Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rani miał dom z ogrodem.
Rozłożyste wierzby, staw zarybiony zielonymi Argusami
wodospad, łąki faliste, błotne gady. Kolibry zapraszał
na letnie igrzyska, śpiewały wokół cedrowych pochodni.

Myślał, że bogowie nagrodzą beztroskę. Siedział więc
na werandzie i rysował kwiaty. Za jego domem, na ciemnym
zakolu wzgórza widywał czasem człowieka. Brunatna postać
chwiała się na szczudłach zrobionych ze szkieletu słonia.
Rani widział tylko kolejny pejzaż, nie znał wrogości i zagrożenia.

Pewnego poranka nie wstało słońce i trwała noc, a kurz wypełnił
płuca, wdarł się w drzewa i oblekł werandę. I stała się ciemność,
której dotąd nie znał. Wyjrzał przez okno, przez chwilę patrzył.
Widział skupioną pustkę, przenikała każdy fragment widoku.
Bezładne kłębowisko złudzeń.

Wyszedł przed dom i zaśpiewał: rdza to nie metal, potok to nie deszcz,
popiół to nie ziemia, a wiatr nie jest oddechem, lecz rozłożysty
powój niech stanie się mną, a ja jego kwitnieniem.


Rani budował świat, a świat przyszedł do niego
nieproszony, niezdarny jak starzec
proszący dziecko o schronienie.

Opublikowano

,,Rani budował świat, a świat przyszedł do niego
nieproszony, niezdarny jak starzec
proszący dziecko o schronienie.''

ładny wiersz z ciekawą puentą a zakończenie z prawdziwym morałem. Przeczytałam z przyjemnością, zainteresowaniem. Świetny kąsek poetycki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




I owszem, tkliwe... ale opowiadanie (no naciągane). Ja wiem, że współczesność lubi to wszystko, co jest hybrydyczne, ale LIRYKA to liryka, a EIPIKA to epika,

proste.

Pozdrawiam

Bez minusa rzecz jasna, bo to... to jest ładne :D ale nie jako "poezja".
Opublikowano

bardzo nierówny jest ten wiersz:
są metafory - perełki, ale też zatrzęsienie niepotrzebnych dopowiedzeń i przemieszanie fajnej poetyki z niefajną opisówką prosto z palca w klimacie usilnego/męczącego bajania.
mnie nie przekonuje taki balejaż - narzuca obrazy, ale nie daje zony inter - nie, nie podoba mi się.
pozdrawiam
kasia

Opublikowano

Fajny ten Rani i zasobny ci on! Ja bym mu dał piątkę z minusem za kreatywne samotnictwo i zmysł obserwatorski ;) Pozdro

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...