Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tamtej nocy gdy zbudził cię ból byłaś sama
pamiętam jak mówiłaś miałam oczy puste
zaciśnięte pięści i tak drżące kolana
jakby zwinął się na nich nie kot ale smutek
w samotności konania

wtedy byłaś obecna sukienką i dłonią
z najdłuższym spojrzeniem gdzie na końcu milczenie
ciążyło jak kamień tylko prośba o pomoc
była w tobie wyraźna jakbyś stała nad brzegiem
i skończył się pomost

nie skoczyłaś lecz trwałaś z twarzą zmiętą i smutną
aż zdążyły posiwieć dni i noce przyszłe
uczyłaś się wracać z pojedynczą minutą
z uśmiechem niepewnym jak rodzące się życie
nie pytając o jutro

twoje jutro nadeszło w sandałkach różowych
gubiąc kroki w falbankach sukienki za długiej
każde teraz potrafisz wydobyć mu w dłoni
by niebo wyłuskać które wpadło w kałużę
i przed cieniem ochronić

Opublikowano

tamtej nocy gdy zbudził cię ból byłaś sama
pamiętam jak mówiłaś miałam oczy puste
zaciśnięte pięści i tak drżące kolana
jakby zwinął się na nich nie kot ale smutek
w samotności konania

tamtej nocy samotną ból zbudził
pamiętam mówiłaś miałam puste oczy
teraz zaciśniete pięści w drżących kolanach
z kotem jak smutek zawiniętym
w konanie twoje


nakreśliłam szybciutko, aby pokazać Ci, że przegadałaś treść i wprowadziłaś nieco bałaganu myślowego. No, przykład zawsze lepszy od teorii :) Powodzenia!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witaj Jogodo - kilka drobiazgów poprawiłam. Lubię czytać wiersze na głos bo widzę na czym się potyka rytm. Na razie nie wiem, co więcej zmienić, ale cieszę, się, że ci się spodobał. anna
Opublikowano

o właśnie! wiersze trza czytać na głos! również swoje :D
tego nauczył mnie Biały w Pionkach :)))
smutek aż boli, czyli dobrze jest.
jeśli ma boleć i boli, to znaczy udało się rozboleć
pozdrawiam, Aniu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"oczy puste" unikaj takich zwrotów są zbyt wytarte
w II strofie niekonsekwentnie łamiesz wersy tzn. : dłonią z najdłuższym spojrzeniem" - to na nie, "milczenie ciążyło" tu ok, ale za to wers nie trzyma się kupy, dalej tym tropem "pomoc była w tobie - ok, ale znów wers bez sensu od słów "była w tobie..."
przejaskrawiasz zupełnie niepotrzebnie - " twarz zmięta i smutna", "sukienka za długa"
wiersz wart tuningu
pisz Aniu, będę czytał
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"oczy puste" unikaj takich zwrotów są zbyt wytarte
w II strofie niekonsekwentnie łamiesz wersy tzn. : dłonią z najdłuższym spojrzeniem" - to na nie, "milczenie ciążyło" tu ok, ale za to wers nie trzyma się kupy, dalej tym tropem "pomoc była w tobie - ok, ale znów wers bez sensu od słów "była w tobie..."
przejaskrawiasz zupełnie niepotrzebnie - " twarz zmięta i smutna", "sukienka za długa"
wiersz wart tuningu
pisz Aniu, będę czytał
pozdrawiam
r


