Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 226
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kogo pan nazywa dziećmi? Pomysł uważam za bardzo dobry. Wszystko, co promuje w taki czy inny sposób pisarstwo, uważam za dobre. A to, że nikt tu nie napisze tekstu na Nobla, wiadomo nie od dziś.

Tylko trzeba porządne jury wybrać. Kilka tematów niżej angello zamknął jeden z wątków Marcina Erlina i nałożył na niego ban. Nie mam pojęcia, jak długi, ale skoro na razie Marcina Erlina nie ma, proponuję puste miejsce po nim zapełnić.

Więcej udziela się w tym wątku nie będę. Pokój!

Nie no, nie rozdrażniajmy się. Pomysł jest w porządku, ale konkurs polega na tym, że piszący na konkurs daje swe dzieła pod ocenę. A ja tutaj wątpię w tą ocenę i ten konkurs jest po prostu naciąganiem naiwnych.
Ja nie rozumiem podejścia takich osób które traktują takie rzeczy jako zabawę, bo to nie do końca jest zabawa. Zabawą był Zoned. A tutaj jest "poważny" pomysł.
Jeżeli jury będzie takie, jakie jest, ja to nazwę oszukiwaniem użytkowników i niech się dzieje co chce.

Michale, powtarzam - nie psuj dzieciom ich zabawę tylko patrz z boku na owoce, a potem, po "skosztowaniu" oceniaj -
nie ulega wątpliwości, że jakie jury taka będzie też marmolada, zostaw rzecz w spokoju - pobawimy się po zamknięciu tematu...
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kogo pan nazywa dziećmi? Pomysł uważam za bardzo dobry. Wszystko, co promuje w taki czy inny sposób pisarstwo, uważam za dobre. A to, że nikt tu nie napisze tekstu na Nobla, wiadomo nie od dziś.

Tylko trzeba porządne jury wybrać. Kilka tematów niżej angello zamknął jeden z wątków Marcina Erlina i nałożył na niego ban. Nie mam pojęcia, jak długi, ale skoro na razie Marcina Erlina nie ma, proponuję puste miejsce po nim zapełnić.

Więcej udziela się w tym wątku nie będę. Pokój!

Nie no, nie rozdrażniajmy się. Pomysł jest w porządku, ale konkurs polega na tym, że piszący na konkurs daje swe dzieła pod ocenę. A ja tutaj wątpię w tą ocenę i ten konkurs jest po prostu naciąganiem naiwnych.
Ja nie rozumiem podejścia takich osób które traktują takie rzeczy jako zabawę, bo to nie do końca jest zabawa. Zabawą był Zoned. A tutaj jest "poważny" pomysł.
Jeżeli jury będzie takie, jakie jest, ja to nazwę oszukiwaniem użytkowników i niech się dzieje co chce.
Dobry wieczór Państwu. Chciałam poprzeć M. Krzywaka. Wróciłam na poezjęorg. po długiej nieobecności i przecieram oczy ze zdumienia. Wybór takiego oszołoma jak Marcin Erlin do jakiegokolwiek jury jest policzkiem dla uczestników konkursu. Ten człowiek nie zna się na literaturze, orgowiczów w prozie, szczególnie, traktuje po chamsku, wpisując bzdury i drwiąc ze wszystkich bezkarnie. Jak napisał amerrozzo chyba, Erlin dostał podobno ban, i bardzo dobrze. Brawo admin, mam nadzieję, że do świąt bożego narodzenia nie będę musiała czytać komentów Marcina Erlina, jesli ktoś z Państwa mi nie wierzy, zapraszam do działu proza dla początkujących. Możecie się sami przekonać, jak członek jury traktuje początkujących! Wstyd i hańba.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




na podstawie pańskich "arcydzieł" można powątpiewać w pańskie kompetencje do zasiadania w jury, ale być może taka rola z drugiej strony pozwoli panu zmienić paradygmat na temat własnych uroszczeń co do miejsca w literaturze...czasami z pozoru absurdy okazują się nader zbawienne dla uzyskania samoświadomości - życzę powodzenia!

