Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

musimy o tym pogadać, bo ja i owszem,
pomalutku się zbieram, sukienkę mam,
już na pewno wiem, w której przybiegnę

mój Boże, zawsze biegam do kogoś, wokół
czegoś mi brakuje, a to soli, a to oleju
w głowie zawsze zima albo lato, bez łagodnych przejść,

tylko Ty dla mnie masz dobre ręce i jeszcze on,
wyjątkowo tu pisany małą literą, dobre wiersze,
na otarcie zmarszczek z twarzy radosnej zmierzchem.

obaj przychodzicie do mnie nocą, błaganiem:
zostań, zostań, nawet gdy sobie pójdziesz,
będziesz we mnie najprawdziwiej i najradośniej,

tylko wy obaj znacie moje tajemnice głęboko skrywane
w zagięciach obrusów, prześcieradeł, trudnych świtów,
pod wahadłem starego zegara: tak, tak, jeszcze nie.

jeszcze ciągle do was biegnę, jednakowo ciekawa,
jak umiecie kochać.

Opublikowano

tak trudno wybrać... :)
wybierz mnie! :P
cha cha!

wielkiej piękności ten wiersz, przepięknie się czyta płynnie płynie, jak na fali spokojnego morza.
tak sobie popłynęłam do brzegu
buziak, Para! Moja Idolko!
poetycka
:))

Opublikowano

Jestem tylko czytelniczką,więc nie potrafię napisac...konstruktywnych komentarzy:) ale kilka razy dziennie zaglądam tu Aniu,aby uradowac swa duszę:) Wyjątkowy talent masz Paruniu:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...