Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lubię czuć młodości cuda szalejące,
Dziką prostotą namiętność gonić ślepą
Zagarniać swą dłonią uskrzydlone słońce
I tak w urojeniu nazwać je kobietą

Lubię też zapłonąć potęgi zazdrością
I słowem obłędu pluć w spokojność nocy
Wtopić się w tę ciszy gęstwinę niezmierną
I w bezsennej bucie spalać swoje oczy

Lubię mgliste pieśni płynące w głąb głuszy
Nostalgii cmentarnej magiczne balsamy
Gdzie pustka jałowa tam kwiat mej bytności
Rozlanej po świecie oschłymi wierszami

I lubię tę zmorę co na tłumy spada
Jak pierwszy nałóg człeczy bawi planetą
Lubię widzieć smutki w głębi snów płynące
I tak w przywidzeniu nazwać je kobietą

Opublikowano

no właśnie, bo gada o kobietach, co się nie załapują na widełki w pierwszej! czyli o mnie che che
powiedziałabym raczej: i lubię zmorę
dobrze się czyta, płynnie, coś się łamie w końcówce, ale nie powiem co, bo nie wiem.
Zmora Tara
:D
"no właśnie" - dotyczy wypowiedzi Eunicee, żeś Dorota mi tu wlazła i muszę teraz wyjaśniać!
:)))))))))

Opublikowano

kuba skawa - Ta "dzika prostota" wynika z namiętności nad którą nie zawsze człowiek się zastanawia, brnąc w nią ślepo (w szczególności gdy jest młody i jeszcze głupi) :)

Eunicee - dziękuję za komentarz i uwagę...faktycznie postanowiłem zmienic końcówkę bo coś się rytm łamie :)

Doroto Jabłońska - :) przyznam, że pisząc raczej nie muszę się wprawiać w stan narkotyczny,
aczkolwiek niektóre sny mają czasem formę deliryczną...a poezja powinna czasem moralizować :)

Magdo Tara - masz rację i dzięki za uwagę..."tę, a nie tą"...końcówkę też poprawiłem, żeby jakoś płynniej było...ale co do tej zmory to mam nadzieję, że cię nie uraziłem...wiesz senna ułuda przybiera czasem różne postaci...ale najważniejsze jest to, że ją "LUBIĘ..." ;)

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...