Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Boże, nie ukarz mnie
za myśli grzeszne nocą
zbyt szybko powiedziane – kocham
zaborczość myśli
rąk nadczynność
pasje szalone, rozedrgania
wciąż niespokojność i niedosyt

kara zadana sprawiedliwie
tyle, że życie niedożyte
spotkania z nim niedoczekane
zbliżeń nijakość bez pożądań

nic wszystko to byłoby warte

Opublikowano

A Bóg trzepie linijką po grzesznych łapkach... i wystawia słony rachunek za szaleństwa nawet myśli. Elu, smutnawy ten wiersz i znam te uczucia, podobnie opisywałem w jednym z moich tekstów ("Grzech szczęścia"), tyle że u mnie rzeczywiście było za co płacić - a tu rozumiem, że nie do końca szczęście skonsumowane...
Trzymaj się ciepło
Piotr

Opublikowano

Kupuję, Krzysiu, taki "niecały". Ominęłam i też do przełknięcia. Taka siekiera na początku jednak trochę grozi zawczasu. Zawsze, co postraszyć się Bogiem, to postraszyć. Dzięki za miłą wizytę i pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zabieram to co wycięłam. Ale zabieram jako kawałek naprawdę dobrej poezji. gdybyś dała tytuł " Nie ukarz" - dopełniałby treści wiersz, bez niepotrzebnego wstępu.

co do "za myśli grzeszne nocą" pobawiłabym się słowami, bo jest zbyt dosłowne, np.
"za myśl niegrzeczną nocą" lub "za myśli grzeszną nocą"

Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam ciepło. anna
Opublikowano

Bardzo mi się podoba. Ja w kwestii ostatniego wersu, który mnie wczoraj przykuł i łazi za mną jak pies. On tu być musi, bo jest kluczem do całości. Tak go odbieram.
Pozdrawiam ciepło.

PS
Wydaje mi się, że przecinek powinien powędrować przed "tyle".

Opublikowano

Dzięki, Aniu, za wgląd w ten tekst. Myślę, że jednak chyba przecinek jest w dobrym miejscu. Pewnie, że głowy nie dam. Też uważam, że ostatni wers to klucz. A jaki piesek się przyplątał, tak z ciekawości? Pozdrowienia dla Ciebie i niego. E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
    • Tak, to jest wiersz. Udało się zatopić w poezji ;)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacku, dlaczego psujesz odbiór białego wiersza?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...