Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gmeram w sobie jak w kuble na śmieci
szuka się podartego kuponu totolotka
wszystko przy okazji
wpada w ręce
zleżała recepta na tabletki antypoetry
źle wywołane zdjęcie – patrz
na tym w ogóle się nie uśmiecham
racja
dlatego podarłeś
wiersz że cię kocham
zbyt osobisty
nie nadaje się do publikacji

nadmiar szminki na chusteczce po makijażu
dlaczego do cholery nie włożyłam ci jej do kieszeni
na szczęście w podróży ach tak wiem
bo ja głupia jestem przez to wszystko

pod różą wiatrów
się nie śni
to trzeba samemu zjeść
a potem zwrócić

kochaj mnie
pod wiatr

Opublikowano

Aniu, będę krytyczny ;)
przede wszystkim tytuł... "gmeram" - nie pasuje mi. jakiś taki za bardzo potoczny wyraz, tak samo jak "kubeł". poza tym odczuwam lekki chaos w wierszu, myślę że zamierzony, ale umyka troszkę przekaz. swoją drogą peel-ka przechodzi jakiś kryzys samoakceptacji ("bo ja głupia jestem" - e tam...), szkoda, no... i dlatego tak wiersz Twój odbieram.
pozdrawiam bardzo bardzo przyjaźnie :)))

Opublikowano

Krzysiu! Ty lubisz, jak piszę, że jestem szczęśliwa, że mam wszystko! A ja nie zawsze mogę pisać o szczęśliwym "poszukiwaniu w sobie". Czasem "gmeram", i "odrywam strupy" i jestem smutna, chaotyczna, bardzo! Delikatnie powiedziane, że smutna! Cieplutko, dziękuję Ci, że reagujesz! Patrz, Tary nawet wcale nie ma! ;*((((( Para:) zaraz to wszystko poprawię! Specjalnie dla Ciebie, Przyjacielu!

Opublikowano

odkrywam w sobie na nowo, jak w kufrze
szuka się płatków zasuszonej magnezji,
wszystko przy okazji
wpada w ręce
stara recepta na eliksir zapominania
źle wywołane filiżanki – patrz na tej
się w ogóle nie uśmiecham
racja
dlatego schowałeś
wiersz że cię kocham
zbyt osobisty
do publikacji się nie nadaje

nadmiar szminki na chusteczce do makijażu
dlaczego nie włożyłam ci jej do kieszeni
na szczęście w podróży ach tak wiem
bo ja głupia jestem przez to wszystko

pod różą wiatrów
się nie śni
to trzeba zjeść na jawie
a potem zwrócić

kochaj mnie
pod wiatr

To extra dla Ciebie, Krzyś! I już się uśmiecham!!! Serio! Para

Opublikowano

Bardzo piękny wiersz :)) moim zdaniem te pare potocznych słów właśnie bardzo tu pasuje bo oddaje, wg mnie, realistyczność i prawdziwość uczuć w wierszu.
"pod różą wiatrów/ się nie śni" , "kochaj mnie/ pod wiatr" piękne :))
Życzę by przy gmeraniu peelka znalazła coś dobrego i na pocieszenie ;)

Serdecznie pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...