Pozostaję wdzięczna za wszystkie uwagi. Tuning będzie, ale wiersz musi poleżakować, wtedy widzę ostrzej :-). anna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wyłączyłem lokalizację. Kto będzie mnie szukał,  skoro próżno szukać w historii połączeń  jakichkolwiek kontaktów. Kiedy dzwonek u drzwi wzbudza nie radość. Nie ciekawość. A jedynie lęk. Jeśli już przyszedłeś mnie odwiedzić  to zapal znicz w progu. Najlepiej biały, lekko pękaty i nieduży. Z żałobnym aniołkiem na froncie. Wiesz, zawsze wyobrażałem sobie, że chociaż anioły będą za mną płakać. Ale kto wie czy pierzaste, białe chmury  są mi przeznaczone. Tak nie po drodze mi do nieba. Choć spisując nieraz rachunek sumienia, dochodziłem do wniosku, że odpokutowałem. Z nawiązką nawet. Całe życie było mi tylko biczem, który gonił mnie jak wieprza na rzeź. Po ostrej stromiźnie, ku szczytowi Golgoty.     Obok znicza połóż kwiat. Jedną, samotną, białą różę. Nie bukiet. Nie wiązankę strojną i bogatą w detale florystycznych dziwadeł. Samotną różę. Jak ja. Mieszkanie zapuszczone do cna. Ciemne i zimne. Jest cmentarzyskiem. Pochowane są tu wszystkie  moje cele i marzenia. Wszystkie dawne miłości i wspomnienia. Dziecka, które umarło  na chorobę nieuleczalną. Na ostre zapalenie duszy. Zjadły ją. Mrok i żałoba. Samotność, której nie był  w stanie przezwyciężyć. Której wtedy nie rozumiał w pełni. Nie rozumiał wszystkich drwin i szyderstw pod swym adresem. Nie chciano by był. By istniał. Wiedział, że to przez to, że był inny. Pewnego dnia żałobna mgła, zabrała go. Umarł. Nawet nie wiedząc o tym,  że przyszła już śmierć.     W dniu w którym odszedł, narodziłem się ja. I wszystko stało się jasne. Wiem kto i dlaczego wydał na niego wyrok. Kto go zgładził. Minęło przeszło dwadzieścia lat. Jak na nekropolię przystało, jego grób znajduje się w jej starej i praktycznie nie odwiedzanej części. Dopóki miałem siły, dbałem o to by  spoczywał godnie. Stawiałem też aniołki i różę  Teraz salon jest zarośniętą, zakurzonymi pajęczynami graciarnią. Z butwiejącą od wilgoci podłogą, rozoranymi głębokimi pęknięciami, jak bliznami, wypłowiałymi ścianami. Nocami domostwo płacze, wyje i skomle. Recytuje, cmentarne makabreski. Czasami i ja uczknę z nich natchnienie. Do nowego wiersza.     W bezksiężycowe noce,  siedzę oparty o swój nagrobek. Rozmawiam cicho sam ze sobą. A może z duchem samotności? A może z demonem pogardy? A może z jego dziecięca duszyczką? Spoczywam w grobowcu,  w samym centrum sypialni. Trumna już jakiś czas temu skruszała od upływu czasu. Kiedyś za życia była łóżkiem. Nie opuszczam już swego grobowca. Mam w nim zamontowane okienko. Przez, które czasami wyglądam  tylko po to by popatrzeć jak świat się zmienia. Bo wiem, że ludzie nie potrafią. Duchy muszą być przywiązane do miejsc. Dlatego nie zaglądam już za drzwi wejściowe. A raczej bramę cmentarza. Nie zobaczę więc znicza ani róży. Ale będę rad, wierząc w to że pamiętasz by choć w rocznicę je tam umieścić. Jeśli Ty ufasz i wierzysz w to,  że trwam w bezdni swego grobowca. Wracając zmów modlitwę za mnie. Ku pamięci i za spokój duszy czyśćcowej.  
    • @KOBIETA Dziękuję Ci. 
    • @huzarc graty za serducho. Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        a ja myślę, że ten wiersz gryzie i rozdziera …do szpiku kości . zostaje gdzieś pod skórą … Tęsknotą.     Pozdrawiam Migrenko :) 
    • @Czarek Płatak bardzo mi się podoba :) wzajemne migotanie niczym lśnienie :)  pozdrawiam :)   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...