Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

będziesz musiał się schylić
i to będzie ukłon będzie będzie
nawet jeśli coś przy okazji podniesiesz
z brudnego chodnika

może wtedy ten naprzeciw ciebie
to będzie twój bóg albo nie twój nie twój
w ogóle pewnie żaden bóg nie będzie wtedy w pobliżu
ale to zrobi z ciebie człowieka

to zrobi z ciebie małpę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawie ;P i prawie ;P

ostatnio wymyśliłem maszynę do wspomagania telepatii. siadają dwa rzędy ludzi, jeden rząd do drugiego tyłem i odchylają się tak, że głowy ich znajdują się w jednej linii. U sufitu zawiesza się dwie piłki lekarskie i jak się jedną odchyli i uderzy ona w pierwszą głowę fala uderzeniowa powędruje resztą głów do piłki lekarskiej na drugim końcu... tak to by tłukło jak te wahadełka w biurach, ale muszę to jeszcze udoskonalić,
zdrówko,
Jimmy
Opublikowano

będziesz musiał się schylić
i to będzie ukłon będzie będzie


to u góry jest dobre na koniec do dołu
ale to według mnie

dalej jakbyś walczył ze sobą w sobie schowanym
jakoś tego nie widzę i może nie zobaczę do końca
nie robi to różnicy czy tajemnicy - w ogóle nic nie robi
no nie podoba się

MN

Opublikowano

Chce się powiedzieć, jak niewiele potrzeba, żeby napisać dobry wiersz, właściwie potrzeba tylko schylić się. Można nawet powiedzieć, że im, co jest bliżej brudnego chodnika, tym jest bliższe człowiekowi. No i to powtarzanie słów, jakże na miejscu, bo to przecież jest wiersz-mowa, a tak się przecież mówi. No i jeszcze ta puenta „to zrobi z ciebie małpę”, która stoi w opozycji do pozytywnego „to zrobi z ciebie człowieka”. A może w istocie rzeczy jest odwrotnie, tzn. to, co robi z człowieka małpę, jest dla człowieka jakoś tam wartościowe, przynajmniej pod pewnymi względami, takim np., że człowiek dowiaduje się, że co za dużo (uczynnego, podległego), to nie zdrowo. Bo człowiek to człowiek, a małpa to małpa, że więc nie można jednym być drugimi. A przynajmniej nie można robić wbrew naturze (i to nie tylko ludzkiej).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cieszę się, że się zastanawiałaś, że te warianty porozpoznawałaś, czytanie takich komentarzy to wielka frajda, nawet jeśli wiersz nie wyszedł najlepszy, poczułem, że coś z nim może być na dobrej drodze :)

im bliżej brudnego chodnika, może też warto dodać im bliżej jakiegoś takiego poniżenia i jakiejś samotności. czytałem ostatnio miłosza, który pisał właśnie, że człowiek oswoiwszy się z tymi uczuciami do tego stopnia, by o nich pisać, może w ogóle napisać coś ze składem,
zdrówko i dzięki,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



luzik, zawsze mi te wiersze szły jak krew z nosa ;P ale jak już w nim grzebałem zero czerwieni na rękach ;)
zdrówko,
Jimmy

to ulep z niego co lepszego
MN

lenistwo i przyzwyczajenie to nie są cechy poety, czytałem go sobie parę razy na głos i własnie tak mi się rozwijały (i rozwijają) te rozmyślania, poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej i się podejmę napraw,
zdrówko,
Jimmy
Opublikowano

Moje małpy, i mój cyrk: dobre, powiedziałbym nawet, że bardzo dobre, jak dla mnie.

Kompozycyjnie solidnie, nieprzekombinowany: znaczy się, nie powiela

przeoranych tematów, motywów, zniewieściałych metafor... tematowisko

jest niecodzienne - jak dla mnie, to kompletny relatywizm pod każdym względem

rzeczy i Boga.

Jest to jeden z tych wierszy, gdzie powtarzanie tego samego nie się dowodem na brak

odpowiedniego warsztatu, ale zamierzonego działania,

dobre, ja się schylam, ale też do nieba mnie nie bierze, gwałtem.

Pozdro,
:::)

PS. Odpowiedź - na zapytanie o Nahaczu - rozwinąłem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawie ;P i prawie ;P

ostatnio wymyśliłem maszynę do wspomagania telepatii. siadają dwa rzędy ludzi, jeden rząd do drugiego tyłem i odchylają się tak, że głowy ich znajdują się w jednej linii. U sufitu zawiesza się dwie piłki lekarskie i jak się jedną odchyli i uderzy ona w pierwszą głowę fala uderzeniowa powędruje resztą głów do piłki lekarskiej na drugim końcu... tak to by tłukło jak te wahadełka w biurach, ale muszę to jeszcze udoskonalić,
zdrówko,
Jimmy
Dobrze wymyśliłeś tę machinę, dodaj tylko internet. Wiersz jest o.k. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


właśnie już parę razy zerkałem i nic, dobrze, że wspomniałeś.

bo to tak jest, że do nieba nikt nikogo nie bierze chyba ;)
prawie do nieba wzięłaś mnie... była nawet o tym piosenka!

