Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w pokoju hotelowym, czy w tak zwanym domu
inaczej, też nie potrafi się zakończyć
szczęśliwie, potrafię, tak bezsennie i bezimiennie
wraca do mnie chociaż kocham, lato
śnię w tej samej fazie, bezpowrotnie, nie wiem

jak zabić mojego drozda

Opublikowano

Krzysiu, świetnie i plastycznie...widzę pokój hotelowyl lub "tak zwany dom", peel opgarnięty bezsennością na próżno stara się "zabić drozda"...można by o tym kilka stron napisać :)
podoba się jak zresztą wszystkie Twoje...zawsze czytam :)

Serdecznie i ciepło pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hihihiiii..... stare, książka pierwsze wydanie 1960, film premiera 1962.
Wena jak ten drozd.
Pozdrawiam Krzysiek

a co???????
młode może?????
stare, jak....świat, że się tak wyrażę
:*
:P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hihihiiii..... stare, książka pierwsze wydanie 1960, film premiera 1962.
Wena jak ten drozd.
Pozdrawiam Krzysiek

a co???????
młode może?????
stare, jak....świat, że się tak wyrażę
:*
:P

Ładnie, zaczyna mi strzelać w kręgosłupie, idę jutro do geriatry. ;)

Co ja chciałem napisać...eeee....aaa! Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kolega ze Słupska znalazł sposób: na karierę poprzez aferę. Po prostu „słup”.  
    • Już cię nie kocham, bo siorbiesz i mlaskasz Podczas śniadania, a obiad jesz palcami. Wylizujesz talerz i smarkasz w serwetkę. Wychowany jesteś w buszu, może zaraz   Zaczniesz się bujać na żyrandolu, dość tego! Od dzisiaj mów mi, proszę, Szanownej Pani I śpij sobie w spiżarni z ogórkami na regale. Rano nie chcę słyszeć twoich małpich   Wygłupów przed lustrem i gwizdania. Leć prosto do roboty, choćby w galotach, Skacząc z drzewa na drzewo, tyle potrafisz... A w powrotnej drodze zjedz sobie banany.   Obiadu nie będzie, a na kolację figa z makiem. Och, nastanie chwila wytchnienia i ciszy. Poceruję skarpety i portki staremu durniowi, Igłę powbijam lalce voodoo, niech go zaboli.   A na gwiazdkę dam mu darmowy karnet Na tresurę u mamy, oj, zaczniesz skakać przez Płonącą obręcz i robić salta na rozżarzonych Węglach, a klęczenie na grochu będzie tylko   Chwilowym wytchnieniem przed torturami. O świcie rumor wielki – kapela na podwórku Daje koncert: akordeon wyje, banjo brzdęka, Skrzypek naśladuje zatarte zawiasy: łiiii...   Koty dołączają do chóru, a wnet i policyjna syrena, A na plecach kataryniarza mój Zenek siedzi I woła: „kochanie, choinkę wybrałem śliczną, Aaa, trzeźwy jestem jak łaciata świnia”  
    • @Arsis dziękuję za piosenki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...