Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tu nikomu nic więcej nie trzeba
nie ma problemów i rozmów na temat
wieczorem przed telewizorem wszystko się wyjaśni
reklama nauczy nas jak żyć
bajka o koszuli bielszej niż biel
dla serca wspaniały lek
i kilka łez
na koniec telenoweli

wieczorem klawisze i księżyc wystukują bajkę
nieprawdziwa księżniczka
pozna fałszywego księcia
życie może poczekać
Jeszcze za mało wiem

Opublikowano

W wierszu ukryta jest głęboka i zjadliwa ironia na wszystkie te typowe dla doby TV i internetu zjawiska. Tzn. świetne znajomości przez internet, w których wygładzone kobiety spotykają się z idealnymi, wysportowanymi mężczyznami, czy chociażby przeświadczenie ludności, iż w telewizji zawarta jest wyłącznie prawda w czystej (jak wspomniana biel) formie.
I smutne jest to marnotrawienie życia na które zwracasz uwagę. Fajnie.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdyby się skończył na the end nic by się nie stało a zakończenie byłoby dobitne
pojechałeś dalej i wiersz się trochę rozpłynął
życie może poczekać - no raczej nie
przyzwoity stwór
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdyby się skończył na the end nic by się nie stało a zakończenie byłoby dobitne
pojechałeś dalej i wiersz się trochę rozpłynął
życie może poczekać - no raczej nie
przyzwoity stwór
pozdrawiam
r

dziękuje za tą analizę
zawsze wszytkim mówie "skracaj ile sie da" a jak przychodzi co do czego to sam czasem przedłużam:) więc dzięki, że pomogłeś mi troche bardziej obiektywnie spojrzeć na wszystko.
najdziwniejsze, że nad końcowym fragmentem najbardziej sie męczyłem:P a początek od razu wpadł i zbytnio go nie edytowałem:)to może rada, żeby czasem sie nie męczyć tylko uciąć

może kiedyś to zmienie, w tej chwili praca czeka:D
pozdrawiam Nikodem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Pisz dalej – tylko tym razem dla niej, nie dla redakcji.
    • Ej, mała - tu w młynie czas klei się jak kit, a ja z niego lepię gryps. Piszę ci na papierze od paczki, co śmierdzi jak melina po bibie. Kraty śpiewają swoje, kibel parzy wspomnienia, a ja cię mam w łebie jak świecę - pali, nie gaśnie. Twoje imię dźwięczy na spacerniaku jak stara piosenka z zakazanego radia. Łapię oddech, łapię dym, mam cię w kieszeni jak filong ze zdjęciem. Ty - moja sztela, co trzyma pion, gdy świat wali wałki. Ja - zawiniak, co kitra uczucie między cegłami i szeptem, trzymam pax i sztelę jak beton w dłoni, czuję szajbę w murze, która przypomina, że każdy dzień waży tonę. Bo tu każdy ma wyrok, ale nie każdy ma dla kogo odliczać czas. Ja mam - i to mnie trzyma przy murze jak stalowy sen. Gdy noc kręci szlaję po korytarzu, twoje oczy są moim światłem, jakbyś przeszła przez mur i zostawiła klucz w mojej dłoni. Nie obiecuję złota, obiecuję tylko lojalkę i prawdziwy sztos - bo kocham cię jak przyjaciel na balecie: z zasadą, bez ściemy. Więc trzymaj ten gryps, niech śmierdzi betonem i dymem, niech każdy wie, że nawet zawiniety chłop ma serce. A kiedy wyjdę - nie wezmę nic, prócz ciebie i dwóch zdań: że kocham. Że wrócę. Że na słowo - na beton -  trzymam fason i kit, czuję rufę i gruchot, które uczą, że mur nigdy nie kłamie. A jak mnie kiedyś zapytają, co ocaliło mnie z muru, powiem: twoje imię - napisane jak modlitwa na dymie papierosa, między klawiszem a odsiadką.  
    • Most pospinany zewsząd na miłości zardzewiałych kłódkach. Ja zawsze jestem zero jedynkowy. W miłości zawsze u mnie druga tura. Wolę jednak opiekę śmierci. Dlatego właśnie ochoczo chwyciłem lekkość pióra. Bez pomocy już nie wstanę i nie wyruszę w świat. Jak kaleka-zabawka o wyrwanych kółkach. Nie niewiast uśmiech a drwina. Teraz ciśnienie mi podnosi. Duma pobita nieraz. Kolejny raz w zaułki duszy krwawo uderzona. A miłość jak ptak chorowity, przez wiatry burzy strącona. Demoniczny kot, trzewia jej zębami rwie. I truchło w pysku triumfalnie unosi. Nie bój się. Podejdź pod ogrodzenie. To cmentarz Twych marzeń. Potężny, skażony obszar. Stoisz nad ciemnością otwartego grobu. By wpaść potrzebujesz szturchańca. Obok we mgle trupiej, rozkłada się ciało miłości gońca. Consummatum est! Ego iam moriar.
    • @viola arvensis Ciepnij nostalgię na śmietnik,                               jesteśmy przecież... naczelni.
    • @Waldemar_Talar_Talar powiedzieć kocham i zostać kiedy trudno - to miłość
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...