Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Panie Rewiński; w części 'prozowatej' poleciał Pan słabym populizmem, dalej nawiązanie do wierszyków nawet trafne "Piszemy przypadkowo wybrane wyrazy z przemówienia" - tak wygląda zetka, natomiast 'poezją' nie poleciał Pan wcale i tylko mam nadzieję, że chciał Pan obrazowo nawiącać do cytatu j.w. :P
w boldach trąca m.szowinizmem, a przypis (wers ostatni) traktuję jako ratowanie utworka poczuciem humoru; mnie nie bawi, ponieważ mam autopsyjny refluks po każdej próbie piętnowania/szufladkowania/ironizowania personalnego, choćby był nie wiem jak, w dechę - mówię nie - nie cudzym kosztem - mnie dowcip nie chwycił, ale ja nie poetaka, nie zrzeszona, nie stowarzyszona, nie skolegowana - niezależna w swej ignorancji.
tak sobie myślę (czasami każdy myśli) że najfajniej pośmiać się z siebie; ooo i w tej formie wprawnaM :)) dlatego spokojnie polecam, a nawet mam nadzieję, że DoHtor też się pochichra.
nie podoba mi się, ale ja sie tak często.. mylę.

pozdrawiam
kasia.
Dzięki Kasiu, ze tyle przeczytałaś, i że się poważnie odniosłaś do mego żarcika. Moim zdaniem jesteś Poetką i piszesz ciekawie, masz czasem wpadki, jak i ja, ale taki jest sens i urok pisania. Pisz Kasiu, będę cztyał. CCC.
poważnie, Panie Rewiński, bo tekst nie jest zabawny
czy mogę poprosić o przypisy/wyjaśnienie do drugiego bolda?
mój komentrarz dot. Pana utworu jest merytoryczny - skoro Pan czyta, nie powinno być problemu z uargumentowaniem moich wpadek; to się nawet ładnie powiąże z tematem "instrukcji"
dziękuję, czekam
:)
  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Kasiu, ze tyle przeczytałaś, i że się poważnie odniosłaś do mego żarcika. Moim zdaniem jesteś Poetką i piszesz ciekawie, masz czasem wpadki, jak i ja, ale taki jest sens i urok pisania. Pisz Kasiu, będę cztyał. CCC.
poważnie, Panie Rewiński, bo tekst nie jest zabawny
czy mogę poprosić o przypisy/wyjaśnienie do drugiego bolda?
mój komentrarz dot. Pana utworu jest merytoryczny - skoro Pan czyta, nie powinno być problemu z uargumentowaniem moich wpadek; to się nawet ładnie powiąże z tematem "instrukcji"
dziękuję, czekam
:)
Przepraszam, miałem na myśli, że czasem piszemy lepiej, czasem gorzej. Jescze raz przepraszam. CCC. Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


