Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mój znajomy, Pan Henio,
kościsty, suchutki,
sama czaszka
zdobiona w kończyny,
przykleił się do mnie.

Rankiem wsiada do auta
nigdy nieproszony,
w bagażniku mości posłanko.

Podobno jest czerwony
(tak mówią sąsiedzi),
nieduży posturą jak Frodo.
Nie widziałam go nigdy,
słyszę świetnie powyżej
dziesięciu kaem na godzinę.

Opublikowano

Wiersz niby prosty, ale tym razem nie mam odwagi na interpretację. Podpowiedz, Elu, kto to jest? Czaszka i piszczele, to jedyna rzecz, która mi się kojarzy... Pozdrawiam.

Opublikowano

Pan Henio istnieje naprawdę. Ma już kilka ładnych lat. A kto to jest - proszę zgadywać. Do tej pory wśród moich znajomych tylko jedna osoba domyśliła się, kogo mam na myśli. Nie byłeś daleko, drogi Eugeniuszu. Całuski. Lecę zajrzeć do Ciebie. E.

Opublikowano

No witaj Elu, tak jakoś ta prędkość powyżej mnie zastanawia.
Jeśli domyślam się, lub nie ale czy chodzi tu o... tego z kosą?
Bo faktycznie pędząc trochę więcej niż można, zbliżamy się w jego objęcia.
Pewnie i tak nie zgadłem, bo z kosą to raczej jest pani, a nie pan.
Pozdrawiam i czekam na rozwikłanie zagadki.

Opublikowano

Nie, to nie kostucha, ani jej groźba, ale też jesteś niedaleko. To mężczyzna gdzieś daleko istniejący naprawdę, a u mnie - odpowiednik trochę wyobrażony oczywiście. Dzięki za zabawę. Ściskam. E.

Opublikowano

Kończę konkurs, bo będzie za długi i nudny. A więc, uwaga: Waldek był najbliżej (czy my nadajemy na podobnych, trochę prześmiewczych, z przymrużeniem oka na życie falach?). Pan Henio jest czerwonym, rozklekotanym podnośnikiem, który stracił umocowanie w moim, byłym już niestety, starym polo i na każdym zakręcie czy wyboju telepał się jak potępieniec. Gadałam sobie z nim w czasie jazdy nigdy go nie używszy zgodnie z przeznaczeniem i nie zaglądając do bagażnika za często. Pasażerowie, których woziłam, pytali: co ci się tam tak telepie z tyłu? To co miałam mówić? Że błotnik? Nadałam mu imię i z absolutnym przekonaniem opowiadałam, że jest to pan Henio - wysuszone, malutkie truchełko aborygena prosto z antypodów! Takie spreparowane według ichniejszej mody. Niektórzy byli blisko uwierzenia, a niektórzy z mniejszym poczuciem humoru patrzyli na mnie jakby z lekkim niepokojem o moje zdrowie psychiczne. Ot, tak to się ma.

Aniu droga - mam niestety już nowe auto i Twoja propozycja jest nader ciekawa. Na pewno znajdę w tym nowym jakieś coś i na imię będzie miało Pajączek. Zgoda, matko chrzestna? Całuję wszystkich i dzięki za zabawę. Elka.

Opublikowano

Spędziłem kilka dobrych chwil na internecie by rozszyfrować pana Henia, nic mi nie podchodziło. Natomiast zanalazłem Kapitana Frodo! Niezła zabawa. Dzięki Elu!
www.youtube.com/watch?v=C2uyPnN6bt8

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śniło mu się że był gdzie nikt jeszcze że ujrzał to czego jeszcze nie widziano   drugiej nocy wyśnił mu się tego adres więc się obudził by go zapamiętać   rano postanowi że  uda się w to miejsce skoro jest takie inne zaczął się pakować   wtedy coś powiedziało nie szalej czekaj nocy upewnij się czy warto ścierać cholewki   czy to nie jest mrzonka podrapał się po głowie mówiąc już wiem to poetycka pułapka 
    • Odwróć się, padnij na twarz i nie patrz, twój bóg nie jest Bogiem. Gdy w 94 ścięgna cięła maczeta, on nic nie zrobił. Odwróć się, padnij na twarz i pomyśl;  krew, rzygi, szczyny, odcięte kończyny- czarny dom boży. Ludzie nie ze stali jak ostrza,  nie produkcja z Huty,  to Hutu! Widocznie tak można,  to redukcja, to człowiek opluty.  Czarne jezioro krwi Rwandy,  wypruj organy tego dziecka-  widocznie tak można. I to pod jego domu dachem,  który runie jak na Bloodhail-  widocznie tak można. A on spojrzy, ziewnie i machnie ręką; i będzie wyłączony, będzie upośledzony, będzie o miłości głosił androny z ambony przez usta namaszczonych.  I nic więcej nie zrobi, tylko się położy, ziewnie drugi raz i zakwili  żałośnie pod nosem, o tym że:  tak trudno być Bogiem    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
    • @Migrena  atam- nie zasługuję- ale dziękuję. Czasem nie rozumiem- że są ludzie że tego nie doceniają.     Niebo złote ci otworzę, w którym ciszy biała nić jak ogromny dźwięków orzech, który pęknie, aby żyć zielonymi listeczkami, śpiewem jezior, zmierzchu graniem, aż ukaże jądro mleczne Ziemię twardą ci przemienię w mleczów miękkich płynny lot, wyprowadzę z rzeczy cienie, które prężą się jak kot, futrem iskrząc zwiną wszystko w barwy burz, w serduszka listków, w deszczów siwy splot. I powietrza drżące strugi jak z anielskiej strzechy dym zmienię ci w aleje długie, w brzóz przejrzystych śpiewny płyn, aż zagrają jak wiolonczel  żal - różowe światła pnącze, pszczelich skrzydeł hymn. Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.   (Krzysztof Kamil Baczyński)
    • @Robert Witold Gorzkowski  dziękuję. Chwała Bohaterom- i pomyśleć- tyle ludzi- utalentowanych młodych  
    • @Annna2 Robert miał rację. Tu też jest nasz pomnik Bohaterów. Ania pięknie pisze. Patriotka - poetka. Wielki szacunek Aniu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...