Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakieś dreszcze nieuleczalne znikąd wariactwo
Za harmonią wieczny niepokój nam tylko rozkazuje
Rzeczy których się nie robi po prostu nie w ten sam sposób
Od granicy snów co o nas nie stanowią po złamane zakazy

Łzy niewystarczające gniewem rozżarzone intensywnością
Pragnienia wzniosłości doznań przez ból że iluzja
Dłonie rozpalone i usta niecierpliwe do zanurzenia
W środku wszystko niepuste a ciągle nieprzepełnione

Serce wciśnięte między żebra popychane rozsądkiem
Nie zahamuje rozkwitu w tęsknocie rozdźwięk nie od milczenia
Przez ciebie podniesione w nadmiar gdy niespójne już na zawsze
Do życia razem nauczone kochać nie na niby

Opublikowano

Forma "przekombinowana", zaraz się wytłumaczę! Treść : przepiękna!

nieuleczalne dreszcze jak wariactwo
harmonia i wieczny niepokój
wyprawiamy rzeczy których nie robi się w ten sposób
na granicy snów co nas nie stanowią po złamane zakazy

płaczesz niewystarczającym gniewem
intensywny żar boli że to tylko iluzja
dłonie rozpalone i usta niecierpliwe do zanurzenia
a w nas wszystko pełne i nienasycone

serce wciśnięte między żebra karcone rozsądkiem
który zabronił nam krzyczeć z rozkoszy
zabierasz ten nadmiar już na zawsze dzielony na dwoje
a przecież nauczony żyć i kochać naprawdę na jawie

Wybacz mi wariacje na temat Twojego wiersza! Nie proponuję Ci poprawek. Przepisałam sobie (choć dla Ciebie) ten wiersz moim stylem (no, teraz już naszym). Zorzo: wybacz, ale niejasne, pochowane, pokręcone w labiryncie słów, a metaforki takie sobie. Czy mój lepszy? Na pewno nie, ale - jaśniej wyraża tę samą treść. Nigdy tego nie robię, proszę mi wierzyć. Pierwszy raz pokazuję warsztat na cudzym tekście. Mam specjalny powód: temat jest mi baaardzo bliski;(* Cieplutko, Para:) Ps. W dodatku to nie jest "warsztat", wybacz mi Zorzo!!! Cmok

Opublikowano

Anna Para - wybaczam wspaniałomyślnie :) masz rację, po Twoich poprawkach wiersz jest o wiele bardziej czytelny i przyjemny w odbiorze, ale...gdyby nie było takie pokręcone, to nie byłoby moje ;) wiersz jak uczucie - jak szaleństwo, słowa płyną nieprzerwanie, niespokojnie, niecierpliwie...

dziękuję za zaglądnięcie i "uporządkowanie" :)
pozdrawiam
A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...