Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bez biletu przecina przestworze
dumna twarz lśni radośnie
splecione rude warkocze
zmierza ku zatraceniu

jest szczęśliwa mogła zaistnieć
,,uśmiecha się do wszechświata"
krótka chwila istnienia
to sens każdego życia

  • Odpowiedzi 69
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wszystko git. Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czy jest to wiersz o Pipi Langstrump na Haju ?

dobrze kojarzysz, lecz ona nie musiała być na haju, własciwie to o kobiecie po Heroinie

dziekuję za odwiedziny i logiczny komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wszystko git. Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czy jest to wiersz o Pipi Langstrump na Haju ?

dobrze kojarzysz, lecz ona nie musiała być na haju, własciwie to o kobiecie po Heroinie

dziekuję za odwiedziny i logiczny komentarz

szacuneczek

be

Logicznie rzecz biorąc, jeśli jest po heroinie, to na bank jest na haju.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dobrze kojarzysz, lecz ona nie musiała być na haju, własciwie to o kobiecie po Heroinie

dziekuję za odwiedziny i logiczny komentarz

szacuneczek

be

Logicznie rzecz biorąc, jeśli jest po heroinie, to na bank jest na haju.

Langstrump nie musiała być na haju , aby np latać , a wiersz jest o kobiecie po heroinie, wiec to dwie inne osoby, ba nie rozumiesz komentarzy?

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a ja myślałem, że o Małyszu, tylko te warkocze...
pozdr


Witaj Olek, ba ważne iż mamy od niego 2 srebra, a wiersz jest o ?????

dziękuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozumiem przesłanie choć forma jeszcze do dopracowania ;
Omijaj patos i banał szerokim łukiem a będzie dobrze :)
Wiem że lśnienia, przestrzenie i wszechświat można zastąpić ładną metaforą...
Itd, itp.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj BEA miło Cię widzieć, heh ikona z tematu nie za wiele mi to mówi i wprowadza w cerkiew, wielka sztuka? Przykro , jak się nie podoba, a jeszcze bardziej smutno, gdyż nie bardzo wiem
jaki temat masz na myśli:)::):)

dziękuję za odwiedziny i wpis

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:):):)zaksztusiłam sie ze smiechu...jak fajnie Was poczytac na poczatek dnia...
bestio nijak mi ten tytuł nie pasuje;)cos pozmieniaj, pomysl:)pozdrowki zostawiam:)

Witaj Bernadetto tytuł zły heh nie może być inny, gdyż to cytat z Hamleta Szekspira i puenta właśnie ten tytuł zamyka , że jednak warto zyć dla jednej sekundy.
To jest nawiązanie do najsławniejszego dramaturga

dziękuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj BEA miło Cię widzieć, heh ikona z tematu nie za wiele mi to mówi i wprowadza w cerkiew, wielka sztuka? Przykro , jak się nie podoba, a jeszcze bardziej smutno, gdyż nie bardzo wiem
jaki temat masz na myśli:)::):)

dziękuję za odwiedziny i wpis

szacuneczek

be

zastosowałaś figurę stylistyczną obrazującą sens przemijania-trwania (tytułowe być albo nie być) za pomocą spersonifikowanej komety. i mówię, że taki zabieg wymaga perfekcji. może być to nawet krótsza forma, ale bardziej dopracowana.

Pozdrawiam :)
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozumiem przesłanie choć forma jeszcze do dopracowania ;
Omijaj patos i banał szerokim łukiem a będzie dobrze :)
Wiem że lśnienia, przestrzenie i wszechświat można zastąpić ładną metaforą...
Itd, itp.

