Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tyle miłości dać
(choć nikt nie chce brać)
szeptać napęczniałe z miłości słowa
(w sypialni nie mówi że boli ją głowa)
pieszczotliwie obmyje ci stopy
(nie interesują ją obce chłopy)
sennie się buja unosząc zapach cebuli
(jak żadna wycałuje ukocha utuli)
samotnym nie pozwoli być
(baaaaaa nie pozwoli żyć)
zawistna o urodę kobiet w szale zazdrości
(porachuje ci wszystkie kości)
wyplutych zębów na mierzei zdarzeń
już nie znajdziesz jak i marzeń
które brzydka kobieta zabierze zachłannie
i naniza na nić nieszczęścia starannie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Aniu. Tak naprawdę to nie wiem co napisać. Wybacz.
    • Wśród jezior, gdzie woda drży jak skóra pod westchnieniem, ona tańczy - naga, niebieskooka dusza, płomień, światło jeszcze nienarodzone. Słońce wplata się w jej kasztanowe włosy jak oddech Boga w chwili stworzenia. On - serce jak bęben, bijący w rytmie wilczych snów. Patrzy. I płonie. W spojrzeniu błysk - jak piorun wgryzający się w noc tuż przed modlitwą. Nie mówią nic. Język jest raną, rysą w powietrzu, a oni są drżeniem - tym, co rodzi się przed światlem. Ich miłość - dzikie wino rozlane na ziemię, krew snu, śpiew sosen wijących się z ekstazy w ciszy. Ona - rzeka, co rozsadza skały. On - przystań, co z rozkoszą tonie. W mchu i świstu jaskółek ich miłość rośnie - naga, pierwotna, bezwstydna, jak ogień w jaskini snu, jak cień całujący ciało przed snem. Niech świat milczy. Niech nie próbuje nazwać. Oni - wilki drżące w świetle, ptaki, które nigdy nie wracają, wicher, co zrywa dachy i szepcze: zostań. Każdy dotyk - trzęsienie ziemi. Każdy oddech - modlitwa. Każde spojrzenie - przysięga bez słów: płonąć, aż światło  straci cień. Ona -  deszcz w jego gardle. On - ogień pod jej skórą. Ich ciała - runy pisane po ciemku, miękkie miejsca, gdzie światło nie siega. Wszystko mówi: jesteście. Niech ta miłość będzie wichrem, co targa drzewa do korzeni. Burzą  bez kresu, balsamem i cierniem, ciszą i pieśnią. W tej chwili są jednym ogniem. Jednym ciałem. Jedną istotą - czymś, czego nie sposob nazwać, ale kazdy chce dotknąć, choćby przez sen.  
    • trochę dyskomfortu wojna albo taki stan wojenny niepodległość zachwiana życie trochę się rujnuje jak rewolucja przeciw gorszemu bytowi gdzie jest biegun tej niepodległości trzeba się zastanowić
    • @Robert Witold GorzkowskiTo ja przepraszam za niedopowiedzenie, mój mąż jest cudownym człowiekiem. Chodziło mi o to, że teraz najczęściej na rękach nosi naszego synka. Pozdrawiam. :)))
    • @Annna2 temat trudny i wolałbym go nie oceniać. Natomiast wiersz czyta się doskonale.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...