Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mój lekarz opuszcza wzrok
bezradnie rozkłada ręce
w aptece brak antidotum

złowrogie usta puszczają plotki

nie padam w ramiona rozpaczy
ona tylko czasem się cofa
mały kawałek świata odrywa

zastrzyk bólu w pamięci zastyga

powoli normuje się puls
klepsydra zmienia ciało
kocham wciąż namiętnie


kiedy umrę złożą szczęśliwą z miłością do trumny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko chyba wiersz do kitu, beznadziejny :(

On płonie miłością, gorącą, prawdziwą, takie szczęście ta choroba :))
Kurcze złote moje włosy - nie myśli, chcę z nią...
Serdecznie pozdrawiam - Jola
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko chyba wiersz do kitu, beznadziejny :(

On płonie miłością, gorącą, prawdziwą, takie szczęście ta choroba :))
Kurcze złote moje włosy - nie myśli, chcę z nią...
Serdecznie pozdrawiam - Jola
nie, nie, właśnie nadziejny- mówi o tym choćby wers
" kocham namiętnie" i jak sama mówisz płonie..serce
a ciało bywa nie raz uszkodzone, które rzutuje na życie całe,
nie raz potrzeba walki i o tym mi on, J. serdecznie(:złotowłosa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:))))))))))))))))))))
dawaj Jolka!
Tobie nie odmówi
buziaaak
:))
właśnie odmówił... ech ;(
stwierdził, że jestem niepoważna,
musi do przodu inaczej by się zepsuł
no może by się zepsuł, ale by mu stał ;))

buziole od Jole

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...