Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czuję się wywołany do tablicy;)
zimo-zielony kontrastuje się z upałem-podczerwieni a biały niewinny niczemu podpiera ścianę
jeśli trafili na siebie niech pielęgnują to coś między nimi
tego życzę wszystkim z Autorką na czele:)
pozdrawiania
r
Opublikowano

przepiękny wiersz, Kryś, taki optymistycznie miłosny
o szczęściu miłości niespełnionej, ale dostanej,
wyśnionej, muśniętej dotykiem, marzeniem.

całym zachwytem pochłaniam

zamykam w dłoni jak kamyk zielony
buziak, Kryś

a z białym uważaj - przybiera tęczowe barwy. :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czuję się wywołany do tablicy;)
zimo-zielony kontrastuje się z upałem-podczerwieni a biały niewinny niczemu podpiera ścianę
jeśli trafili na siebie niech pielęgnują to coś między nimi
tego życzę wszystkim z Autorką na czele:)
pozdrawiania
r
a ja serdecznie dziękuję za budujący koment i życzenia
w imieniu "wszystkich" i swoim
:):)
a swoją drogą "na białym"
pięknie się prezentują...wszystkie odcienie kolorów

cieplutko pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:)))))))))

nie ma rzeczy niemożliwych
to kwestia podejścia do sposobu uczynienia ich możliwymi


otóż to!
no ładnie wstrzeliłaś się ...kursywą
:)
otóż to!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zgadłaś, to o miłości ...nadzwyczajnej, ale tym bardziej "gorącej"

Twój zachwyt mnie unosi...czy nie za bardzo mnie "głaskasz"?
mogę stać sie "balonem" i co? rozpęknę się :))
dziękuję najpiękniej
:):)
a biały? przecie...w tęczowych barwach przecudowny:))
:)
buziaki Magduś
*D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam Marku, że Cię jakoś przeoczylam odpowiadając na komentarze. Masz rację, mówią dopóty, dopóki sami na sobie nie sprawdzą. "Chcieć to móc"!
Bardzo dziękuję "za wielkie TAK dla wiersza".
:):)
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"na tyle o sobie wiemy,
na ile nas sprawdzono"
(W. Szymborska)

trzeba samemu doświadczyć,
by móc się przekonać,
że niemożliwe czasami bywa... możliwe
;-)
dziękuję serdecznie, Zbyszku
:):):)
cieplutko pozdrawiam -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...