JacekSojan Opublikowano 2 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 kalendarz mówi dziś są imieniny Anzelma i Zelmiry co za niezwykła chwila dzisiaj cokolwiek to znaczy dla archeologa szedłem przez Kraków względność ruchu wobec Alfa Centaury kwestionuje fakt przemieszczania się gdziekolwiek a miasto pominięte w Biblii znika jak Niniwa otwarte na oścież niebieskie upusty kierują myśl na Rysy polski Ararat a jednak jestem (cokolwiek to znaczy dla archeologa) bo choć nie zostawię malowanej willi zasypanej popiołem wulkanu czy wojen ujrzałem w oczach kobiety potwierdzenie wędrówki która trwa dłużej niż perm i czwartorzęd czy zrozumie archeolog dlaczego szukam poety jak Homer Troję ocali Kraków oczy tej kobiety większe niż świat i moje wątpliwe istnienie
Monika_Gromala Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 Jacku, Jacku, Jacku. Co zrobili ci biedni archeolodzy, że tak bardzo ich nie lubisz. Możliwe, że Homer ocalił Troję, ale to Schliemann pokazał ją światu. W obronie historyków, pozwolę sobie zacytować: [quote] - To ruiny! Ruiny! Ruiny! Ręce wasze w śmierci po łokcie! Mówią nam, gdy czyścimy z gliny Połamane w ziemi paznokcie. A my w miskach sprzed lat trzech tysięcy Jak co rano jemy ryż na śniadanie I twierdzimy z uporem dziecięcym Że nie śmierć to, a Zmartwychwstanie. Na kolanach przez dni i tygodnie Przed nikomu nie znanym świętym Upieramy się nadal łagodnie, Że nie gruzy to, lecz - fundamenty. Niemniej, Jacku, piękna pointa. Jeszcze raz okazało się, że to poezja jest fundamentem. Czytałam z przyjemnością!
Bea.2u Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 przekombinowane, Jacku. nie uważasz? Pozdrawiam /b
MARIUSZ RAKOSKI Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wręcz przeciwnie, gdyby się pozbyć idei odkrywania i zrezgnować z wewnętrznych mechanizmów tekstów (których tutaj nie ma), czyta się lekko, gdyby nie udziwnione nazwy. Pozdrawiam.
Stefan_Rewiński Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 Dobre Jacku. Pozdrawiam archeologa, no i filozofa, no i Poetę, no i ...
Bea.2u Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wręcz przeciwnie, gdyby się pozbyć idei odkrywania i zrezgnować z wewnętrznych mechanizmów tekstów (których tutaj nie ma), czyta się lekko, gdyby nie udziwnione nazwy. Pozdrawiam. no dobrze, może masz rację.usunęłabym "polski Ararat" - a to z dwóch powodów: po pierwsze zbędne dopowiedzenie,po drugie wkurza mnie brak logiki wielkich i małych liter. rozumiem zasadę, ale uważam, że jest do bani. jak błąd w oprogramowaniu. on jak Homer Troję - tez nadmiar dopowiedzeń. taki łopatologizm i nadmiar nazw własnych. treść przejmująca. z gruntu szczera i prawdziwa. ładnie poprowadzona.nie może się nie podobać. Pozdrawiam:) /b
Nikodem_Ópatowski Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 jest trochę kombinacji, ale łatwo się w niej odnaleźć i właśnie ta kombinacja z historią i archeologiami to świetny pomysł na wiersz. spodobał mi się od pierwszego przeczytania. pozdrawiam Nikodem
f.isia Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 2 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. atocifopa... nie uważasz na bele uuu... dwa ? :( ;)
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Niemniej, Jacku, piękna pointa. Jeszcze raz okazało się, że to poezja jest fundamentem. Czytałam z przyjemnością! Moniko - nic nie mam przeciwko, to jedynie refleksja aby rozróżnić materialny byt od bytu intelligibilnego, duchowego, którego nie sposób doczytać się z fajansu, skrzynki elekronicznej czy kamienia...Pod krakowskim rynkiem wre praca archeologów , wygrzebują skorupy, buły cyny i ołowiu spod Wielkiej i Malej Wagi (to w końcu stolica pierwszych jarmarków i zobowiązań cłowych) - a cóż wiemy o ludziach którzy nieśli te naczynia przez Rynek, cóż wiemy o właścicielach ówczesnych mineralnych skarbów? O tym mówi poezja, od Kallimacha,Teokryta, Plutarcha, Marcjalisa.... Pięknie powiedziane: poezja jest fundamentem!