J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no, nie rozdrażniajmy się. Pomysł jest w porządku, ale konkurs polega na tym, że piszący na konkurs daje swe dzieła pod ocenę. A ja tutaj wątpię w tą ocenę i ten konkurs jest po prostu naciąganiem naiwnych.
Ja nie rozumiem podejścia takich osób które traktują takie rzeczy jako zabawę, bo to nie do końca jest zabawa. Zabawą był Zoned. A tutaj jest "poważny" pomysł.
Jeżeli jury będzie takie, jakie jest, ja to nazwę oszukiwaniem użytkowników i niech się dzieje co chce.
Dobry wieczór Państwu. Chciałam poprzeć M. Krzywaka. Wróciłam na poezjęorg. po długiej nieobecności i przecieram oczy ze zdumienia. Wybór takiego oszołoma jak Marcin Erlin do jakiegokolwiek jury jest policzkiem dla uczestników konkursu. Ten człowiek nie zna się na literaturze, orgowiczów w prozie, szczególnie, traktuje po chamsku, wpisując bzdury i drwiąc ze wszystkich bezkarnie. Jak napisał amerrozzo chyba, Erlin dostał podobno ban, i bardzo dobrze. Brawo admin, mam nadzieję, że do świąt bożego narodzenia nie będę musiała czytać komentów Marcina Erlina, jesli ktoś z Państwa mi nie wierzy, zapraszam do działu proza dla początkujących. Możecie się sami przekonać, jak członek jury traktuje początkujących! Wstyd i hańba.

Ja też mam nadzieję, że ta osoba już się tutaj nie pojawi. Mam wrażenie, że czas najwyższy skończyć z wygłupami, bo wszyscy cenni użytkownicy będą zwiewać gdzie pieprz rośnie.
Niestety.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no, nie rozdrażniajmy się. Pomysł jest w porządku, ale konkurs polega na tym, że piszący na konkurs daje swe dzieła pod ocenę. A ja tutaj wątpię w tą ocenę i ten konkurs jest po prostu naciąganiem naiwnych.
Ja nie rozumiem podejścia takich osób które traktują takie rzeczy jako zabawę, bo to nie do końca jest zabawa. Zabawą był Zoned. A tutaj jest "poważny" pomysł.
Jeżeli jury będzie takie, jakie jest, ja to nazwę oszukiwaniem użytkowników i niech się dzieje co chce.

Michale, powtarzam - nie psuj dzieciom ich zabawę tylko patrz z boku na owoce, a potem, po "skosztowaniu" oceniaj -
nie ulega wątpliwości, że jakie jury taka będzie też marmolada, zostaw rzecz w spokoju - pobawimy się po zamknięciu tematu...
J.S

Jacku, ja mam wrażenie, że Mariusz dał coś z siebie i szkoda, żeby się utopił. Ja tam całkowicie neguje jego krytykę, pół na pół twórczość, ale czuję tutaj jakiś handel człowiekiem.
No, ale co ma być, to będzie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobry wieczór Państwu. Chciałam poprzeć M. Krzywaka. Wróciłam na poezjęorg. po długiej nieobecności i przecieram oczy ze zdumienia. Wybór takiego oszołoma jak Marcin Erlin do jakiegokolwiek jury jest policzkiem dla uczestników konkursu. Ten człowiek nie zna się na literaturze, orgowiczów w prozie, szczególnie, traktuje po chamsku, wpisując bzdury i drwiąc ze wszystkich bezkarnie. Jak napisał amerrozzo chyba, Erlin dostał podobno ban, i bardzo dobrze. Brawo admin, mam nadzieję, że do świąt bożego narodzenia nie będę musiała czytać komentów Marcina Erlina, jesli ktoś z Państwa mi nie wierzy, zapraszam do działu proza dla początkujących. Możecie się sami przekonać, jak członek jury traktuje początkujących! Wstyd i hańba.

Ja też mam nadzieję, że ta osoba już się tutaj nie pojawi. Mam wrażenie, że czas najwyższy skończyć z wygłupami, bo wszyscy cenni użytkownicy będą zwiewać gdzie pieprz rośnie.
Niestety.
Dokładnie. Muszę Panu powiedzieć, że już uciekają, a poezja.org, dzięki takim " specjalistom" jak Marcin Erlin przypomina portal gdzie plotki, intrygi i wyzwiska dominują, literaturę oraz ludzi chcących pisać i czytać, spychają na margines. Nie wiem, czy ten ban dla Erlina jest długi, ale również ufam, że już do nas nie wróci.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja też mam nadzieję, że ta osoba już się tutaj nie pojawi. Mam wrażenie, że czas najwyższy skończyć z wygłupami, bo wszyscy cenni użytkownicy będą zwiewać gdzie pieprz rośnie.
Niestety.
Dokładnie. Muszę Panu powiedzieć, że już uciekają, a poezja.org, dzięki takim " specjalistom" jak Marcin Erlin przypomina portal gdzie plotki, intrygi i wyzwiska dominują, literaturę oraz ludzi chcących pisać i czytać, spychają na margines. Nie wiem, czy ten ban dla Erlina jest długi, ale również ufam, że już do nas nie wróci.