poważnie, Panie Rewiński, bo tekst nie jest zabawny
czy mogę poprosić o przypisy/wyjaśnienie do drugiego bolda?
mój komentrarz dot. Pana utworu jest merytoryczny - skoro Pan czyta, nie powinno być problemu z uargumentowaniem moich wpadek; to się nawet ładnie powiąże z tematem "instrukcji"
dziękuję, czekam
:)
Przepraszam, miałem na myśli, że czasem piszemy lepiej, czasem gorzej. Jescze raz przepraszam. CCC. Stefan.
to chyba oczywiste, co może Pan mieć na myśli - miałam nadzieję, że rozwinie Pan temat, ale nie będę przecież prosić o kolejną improwizację i to pod presją.
dziękuję, pozdrawiam
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam, miałem na myśli, że czasem piszemy lepiej, czasem gorzej. Jescze raz przepraszam. CCC. Stefan.
to chyba oczywiste, co może Pan mieć na myśli - miałam nadzieję, że rozwinie Pan temat, ale nie będę przecież prosić o kolejną improwizację i to pod presją.
dziękuję, pozdrawiam
kasia.
Kiedyś temat rozwinę. CCC. Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to chyba oczywiste, co może Pan mieć na myśli - miałam nadzieję, że rozwinie Pan temat, ale nie będę przecież prosić o kolejną improwizację i to pod presją.
dziękuję, pozdrawiam
kasia.
Kiedyś temat rozwinę. CCC. Stefan.
w takim razie zapraszam pod wiersze, Panie Rewiński
nie przechodziliśmy na formy towarzyskie, więc pozwoli Pan, że zostanie, jak zawsze, albo Mistrzu (kiedy mi się wiersz podoba,) albo czasami do innych Poetów; DoHtorze - kiedy jestem pod wrażeniem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kiedyś temat rozwinę. CCC. Stefan.
w takim razie zapraszam pod wiersze, Panie Rewiński
nie przechodziliśmy na formy towarzyskie, więc pozwoli Pan, że zostanie, jak zawsze, albo Mistrzu (kiedy mi się wiersz podoba,) albo czasami do innych Poetów; DoHtorze - kiedy jestem pod wrażeniem.
Dobrze Pani Kasiu, niechaj tak będzie. CCC. Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, że przeczytanie. Pozdrawiam. Stefan.

,, bo taka ich jest natura. " takie rzeczy u mnie nie przechodzą , ale zważywszy iż można tutaj dokonać inwersji nie wnikam w niuanse, gdyż korekta to poprawi , a zdaję sobie sprawę iż zaden znany pisarz nie napisał poprawnie powieści

szacuneczek

be
Opublikowano

To powinna być obowiązkowa lektura ( za poświadczeniem odbioru ), każdego początkującego orgowicza : )
To jeden z ciekawszych ( i dowcipniejszych ) tekstów krytycznych, jakie udało mi się tu spotkać. Sądząc po reakcjach czytaczy, nie trafia on do tych, do których powinien ale z drugiej strony, gdyby trafiał, nie byłoby powodu aby go pisać... Ot, paradoks... ; )

Dobre, Stefanie.
: )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w takim razie zapraszam pod wiersze, Panie Rewiński
nie przechodziliśmy na formy towarzyskie, więc pozwoli Pan, że zostanie, jak zawsze, albo Mistrzu (kiedy mi się wiersz podoba,) albo czasami do innych Poetów; DoHtorze - kiedy jestem pod wrażeniem.
Dobrze Pani Kasiu, niechaj tak będzie. CCC. Stefan.
Co ma być, to będzie :P
Pani Kasia może by zadarła pupsko i pełna satysfakcji pomaszerowała w pielesze samouwielbienia, ale Kaśka ma coś do dodania, Panie Rewiński:

