Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na wiosnę najpierwsze
zakwitają kamienie
czerwone kocich łbów
zaraz potem żółte i szare

słońce w dziurawej kałuży
przegląda się zza chmur
ptaki prawie z niczego
budują przytulne gniazda

ludzie mijając siebie
uśmiechają się pod nosem
na lepsze odwraca się
ich gwiazda

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Coś bym poprzycinałała Leszku bo oryginalnie zacząłeś, klimatycznie. Przepraszam za bałagan, zawsze bałaganię jak mi się podoba.

na wiosnę pierwsze
zakwitają kamienie
czerwone kocich łbów
zaraz potem żółte i szare

słońce w dziurawej kałuży
przegląda ptaki
prawie z niczego
budują się gniazda

ludzie na lepsze odwracają
gwiazdy

Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Coś bym poprzycinałała Leszku bo oryginalnie zacząłeś, klimatycznie. Przepraszam za bałagan, zawsze bałaganię jak mi się podoba.

na wiosnę pierwsze
zakwitają kamienie
czerwone kocich łbów
zaraz potem żółte i szare

słońce w dziurawej kałuży
przegląda ptaki
prawie z niczego
budują się gniazda

ludzie na lepsze odwracają
gwiazdy

Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Basiu, bardzo się różnimy i tak trzymać, to jest piękne. Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




W tym wierszu wszystko mi się podoba ; kontrukcja, prostota, klimat, kolorystyka.
Kocie łby, kwitnące kamienie, słońce w dziurawej kałuży, ptaki budujące prawie z niczego swoje gniazda i te uśmiechy...
Ach długo by pisać.
Pięknie :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




W tym wierszu wszystko mi się podoba ; kontrukcja, prostota, klimat, kolorystyka.
Kocie łby, kwitnące kamienie, słońce w dziurawej kałuży, ptaki budujące prawie z niczego swoje gniazda i te uśmiechy...
Ach długo by pisać.
Pięknie :)
Pozdrawiam.
aż tak się nie spodziewałem, ślicznie dziękuję Agato!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Coś bym poprzycinałała Leszku bo oryginalnie zacząłeś, klimatycznie. Przepraszam za bałagan, zawsze bałaganię jak mi się podoba.

na wiosnę pierwsze
zakwitają kamienie
czerwone kocich łbów
zaraz potem żółte i szare

słońce w dziurawej kałuży
przegląda ptaki
prawie z niczego
budują się gniazda

ludzie na lepsze odwracają
gwiazdy

Pozdrawiam serdecznie.
no jo cie prosza Basiu, raczej, bardziej mi:
"ludzie mijając siebie
usmiechają się ukradkiem
na lepsze odwracają
gwiazdy"
przepraszam autora, ale tak tworzą sie dyskusje
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oj zazdroszczę tej miłości:)
    • @M jak Malkontent Każde pokolenie ma swoje bolączki i swoje ciemne strony, ale jednak myślę, że jest coś w stwierdzeniu że generacja urodzonych w latach '70 (obecni 45-55 latkowie) była i pozostaje na mocno straconej pozycji. To pokolenie, które wciąż na coś nie zdążyło, pokolenie ludzi spóźnionych na wszystko, którym rozmaite szanse i wyzwania uciekły sprzed nosa, które wiecznie goni rozpędzony świat.
    • @infeliaBrawo! To wyborny wiersz, w którym jest wszystko, co trzeba - prawdziwe życie, humor, nawet odrobinę przechylający się w stronę groteski, ale też subtelna, dyskretna liryka, zmyślnie ukryta w detalach (cycata baba, wata cukrowa, uczeń grający rolę drzewa). Radosna, sztubacka niewinność przeplata się tu jednak z pewnego rodzaju gorzką refleksją, która ukazuje bardzo asymetryczny konflikt między tym, co przecież naturalne, żywe, wesołe, intuicyjne - a ciasną klatką bezdusznej instytucji. Za puentę o czerwonym pasku postawiłabym siódemkę z plusem ;) Dlatego, bo wreszcie przywraca właściwy porządek świata.
    • Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali. A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką. Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał, robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie. Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob, walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia. Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa. Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu. Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie? Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie? Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy? Czy to jest lepsze od żalu? Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie. My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych? W kraju, gdzie ciągle za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W ostatnich dwóch wersach zawiera się cała poezja tego obrazu, gdy tworzysz pewnego rodzaju oksymoron, łącząc chłód lodu z ciepłem dymu. Wiersz wydaje mi się niepokojący, ukazana w nim zmysłowość prowadzi w mroczne rejony doświadczania. Lepkość ciszy kojarzy mi się z niemocą i zniewoleniem. Zamykanie dymu w kostkach lodu, może być również opisem wstydu i wypierania wspomnień. Upiorne miasto symbolizuje przestrzeń pamięci, ale też wrażliwości, która w zetknięciu z czymś fizycznym, brutalnym, zapadła się sama w sobie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...