Z tego co widzę, odbyły się wielkie porządki. Jest szansa, że przez najbliższy czas będzie możliwość wyłowić jakieś perełki prozy i poezji na portalu poezja org., który do tej pory z tego słynął. Fakt faktem, że imię ich Legion i wrócą, ale dobre i to.
Opublikowano

Z naszej strony to wygląda tak, że pomysłodawca istniejącego już konkursu prozatorskiego dostał bana do 15 czerwca br. za liczne wulgaryzmy i my przestaliśmy wspierać w jakiejkolwiek formie ten konkurs.

Andrzej Sztuczka

a.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Właśnie. Ludzie opanujcie się :) Zamiast besztać się jeden z drugim, byście lepiej zajęli się merytoryczną stroną poezji, a nie pierdołami, wyzywaniem się nawzajem. To zostawmy politykom :)

a.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nawet milion IQ nikogo nie predysponuje automatem na poetę - poetą się jest tylko i wyłącznie na podstawie twórczości;
my tu co prawda nie mówimy o rzeczy tak subtelnej jak inteligencja, bo za nią stoi zdolność rozumienia i zdolność do uchwycenia zależności, ale skoro już, w jej zakres wchodzi także zdolność do samokrytycyzmu;
i w tym ostatnim pojęciu kryje się pański problem, czy rzeczywiście jest pan aż tak zadufany w swoją muzę, że czuje się zdolny do oceniania prac konkursowych kolegów po piórze w sposób obiektywny i kompetentny?
- jeśli tak, to panu gratuluję
ale jednocześnie współczuję uczestnikom ewentualnego konkursu, z całego serca współczuję;
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nawet milion IQ nikogo nie predysponuje automatem na poetę - poetą się jest tylko i wyłącznie na podstawie twórczości;
my tu co prawda nie mówimy o rzeczy tak subtelnej jak inteligencja, bo za nią stoi zdolność rozumienia i zdolność do uchwycenia zależności, ale skoro już, w jej zakres wchodzi także zdolność do samokrytycyzmu;
i w tym ostatnim pojęciu kryje się pański problem, czy rzeczywiście jest pan aż tak zadufany w swoją muzę, że czuje się zdolny do oceniania prac konkursowych kolegów po piórze w sposób obiektywny i kompetentny?
- jeśli tak, to panu gratuluję
ale jednocześnie współczuję uczestnikom ewentualnego konkursu, z całego serca współczuję;
J.S
byłbym tutaj jednym z najobiektywniejszych jury... bo bym się nie wymądrzał tylko mówił co jest źle a co dobrze... ;]
ANGELLO!!!
a czy pan M.Krzywak to temat tabu teżma kilka wulgaryzmów...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Właśnie. Ludzie opanujcie się :) Zamiast besztać się jeden z drugim, byście lepiej zajęli się merytoryczną stroną poezji, a nie pierdołami, wyzywaniem się nawzajem. To zostawmy politykom :)

a.

Wierszy nie ma kto komentować, a do kłótni każdy chętny. Nie rozumiem tego, niby wszyscy dorośli, więc powinni wiedzieć co przystoi, a co nie. Ale jak widać nie ma tak dobrze... A szkoda.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Zgłoś naruszenie zasad lub regulaminu forum" przy konkretnym komentarzu. W innym przypadku uznaję, że Wam to nie przeszkadza.

a.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nawet milion IQ nikogo nie predysponuje automatem na poetę - poetą się jest tylko i wyłącznie na podstawie twórczości;
my tu co prawda nie mówimy o rzeczy tak subtelnej jak inteligencja, bo za nią stoi zdolność rozumienia i zdolność do uchwycenia zależności, ale skoro już, w jej zakres wchodzi także zdolność do samokrytycyzmu;
i w tym ostatnim pojęciu kryje się pański problem, czy rzeczywiście jest pan aż tak zadufany w swoją muzę, że czuje się zdolny do oceniania prac konkursowych kolegów po piórze w sposób obiektywny i kompetentny?
- jeśli tak, to panu gratuluję
ale jednocześnie współczuję uczestnikom ewentualnego konkursu, z całego serca współczuję;
J.S
byłbym tutaj jednym z najobiektywniejszych jury... bo bym się nie wymądrzał tylko mówił co jest źle a co dobrze... ;]
ANGELLO!!!
a czy pan M.Krzywak to temat tabu teżma kilka wulgaryzmów...

