwiek sobie przyjdzie, dostanie za złotówkę, a potem zrobi sobie tam, co chce. To są transakcje wiązane, czyli kupujesz poniżej ceny, ale w zamian zobowiązujesz się do konkretnych rzeczy: że zainwestujesz pieniądze w konkretnej kwocie, że nie zwolnisz iluś tam ludzi, wreszcie, że nie przyjdzie ci to głowy zlikwidować szpitala i zrobić tam centrum rozrywki.
A akcje dla pracowników to normalna praktyka, która uzasadniana jest względami edukacyjnymi, ekonomicznymi itp itd. Pracownicy dzięki temu mogą mieć realny wpływ na to, co się dzieje w spółce, jeżeli się zorganizują mogą mieć np swoich przedstawicieli w zarządzie i radzie nadzorczej, który będzie reprezentował ich interesy.
Ja jeszcze powiem tyle - ile zakładów poupadało po 1989? to były zakłady państwowe, których się nie udało sprywatyzować, bo nikt ich nie chciał. Ilu ludzi straciło pracę, a ilu straciłoby, gdyby prywatyzacje robili ludzie, którzy myślą tak jak Pan? Wie Pan, co by było? obracalibyśmy milionami przy zakupach w kiosku, podatki byłyby wywindowane horrendalnie w górę, szara strefa obejmowałaby większość rynku, bezrobocie byłoby kilkukrotnie wyższe, a państwo nadal by posiadało masę murszejącego majątku, który by tylko przynosił kolejne straty. Mały przykład to górnictwo, za które obywatele tyle zapłacili przez 15 lat, że wystarczyłoby, żeby wybudować parę tysięcy km autostrad publicznych, bezpłatnych. Że huty zostały oddane za bezcen? przez lata nikt tego nie chcał od państwa kupić, a obywatele na nie płacili, bo politycy obawiali się, że jak ten przemysł padnie to dojdzie do niepokojów społecznych. Państwo nie jest w stanie sprawnie zarządzać przemysłem, bo to polityka. Decyzje w spółkach skarbu państwa nie są dyktowane interesem ekonomicznym przedsiębiorstwa, ale tym, co się bardziej politycznie opłaca. A za to, co się opłaca politycznie, płaci społeczeństwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław kunszt, czyli najwyższy rodzaj umiejętności, pozwala przejść przez złożoność struktur do prawdy. Tym zajmują się wirtuozi. My zaś, którzy piszemy wiersze, chodzimy tam na skróty.
    • @Tyrs ktoś mi kiedyś powiedział, że trzeba być bardzo biegłym w danej dziedzinie, żeby powiedzieć coś prosto, dotykając sedna. Lubię niezmiernie Twoje wiersze, ale ich nie kupuję. Brakuje mi tego następnego kroku, kiedy wszystko staje się proste.
    • @Dekaos Dondi I o to chodzi..., chyba;)
    • Lukier i lura w kawiarni na Dibuła    Polityka nastolatek osmalił synagogę ambasador rabin politycy Lewi osmalił Palestynę pies z kulawą nogą   Pogoda co roku konwalie coraz bardziej żelazne   Zdrowie szczepionka na raka coraz bliżej   Religie Jezus ukrzyżowany na t-shircie nie zbawi świata   Sport to nadal zdrowie   Związki hutnicy obudzili się wiosną   Miłość hutnicy obudzili się wiosną   Mój pies skrzydlaty ciągnie mnie do piekła   Nie moja wina nie moja bardzo wielka wina      
    • Chciałeś refleksyjnego wieczoru z mniejszą intensyfikacją wydarzeń ażeby wszystko było inaczej. Za późno chciałeś, acz po prawdzie wcześniej nie szło się połapać. Marniałeś wszędzie tam gdzie nie idzie o żadną prawdę, a szczerość i prostota są tylko durnym i zidiociałym błazeństwem, a wielu tak chce ciebie odbierać. Potem jeszcze ich przepraszałeś i chciałeś wytłumaczyć. Lubią słuchać tłumaczeń oczywistości. Robiłeś to na próżno, bo oni (oni są) i tak niczego nikomu nie wybaczają, a najmniej fakty o sobie. Poza tym wzbudzające gremialny śmiech chcenie nie idzie tutaj po medal. Zresztą sam fakt spaceru po medal jest w istocie czymś niepragmatycznie dość zabawnym i w gruncie rzeczy osobliwym. No a potem 2 piwa i 12 papierosów i odzyskujesz przynajmniej względny spokój wieczoru. Seranon, 02.05.2024r.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...