Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzień obudziło świtanie
oplecione nićmi pajęczyn
w okna pukają promienie
budząc zaspane myśli

układają się w schemat
tu długopis tam kartki
pisze nieznany literat
oddając cześć przyjaźni

codzienna szarość w oczach
żywi się barwami wiosny
z kraju który jest domem
pod czernią nie widać troski

każda chwila życia ma sens

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Jacku za przychylne potraktowanie wiersza, zastanawia mnie ,,banalne" tak czytam komentarze i czasem nie wiem jak odebrać to słowo, ale to moje widzimisię, gdyż ten wyraz wiele mówi i właściwie nie wiadomo jak to traktować

serdecznie

13
Opublikowano

13,
no tak,
słowo banalne ma wydźwięk troszkę pejoratywny,
ale nie w moim komentarzu,
nawiązałem do prostych słów z "osi" wiersza,
dzień, świtanie, długopis, kartka,
zwyczajne słowa - banalne,
ale te słowa tworzą klimat wspaniały, nietuzinkowy, inny,
w Twoim wierszu oczywiście,
świetnym zresztą,
więc napisałem o tym i tylko o tym,
odbierz proszę mój komentarz życzliwie
bo z takim zamysłem go pisałem,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku czuję , że jesteś życzliwą osobą i nie odebrałem Twojego komentarza żle nawet gdybyś napisał zły wiersz , bo to i tamto zawsze spox odniosłem się właściwie do ogólu komentarzy i tego tutaj stosowanego słowa, które budzi zawsze u mnie ,,wątpliwość"

dzięks za ponowne odwiedziny

13
Opublikowano
dzień obudziło świtanie
oplecione nićmi pajęczyn
w okna pukają promienie
budząc zaspane myśli

układają się w schemat
tu długopis tam kartki
pisze nieznany literat
oddając cześć przyjaźni

codzienna czerń w oczach
kreśli o barwach wiosny
o Polsce która jest domem
na twarzy nie widać troski

każda chwila ma sens



tak sobie odczytałam Sfinksie, ale wiersz Twój i nie nagabuję do zmian, najbardziej jednak nie pasuje mi ten "mózg", psuje nastrój
pozdrawiam
:)
Grażyna
Opublikowano

jak budujesz wiersz zastanów się jakich środków używasz, pobaw się gramatyką, jak już wybrałeś formę wiersza stroficznego, to poszukaj uzasadnienia dla rymów, niech słowa będą dla ciebie jak dźwięki. powiedz na głos swój wiersz i zastanów się nad rytmiką, niech on po prostu płynie. U ciebie każda strofa sama sobie rzepkę skrobie
Unikaj patosu jak ognia, zwracaj uwagę na słowa
zaspane policzki sprawiają wrażenie, że cała pierwsza strofa jest kierowana właśnie do nich, nic się nie dzieje, nuda, może przełączę na inny program, a przecież czytelnika trzeba zaciekawić.
druga strofa
kata strofa
nadal do warsztatu, zmiana karoserii, nowa skrzynia biegów bo nie pojedzie

i wreszcie końcówka , unikaj banałów, słowa w stylu każda chwila ma sens brzmią tak samo dance ma sens i co z tego, puenta musi w jakiś kompatybilny sposób nałożyć klamrę na wiersz, albo walnąć młotkiem w łeb, a w twoim wierszu wyszło trywialnie niestety

nie piszę ci tego na złość tylko jako radę,jak budujesz wiersz to szukaj, nie używaj wytartych kolokwializmów, pamiętaj o rytmice wiersza, najlepiej po prostu sobie go czytać na głos, można go wyklaskać, słowa nie muszą tylko znaczyć niech grają, przecież jest tyle pięknych synonimów, anonimów, słowa można ukrywać, maskować, można nimi nawet wybrzmiewać tylko trzeba do tego podejść kompleksowo, niech będzie i muzyka i plastyka, niech będzie prostota, w końcu: jest zasdą wielkich wynalazków jak i wstrząsających opowieści jak pisał niegdyś Pilch. I ostatnia sugestia dużo czytaj, pisz, czytaj jeszcze więcej. pisz
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bardzo miło za taki wykład skorzystam z rad jakie Macieju przedstawiłeś jestem wdzięczny za taki wykład, ponieważ mogę się wiele nauczyć, co do złości to nigdy nie czuję urazy, bo mogę się uczyć od lepszych

jeszcze raz dziękuję

serdecznie

13
Opublikowano

Do Tali Macieja! -
jest Pan jeszcze na niskim pułapie wiadomości gdyż:
wiersz stroficzny jest też białym wierszem, w wierszu zbudowanym ze zwrotek nie szukaj Pan rymów - jak udziela się wykładu to mądrego - wypisałeś Pan banał, większego nie słyszałam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...