Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie porównuj swoich byków z moją literówką.

Nie porównuj moich byków z własną grafomanią, nieuctwem i bykami, olek.
Grafomanię możesz mi zarzucić, bo to nie jest wiersz.
Co do nieuctwa, jesteś w tym lepszy ode mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie porównuj moich byków z własną grafomanią, nieuctwem i bykami, olek.
Grafomanię możesz mi zarzucić, bo to nie jest wiersz.
Co do nieuctwa, jesteś w tym lepszy ode mnie.

Ja "nie mogę zarzucać", bo wiem, że to nie jest wiersz, tylko kiks. A to, co zostało wypocone, wybitnie świadczy o pewnym poziomie. Zatem bywaj zdrów, bolo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Grafomanię możesz mi zarzucić, bo to nie jest wiersz.
Co do nieuctwa, jesteś w tym lepszy ode mnie.

Ja "nie mogę zarzucać", bo wiem, że to nie jest wiersz, tylko kiks. A to, co zostało wypocone, wybitnie świadczy o pewnym poziomie. Zatem bywaj zdrów, bolo.
Bywaj, a jak masz trochę szacunku dla siebie i własnej twórczości, to nie trać czasu na takie chłamy, edukuj się w tym czasie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja "nie mogę zarzucać", bo wiem, że to nie jest wiersz, tylko kiks. A to, co zostało wypocone, wybitnie świadczy o pewnym poziomie. Zatem bywaj zdrów, bolo.
Bywaj, a jak masz trochę szacunku dla siebie i własnej twórczości, to nie trać czasu na takie chłamy, edukuj się w tym czasie.

Ja tam lubię chłamy, ale masz tutaj za dużą konkurencje. Ciężko ci się będzie wybić, bo na moich plecach lansują się już stada. A na drugą stronę potrzebne jest jakieś minimum. Masz pecha po prostu, olek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bywaj, a jak masz trochę szacunku dla siebie i własnej twórczości, to nie trać czasu na takie chłamy, edukuj się w tym czasie.

Ja tam lubię chłamy, ale masz tutaj za dużą konkurencje. Ciężko ci się będzie wybić, bo na moich plecach lansują się już stada. A na drugą stronę potrzebne jest jakieś minimum. Masz pecha po prostu, olek.
Ja nie jestem poetą, z nikim nie konkuruję, wolę czytać, gdy jest co. Ale ostatnio nudy, czasem trzeba ożywić atmosferę, jak to drzewiej bywało, a działo się zawsze jak tylko pamiętam początki tego portalu, Twoje zresztą też, jakoś do tej pory ciężko Ci się wybić twórczością, bo pieniactwem przodujesz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja tam lubię chłamy, ale masz tutaj za dużą konkurencje. Ciężko ci się będzie wybić, bo na moich plecach lansują się już stada. A na drugą stronę potrzebne jest jakieś minimum. Masz pecha po prostu, olek.
Ja nie jestem poetą, z nikim nie konkuruję, wolę czytać, gdy jest co. Ale ostatnio nudy, czasem trzeba ożywić atmosferę, jak to drzewiej bywało, a działo się zawsze jak tylko pamiętam początki tego portalu, Twoje zresztą też, jakoś do tej pory ciężko Ci się wybić twórczością, bo pieniactwem przodujesz.

Przeraziłeś mnie swoją spostrzegawczością i bystrością. Co jednak nie zmienia faktu, że taka twórczość przypomina psi zwis. I obawiam się, że takim zwisem też się nie wybijesz.
Dobra, tyle.
Bywaj.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja nie jestem poetą, z nikim nie konkuruję, wolę czytać, gdy jest co. Ale ostatnio nudy, czasem trzeba ożywić atmosferę, jak to drzewiej bywało, a działo się zawsze jak tylko pamiętam początki tego portalu, Twoje zresztą też, jakoś do tej pory ciężko Ci się wybić twórczością, bo pieniactwem przodujesz.

Przeraziłeś mnie swoją spostrzegawczością i bystrością. Co jednak nie zmienia faktu, że taka twórczość przypomina psi zwis. I obawiam się, że takim zwisem też się nie wybijesz.
Dobra, tyle.
Bywaj.
Już się wybiłem, bo ja twierdzę nadal, że to nie jest wiersz, a Ty uparcie zaliczasz ten twór do twórczości.
Zwisa Ci oko krytyka. Masz jeszcze drugie, ratuj je.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przeraziłeś mnie swoją spostrzegawczością i bystrością. Co jednak nie zmienia faktu, że taka twórczość przypomina psi zwis. I obawiam się, że takim zwisem też się nie wybijesz.
Dobra, tyle.
Bywaj.
Już się wybiłem, bo ja twierdzę nadal, że to nie jest wiersz, a Ty uparcie zaliczasz ten twór do twórczości.
Zwisa Ci oko krytyka. Masz jeszcze drugie, ratuj je.

Naprawdę, "płomiennie i uroczo" się z tobą dyskutowało. No to do kiedyś tam...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Już się wybiłem, bo ja twierdzę nadal, że to nie jest wiersz, a Ty uparcie zaliczasz ten twór do twórczości.
Zwisa Ci oko krytyka. Masz jeszcze drugie, ratuj je.

Naprawdę, "płomiennie i uroczo" się z tobą dyskutowało. No to do kiedyś tam...
No to do kiedyś tam...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...