To zgłoś, a nie skarż.
Tylko do jury się nie pchaj.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
    • @Wędrowiec.1984 Jakoś je starałem posegregować, ale istnieje wiele innych. W Polsce mamy ok. 10 milionów singli i ta liczba rośnie, więc uznałem, że poezja powinna też się tym zająć. Pozdrawiam
    • Ból zaciska na skroni palce  cienkie, twarde, szklane, jakby ktoś ulepił je z odłamków reflektora, który pękł od zbyt głośnego światła. Wpycha mi w czaszkę powietrze ostre jak tłuczona szyba, jakby każdy oddech był drzazgą rozjarzonego żaru, w którym ktoś spalił swój ostatni obraz.   Czuję, jak myśl tłucze się o moją kość czołową, jakby chciała wybić sobie ucieczkę, zanim skurczy się do rozżarzonej kuli.   Oddycham sykiem. Oddychawłamóknieniem. Oddycham światłem, które nie oświetla – tylko wypala świat kawałek po kawałku, systematycznie, metodycznie, jak kwas, który zna mój wzór chemiczny, mój rytm, moje wszystkie uniki. Ona prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błysku widzi we mnie nerwy, zanim ja je poczuję.   Dźwięki stoją jak martwe ryby w słojach formaliny: oblepione szumem, przykryte bębenkowym całunem, wypatrują mojej uwagi – rozproszonej, popękanej, jakby każda synapsa pisała zaklęcia przeciwko ciszy, jakby mózg uczył się alfabetu tego pierdolonego bólu poprzez puls.   Nacisk wcina się we mnie głębiej niż sen, głębiej niż jawa, głębiej niż wszystkie myśli: jest czysty, nieubłagany, bezczelnie precyzyjny. Nic nie udaje. Ona nie kłamie – uderza prosto, uderza w punkt, jak neurolog-sadysta, który nie używa eufemizmów, bo ma twoją mapę nerwów zaśmieconą swoimi flagami. Nudności oplatają mnie jak zwierzę zrobione z wilgoci i ołowiu, jak drapieżnik, który zna mój żołądek lepiej niż ja.   Próbują mnie wypchnąć z mojego ciała, a potem wciągają z powrotem – jakby chciały mnie mieć w sobie na stałe, jako tę cholerną świadomość, którą trzeba strawić.   Rozkłada mnie na części jak fizyk, który bada materię od środka na zewnątrz, fala po fali, wibracja po wibracji. Światło patrzy na mnie jak ślepe bóstwo zrobione z igieł; niczego nie żąda, ale wszystko przeszywa.   Tętni za powieką, tętni tak, jakby za gałką poruszał się oddzielny, wściekły organizm – szary impuls, skurcz za skurczem, jak sejsmograf zawieszony wewnątrz czaszki, który odbiera tylko trzęsienia ziemi.   Skroń parzy, szczęka drewnieje, oczy szczypią, jakby słońce przykładało mi do źrenic swoje gorące monety, żądając zapłaty za każdy gram ciemności, który we mnie gasi.   Przedmioty stoją nieruchome i przejrzyste, płoną odwrotnym blaskiem,  blaskiem, który nie daje ciepła, tylko wiedzę. Do dupy wiedzę. Cienie dymią bólem.   Słyszę głowę dzwoniącą ciszą  jakby wielki mosiężny dzwon właśnie bił wewnątrz moich zatok. Wchodzę w ten atak jak w obrzęd przejścia, w równanie, które można rozwiązać tylko własnym, przeklętym pulsem. Ona jest nauczycielką, puls jest kapłanem, mrok jest księgą, a ja jestem zdaniem, które zamiera w połowie, niezdolne do postawienia kropki. Tabletka, pogryziona przez nadzieję, leży jak relikwia niezawierzonego planu – świadectwo ulgi, która nigdy nie miała okazji nadejść.   Uśmiecham się pod nosem: nie trzeba leku, żeby się poddać tej szmacie. Wystarczy zgodzić się, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie dzienne pewniki, aż zostanie tylko cienki szlak – migoczący ślad na rozpalonym ekranie świadomości. Jestem przejrzysty. Nie winem, nie uniesieniem, nie letnim rozproszeniem – tylko szarym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów czaszki, wyskrobuje z niego zamiary, a na koniec zostawia w środku iskrę: zimną, krystaliczną, prawdziwą. Jedyną prawdziwą rzecz w tym całym burdelu. Mrok migocze, jakby ktoś zmielił tysiąc płatków ołowiu i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim utonąć. Ona potrafi kochać okrutnie. Ale kocha, do cholery, uczciwie  pali od środka, wypala skupieniem, aż leżę w jej uścisku niby bezwładny, a jednak w środku czuwam czystym, ostrym płomieniem, którego żaden zdrowy dzień, choćby promieniał pewnością, nie potrafi zrozumieć. I niech się jebie.            
    • @jeremy uważaj, żeby ci ktoś nie ogołocił :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...