słowo "poeta" z pozycji atawistycznej/antagonistycznej/opozycyjnej do słowa "lud" poważnie chwieje posadą tego pierwszego. wiecowy charakter całej części "prozowatej" i przełożenie jej na wzór tzw. wiersza (część druga) to nic innego jak naciągana humoreska/protekcjonalny ośmieszacz. to dyskredytowanie i negowanie innych terendów od tych prezentowanych tylko i tylko przez "poetów wybranych". to nakładanie klamerek na poezję, to narzucanie jedynie słusznego kierunku rozwoju sztuki, a tego wolna sztuka nie zaakceptuje nigdy. zresztą sam tytuł dyskredytuje utworek, a wers ostatni jest tendencyjny, szablonowy, szufladkowy, przyzwalający na drwienie z krytyki, jako takiej. msz krytyka być powinna; ale szeroka, konstruktywna, wielowymiarowa i niezawisła. jednak krytyki nie należy mylić z cenzurą, a tak właśnie w tym utworze humoreskopodobnym jest - wyłuskany jedyny słuszny "wzór krytyki". o szowinistycznych wtrętach już pisałam; reasumująć - zarówno pod względem meryto, poezjo, jak i humory tekst - kiszka.[u] Tym utworem Pan nie naucza, ale powiela stereotypy, które starał się Pan zanegować[/u]. Reakcja "wzoru krytyki z wersu ostatniego" całkiem adekwatna; tak jak przewidziałam, DoHtor się chichra. mnie nadal nie jest do śmiechu (nie cudzym kosztem), ten utwór jest liną dla bohemy, dla nowatorstwa i jest próbą narzucania światopoglądów. jest naginaniem (przez drwinę i ośmieszanie) do jakiegoś wykreowanego stereotypu własnego, jedynego, jedynie słusznego - do wzoru "prawdziwego poety" (ja takiego wzoru nie znam) i rzekomo jedynego słusznego piórorylca.[u]nie piszę tutaj w obronie żenującej plagi grafomanów, albo o zawieszonych w czasoprzestrzeni kustoszach literatury przeszłej, którzy mylą epoki i odgrzewają stare kotlety i tupią w miejscu. nie bronię też nawiedzionych ciotek od newsów, które częstują morality - szablonem prawideł ciemnogrodzkich, albo filozofują ciepłym garkiem - piszę o horyzontach/szerokiej rozdzielczości i o rozwoju jako takim[/u], a Pan wszystko boleśnie kierunkuje w jedynie słuszną stronę. to jest po prostu nie do przyjęcia. kabaretowy ton nie pomaga;[u] Pan to napisał tak protekcjonalnie i jednoznacznie, że cała "instrukcja" uwłacza niezależności twórczej, nakłada kaganiec i jest o pupsko potłuc[/u]. ja tam żadnych guru i instruktarzy (w dechę, czy w pinechę) uznawać nie będę. kłaniam się.
i zdrówki przesyłam.
kaśka.
Opublikowano

SZACOWNY i wymowny panie eR.;

ja sobie myślę (s o b i e - ażeby nie było zmyłki) że najczęściej wiers sobie a seks sobie teraz, bo drzewiej wiers był przed seksem rodzajem tokowania, aby po - zająć się już tylko kwestiami egzystencjalnymi, patriotycznymi, publicznymi, filozoficznymi....co jest naturalną koleją rzeczy;
seks czyli pożądanie (bo miłość nie potrzebuje podpierania czymkolwiek, a zwłaszcza nie poezją) to dość niska pobudka do tworzenia, i kiedy się spełnia - poeta najczęściej już wypalony zajmuje się handlem albo polityczną (towarzyską) intrygą;
cały Twój tekst prowokuje do rozważań na temat przyczyn twórczości, gdyż ta wsparta na konkretnej rzeczywistości (potrzeba seksu, chleba) może od tej potrzeby abstrahować, sublimując w wyrażanie tzw. wyższych potrzeb (dobra, piękna, prawdy, przyjaźni, wiary);

tekst bardziej nadaje się na forum portalu aniżeli do działu poetyckiego, gdyż jako prowokacja intelektualna właśnie zmusza do dyskusji i zajęcia stanowiska;

pozdrawiam
J.S

ps.;
a co opr. Lectera to jak wiesz z "Milczenia owiec" Hannibal także był głównie zajęty konsumpcją, choć bardziej wyrafinowaną...a seks mało albo i wcale go nie interesował - a jeśli, to chyba tylko w tym znaczeniu, w jakim klient podchodzi do produktów np. hodowcy
drobiu...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki, że przeczytanie. Pozdrawiam. Stefan.

,, bo taka ich jest natura. " takie rzeczy u mnie nie przechodzą , ale zważywszy iż można tutaj dokonać inwersji nie wnikam w niuanse, gdyż korekta to poprawi , a zdaję sobie sprawę iż zaden znany pisarz nie napisał poprawnie powieści

szacuneczek

be
Dzięki Be, można i tak. Dziękuję. Pozdrawiam. Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze Pani Kasiu, niechaj tak będzie. CCC. Stefan.
Co ma być, to będzie :P
Pani Kasia może by zadarła pupsko i pełna satysfakcji pomaszerowała w pielesze samouwielbienia, ale Kaśka ma coś do dodania, Panie Rewiński:

słowo "poeta" z pozycji atawistycznej/antagonistycznej/opozycyjnej do słowa "lud" poważnie chwieje posadą tego pierwszego. wiecowy charakter całej części "prozowatej" i przełożenie jej na wzór tzw. wiersza (część druga) to nic innego jak naciągana humoreska/protekcjonalny ośmieszacz. to dyskredytowanie i negowanie innych terendów od tych prezentowanych tylko i tylko przez "poetów wybranych". to nakładanie klamerek na poezję, to narzucanie jedynie słusznego kierunku rozwoju sztuki, a tego wolna sztuka nie zaakceptuje nigdy. zresztą sam tytuł dyskredytuje utworek, a wers ostatni jest tendencyjny, szablonowy, szufladkowy, przyzwalający na drwienie z krytyki, jako takiej. msz krytyka być powinna; ale szeroka, konstruktywna, wielowymiarowa i niezawisła. jednak krytyki nie należy mylić z cenzurą, a tak właśnie w tym utworze humoreskopodobnym jest - wyłuskany jedyny słuszny "wzór krytyki". o szowinistycznych wtrętach już pisałam; reasumująć - zarówno pod względem meryto, poezjo, jak i humory tekst - kiszka.[u] Tym utworem Pan nie naucza, ale powiela stereotypy, które starał się Pan zanegować[/u]. Reakcja "wzoru krytyki z wersu ostatniego" całkiem adekwatna; tak jak przewidziałam, DoHtor się chichra. mnie nadal nie jest do śmiechu (nie cudzym kosztem), ten utwór jest liną dla bohemy, dla nowatorstwa i jest próbą narzucania światopoglądów. jest naginaniem (przez drwinę i ośmieszanie) do jakiegoś wykreowanego stereotypu własnego, jedynego, jedynie słusznego - do wzoru "prawdziwego poety" (ja takiego wzoru nie znam) i rzekomo jedynego słusznego piórorylca.[u]nie piszę tutaj w obronie żenującej plagi grafomanów, albo o zawieszonych w czasoprzestrzeni kustoszach literatury przeszłej, którzy mylą epoki i odgrzewają stare kotlety i tupią w miejscu. nie bronię też nawiedzionych ciotek od newsów, które częstują morality - szablonem prawideł ciemnogrodzkich, albo filozofują ciepłym garkiem - piszę o horyzontach/szerokiej rozdzielczości i o rozwoju jako takim[/u], a Pan wszystko boleśnie kierunkuje w jedynie słuszną stronę. to jest po prostu nie do przyjęcia. kabaretowy ton nie pomaga;[u] Pan to napisał tak protekcjonalnie i jednoznacznie, że cała "instrukcja" uwłacza niezależności twórczej, nakłada kaganiec i jest o pupsko potłuc[/u]. ja tam żadnych guru i instruktarzy (w dechę, czy w pinechę) uznawać nie będę. kłaniam się.
i zdrówki przesyłam.
kaśka.
Ale napisałaś, tylko dużo, niestety, choć pewne myśli biorę. Może z Twego tekstu wyjdzie wierszyk. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję. CCC.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bereniko, podobno są kobiety i dziewczyny, które nie cierpią, jeśli druga ma taką samą. No na mnie to nie działa- ja się cieszę z choćby z tego powodu, że ktoś ma gust podobny do mojego, że nie jestem taka ostania - mogę nawet siedzieć obok,  a co? Celowo nie można? A czasem i z zazdrości, że Twoja jest ładniejsza, zdarza się kąśliwa uwaga albo i złośliwa psota - no cóż... :)
    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb   PS zniszczyłam w dzieciństwie mamie ulubioną bluzkę. Nałożylam lalce jako sukienkę i obcięłam nożycami rękawy, bo były za długie. Słabe wspomnienie (nie robiłam na złość, tyle że nikt mi nie powiedział, że tak nie można). 
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo - iście brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...