Witaj Agato oki jeżeli mi powiesz , gdzie występuje tutaj komunał wyrzucę ten wiersz słowo i nigdy do niego nie wrócę Zawsze słucham się Twoich rad jednak nie można inaczej tego napisać bez lśnienia, wrzechswiata, gdyż całe metafory dot podmiotu. Skoro rozumiesz
,,Bystrzaczku" nawet jak wiesz, to jak go opiszesz, by czytelnik zrozumiał przesłanie

dziekuję za odwiedziny i komentarz może wrócisz lubię z Tobą polemizować


szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj BEA miło Cię widzieć, heh ikona z tematu nie za wiele mi to mówi i wprowadza w cerkiew, wielka sztuka? Przykro , jak się nie podoba, a jeszcze bardziej smutno, gdyż nie bardzo wiem
jaki temat masz na myśli:)::):)

dziękuję za odwiedziny i wpis

szacuneczek

be

zastosowałaś figurę stylistyczną obrazującą sens przemijania-trwania (tytułowe być albo nie być) za pomocą spersonifikowanej komety. i mówię, że taki zabieg wymaga perfekcji. może być to nawet krótsza forma, ale bardziej dopracowana.

Pozdrawiam :)
/b

Bea zawsze dobrze czytasz i rozumujesz

1 nawiązanie do Hamleta i zamykająca puenta , ze jednak lepiej być
2 personifikacja komety celowy zabieg literacki mający na celu , że człowiek powinien być szczęśliwy z tego , że żyje tutaj nawiązanie do: świat jest zły , jestem samotny ,zostawiła mnie zona, nie mam pieniędzy itd
3 samo zycie to dar jak w przesłaniu szczęście jest ulotne, ale zycie nie.

BEA mówiąc prawdę nie mam pojęcia jak jeszcze można dopracować ten wiersz, zmienić wyraz, wyrównać wersy. Teraz czuję sie jak kometa, tylko nie jest mi do smiechu, czyli ona ma bogatsze wnętrze i silniejszy charakter, to też watek tego wiersza

Miło z Tobą sie rozmawia

dziekuje za rady , jak rozmowę

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastosowałaś figurę stylistyczną obrazującą sens przemijania-trwania (tytułowe być albo nie być) za pomocą spersonifikowanej komety. i mówię, że taki zabieg wymaga perfekcji. może być to nawet krótsza forma, ale bardziej dopracowana.

Pozdrawiam :)
/b

Bea zawsze dobrze czytasz i rozumujesz

1 nawiązanie do Hamleta i zamykająca puenta , ze jednak lepiej być
2 personifikacja komety celowy zabieg literacki mający na celu , że człowiek powinien być szczęśliwy z tego , że żyje tutaj nawiązanie do: świat jest zły , jestem samotny ,zostawiła mnie zona, nie mam pieniędzy itd
3 samo zycie to dar jak w przesłaniu szczęście jest ulotne, ale zycie nie.

BEA mówiąc prawdę nie mam pojęcia jak jeszcze można dopracować ten wiersz, zmienić wyraz, wyrównać wersy. Teraz czuję sie jak kometa, tylko nie jest mi do smiechu, czyli ona ma bogatsze wnętrze i silniejszy charakter, to też watek tego wiersza

Miło z Tobą sie rozmawia

dziekuje za rady , jak rozmowę

szacuneczek

be

za dużo domówień. powtórzeń.
pomogłam ?

bestio, jak Ci na imię??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bea zawsze dobrze czytasz i rozumujesz

1 nawiązanie do Hamleta i zamykająca puenta , ze jednak lepiej być
2 personifikacja komety celowy zabieg literacki mający na celu , że człowiek powinien być szczęśliwy z tego , że żyje tutaj nawiązanie do: świat jest zły , jestem samotny ,zostawiła mnie zona, nie mam pieniędzy itd
3 samo zycie to dar jak w przesłaniu szczęście jest ulotne, ale zycie nie.

BEA mówiąc prawdę nie mam pojęcia jak jeszcze można dopracować ten wiersz, zmienić wyraz, wyrównać wersy. Teraz czuję sie jak kometa, tylko nie jest mi do smiechu, czyli ona ma bogatsze wnętrze i silniejszy charakter, to też watek tego wiersza

Miło z Tobą sie rozmawia

dziekuje za rady , jak rozmowę

szacuneczek

be

za dużo domówień. powtórzeń.
pomogłam ?

bestio, jak Ci na imię??

pomogłaś, bestia nie ma ani imienia ani lat jest jak wiatr

napiszę na pv oki

szacuneczek

be

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...