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Bea 2u; gdybym doszedł do takiego wniosku to oczywistym jest, że w tym kształcie wiersz nie ukazał by się, a może by całkiem go nie było... co więc stanowi kłopot w czytaniu że wydaje się aż tak "przekombinowany"? zestawiłem stanowisko archeologa pochylonego nad resztkami materialnego istnienia, w którym niuanse takie jak czyjeś imieniny (kalendarz) czyli emocjonalne związki człowieka z człowiekiem są całkowicie pomijane w sposobie widzenia śladów człowieka...archeologia także nie utrwala wagę spotkań np. mężczyzny i kobiety, i.t.p...cała sfera duchowa jest tylko sferą domysłów i to podciągniętą mentalnie pod tego, kto się domyśla.... owszem, to niełatwe zagadnienie - rysunek psychiczny człowieka danej epoki, a jedynym kluczem do tego okazuje się dziedzictwo literackie; J.S
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 LadyC.; :)))! - to ciężkie wyzwanie, podtrzymać to "lubienie"... J.S
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Mariusz Rakoski.; Bea 2u.; przepraszam - może się wcinam w rozmowę, ale mam pytanie do Mariusza o "wewnętrzne mechanizmy tekstu których tutaj nie ma" - bo brzmi to osobliwie, ale nadal nie rozumiem, o co chodzi... Bea - nazwy własne zawsze piszę z dużej litery bo jak wszystkie poetyki, proponuję i jestem w tym konsekwentny pewną konwencję umowną, że akurat ja - Jacek Sojan będę honorował tę tradycję, którą inni sobie lekceważą, ale mi nic do tego - "wkurzanie się" na to, że mam swoje cechy charakterystyczne w twórczości nie jest zrozumiałe, skoro można przyjąć poetykę, gdzie gówno, Bóg, Polska, Słowacki, wykałaczka i młotek pisane są z małej...to tylko kwestia zgody na taką a nie inną konwencję zapisu; ja wyróżniam pewne pojęcia bo dla mnie piszącego jest to istotne rozróżnienie pomiędzy nazwami pospolitymi a np. osobowymi, lub takimi, które mają (dla mnie) znaczenie niepospolite; takie to trudne do przyswojenia? - mam małpować modę na niwelowanie różnic? - cała literatura jest rozróżnianiem, akcentowaniem własnej aksjologii; J.S
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Nikodem Ópatowski.; - za dostrzeżenie "wewnętrznych mechanizmów tekstu" dziękuję; między życiem a nauką o życiu jest wyraźny rozziew...zwłaszcza w kontekście antropologicznym; pozdrawiam J.S
MARIUSZ RAKOSKI Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tak to nazywa Eco, i idzie o coś, co można zestawić z dodatkowym uporządkowaniem, stylizacją i obrazowością świata przedstwionego fikcji literackiej, to właściwie to samo, tylko nazwane troszkę inaczej: czyli autor miał na myśli wielosens zorganizowany pod postacią ukrytego wielosensu, przekombinowaną metaforę, nadinterpretację, wydumaną formę, która znaczy zupełnie coś innego niż treść (albo to samo, uzupełnia). Według mnie, to Pan starał się o taki zabieg specyficznymi nazwami własnymi, ale jak dla mnie są jednoznaczne, jednak podoba mi się konsekwencja pisania tych nazw z wielkiej litery, bo z małej nigdy nie zrozumiem. Pozdrawiam.
Bea.2u Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Jacku, wyjątkowo zaskoczyłeś mnie jednostronnością wypowiedzi ograniczoną do jednej zaledwie cechy, która podałam. możemy tak rozmawiać, jak chcesz. o gównach i polskich Araratach. a ja nadal nie rozumiem, dlaczego polski ma byc małą literą, tylko dlatego, że uzyty jako przymiotnik. porownałam to do błędu w oprogramowaniu i zdania nie zmienię tylko dlatego, że mi nawrzucasz. jeśłi mam podobną zbitkę nazw zwyczajnie jej unikam. poza tym to właśnie to przeładowanie nazw własnych powoduje, że tekst zaczyna przypominać wykład. ale oczywiście możesz mi nadal urągać podważając moją wiedzę i rozumowanie. /b i wiesz,co. faktycznie wkurzyłam się. bo z twojej logiki wynika, że gówno i polski w jednym zakopane dołku. na dokładkę pozwalasz, by pod twoim wierszem małpowała mój nick jakaś tam f'isia, co nie umie pisać ani dzisiaj ani nigdy, o ile pamiętam. i tolerujesz jej wygłupy. więcej nie pogadamy.
MARIUSZ RAKOSKI Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Jacku, wyjątkowo zaskoczyłeś mnie jednostronnością wypowiedzi ograniczoną do jednej zaledwie cechy, która podałam. możemy tak rozmawiać, jak chcesz. o gównach i polskich Araratach. a ja nadal nie rozumiem, dlaczego polski ma byc małą literą, tylko dlatego, że uzyty jako przymiotnik. porownałam to do błędu w oprogramowaniu i zdania nie zmienię tylko dlatego, że mi nawrzucasz. jeśłi mam podobną zbitkę nazw zwyczajnie jej unikam. poza tym to właśnie to przeładowanie nazw własnych powoduje, że tekst zaczyna przypominać wykład. ale oczywiście możesz mi nadal urągać podważając moją wiedzę i rozumowanie. /b Beato, teraz ja nie rozumiem, dlaczego przymiotnik "polski" miałby zostać zapisany z litery wielkiej. Myślę, że i owszem, można byłoby zapisać z wielkiej, ale to już indywidualne rozwiązania... podobnie z Bogiem: to nie jest nazwa własna (abstrakcyjna?), ale jak wiemy, pisana najczęściej z wielkiej, dla wyróżnienia, szacunku, pokory... co innego Jahwe, Jehowa, Budda i tede.
BARBARA_JANAS Opublikowano 3 Czerwca 2010 Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Czy wątpliwe oceni archeolog, kimkolwiek będzie przyszłość. Ja zabieram - szczególnie oczy wielkie jak świat. Chciałbym by były moje /śmiech/... Pozdrawiam Jacku.
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Bea 2u.; - mam wrażenie, że mylisz rzeczownik z przymiotnikiem, Polskę (nazwa własna - rzeczownik) z przymiotnikiem polski; więcej - czytasz mnie na opak (!!?); więcej, mam wrażenie, że przypisujesz mi intencje które są - były i będą obce; najwyraźniej - nie rozumiemy się; to się zdarza; pozdrawiam J.S ps.; odpowiadam jedynie za swoje własne wypowiedzi; i tylko z nich mogę się tłumaczyć;
JacekSojan Opublikowano 3 Czerwca 2010 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2010 Barbara Janas.; - oczy kobiety przesłaniają mężczyźnie świat - zatem są większe niż świat w jakim tkwi on sam...o czym wiesz Basiu doskonale a Twój Jacek to tylko potwierdzi; kokietka, rozkoszna! :)) J.S
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się