zdrówko Mariusz i dzięki za wypowiedź, ciekaw jestem o tych zniewieściałych metaforach - fajne określenie, jasne, że mnogo ich w niektórych cyrkach za małpy robią :)
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawie ;P i prawie ;P

ostatnio wymyśliłem maszynę do wspomagania telepatii. siadają dwa rzędy ludzi, jeden rząd do drugiego tyłem i odchylają się tak, że głowy ich znajdują się w jednej linii. U sufitu zawiesza się dwie piłki lekarskie i jak się jedną odchyli i uderzy ona w pierwszą głowę fala uderzeniowa powędruje resztą głów do piłki lekarskiej na drugim końcu... tak to by tłukło jak te wahadełka w biurach, ale muszę to jeszcze udoskonalić,
zdrówko,
Jimmy
Dobrze wymyśliłeś tę machinę, dodaj tylko internet. Wiersz jest o.k. Pozdrawiam.
O! Dzięki, bo już miałem wątpliwości, że się te piłki nie będą odbijać, ;) piłeczka internetowa powinna załatwiać sprawę,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja czytać nie potrafię, koleżanki są niezbędne ;P

ale nie o czytaniu Ci pisałem tam ;) tylko raczej o takiej recytatorskiej formie, coś ją podjął ;P
ja wolę jak wiersz mówi najpierw sam do siebie ;)
zdrówko,
Jimmy
Opublikowano

nie rozumiem przesłania;
są okoliczności, kiedy ukłon jest płaszczeniem się - są takie, kiedy w imię wartości pochylamy głowy;
w takich dylematach małpa się nie mieści, bo są to kwestie stojące ponad nagą egzystencją zwierząt;
takie coś pisanie półgębkiem i przerwane....
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale tutaj jest mowa właśnie o ukłonie niechcianym, mimowolnym, w ogóle o rzeczy wewnętrznie sprzecznej. tutaj nie jest to gest człowieka wolnego (przynajmniej nie wewnętrznie ;). Wiersz mówi o tym, i to wcale nie półgębkiem, że w życiu każdego człowieka jest taki moment (albo jak napisane: będzie), kiedy te wartości, o których piszesz w komentarzu oddaje się i z kłamanym wyrazem twarzy schyla. kto wie może nawet jest to nie ludzkie. małpa jak najbardziej należy do tego dylematu. dziękuję za przemyślenia, zmusiły mnie do spojrzenia raz jeszcze, mimo że naprawdę robiłem to wiele razy
zdrówko,
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ładne zdjęcie    Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       :)
    • wgryzam się w twoje DNA. dotyk i pieszczota – już na poziomie komórkowym. czym będzie ten ciemny portrecik, jakie skutki poniesie za sobą ów ślad wręcz wypalony palcami po wewnętrznej stronie powiek? bez obaw, niczym, czego mogłabyś żałować. to tylko rzeźba z drucików, pomniczek przedstawiający uśmiechniętego błazna z czarcimi szramami, z lisią mordą. i zachodzik słońca obserwowany przez okulary o przejrzystych szkłach, krystaliczność obrazu, drzewa i obłoki bez rozmazanych konturów.
    • @Migrena Ten wiersz to nastrojowy, liryczny poemat o miłości i transcendencji codzienności, napisany językiem miękkim, melodyjnym, pełnym światła i symboli natury. To wielka poezja kontemplacji, która  niesie spokój, dojrzałość i światło. Są  to w poezji współczesnej rzadkie wartości, a bardzo potrzebne w epoce rozdarcia i samych niewiadomych wyłaniających się zewsząd. To tekst z rodzaju tych, które łączą romantyczną wrażliwość z nowoczesną duchowością, czerpiąc z mistyki przyrody i z idei przenikania się bytu, pamięci i emocji. Jeszcze raz podkreślę- wielka poezja. 
    • Idę - a liście grają we mnie, jakby świat oddychał moim krokiem. Nie w powietrzu, nie na ziemi, lecz w tej cichej przestrzeni między myślą a wspomnieniem, gdzie rodzi się dotyk, zanim stanie się dłonią. Dziś świat patrzy półprzymkniętym okiem Boga, patrzy przez korony drzew jak przez mleczną błonę snu, a wiatr, ten stary włóczęga, maluje mi w duszy pejzaże, których nie znam, a które zawsze znałem. Widziałem Cię, nim Cię spotkałem - w odbiciu wody, w oddechu chwili, która jeszcze nie nadeszła. Twoje oczy - dwa pryzmaty, przez które świat po raz pierwszy poznaje szczęście. Idziemy - a czas nie ma odwagi nas dogonić. Wszystko w nas jest początkiem: szeptem, który dopiero chce być słowem, uśmiechem, który staje się światłem. W tym parku, który jest dziś oceanem myśli, trawy – żywym atramentem wspomnień, piszącym na falach cienia, ja staję się łódką niesioną przez prąd Twojego spojrzenia. Miłość nie trwa – ona oddycha, jak ziemia po deszczu, jak niebo po burzy, jak my po każdym spojrzeniu, które rozcina rzeczywistość i zszywa ją cichym, jesteś.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...