Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
mamo, chcę dziś być dorosła
zobacz potrafię narysować dom
i zamykam w nim drzwi na górny zamek
a klucz noszę na szyi, tak jak prosiłaś


przenosi fale prosto z serca
drży pod stopami
przyciąganie
nie pozwala się oderwać
z drzewa

liście czekają
zeschnięcia na wolności
by poczuć twardą skorupę
bezwładnie opadają z czasem

córko, założyłaś
lewy but na prawą nogę
popraw i usiądź przy stole
obiad stygnie


grunt się osunął
Opublikowano

czuję to coś, co w moim "Bambinie"...nie wiem czy właściwie
nie wiemy, co dla dziecka jest czasami ważniejsze, chociaż się staramy bardzo.
trudno wypośrodkować, pomimo dobrych intencji, ale póki są, jest dobrze.
małe dziewczynki mają w sobie trybik: jestem grzeczna, robię rzeczy absurdalne, aby tylko nie zranić/zadowolić rodziców - potem to przechodzi na dorosłość i życie dziewczynki staje się niewolą permanentną. bardzo to przyziemne - jak Twoja Ziemia

znakomity wiersz
mówiłam, że jesteś...podtrzymuję
:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo dziękuję za komentarz i dobre słowo:)
rodzice często przelewają swoje ambicje na dziecko, zabijając wolność, nie dając się unieść własnym skrzydłom, miłość jest piękna ale równie często potrafi zabić osobowość i własny pogląd na życie
pozdrawiam i najlepszego
Opublikowano

hm. córka została stłamszona. reakcją na jej pragnienie dziecięcej "dorosłości" w zabawkowym świecie była tylko cierpka uwaga i odwrócenie tematu.
ciekawy obraz. o wychowaniu do odpowiedzialności, o dorastaniu, które nie powinno zaczynać się aż "liście zeschną"... podoba mi się kompozycja pierwszej i ostatniej strofy (kursywą) - dialogu, ze środkowymi rozważaniami...
pozdrawiam serdecznie Panie Biały :)

Opublikowano

bardzo mi się spodobało pojawienie się twojego wiersza,
tematyka w aspekcie nadal istniejąca,
często przez właśnie brak poczucia tej auto świadomości,

wyraziście, prostym przytoczeniem powodu niesamodzielności
uderza w obciążenia, a co dalej - upodobania :)
nie było go na warsztacie (?) ale warsztat biały, równie ogólnie się wypowiem,
czytając ostatnie twoje ... podoba mi się
i oto też chodzi :))

serdecznie pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ziemia ciąży wszystkim tak samo, ale po fakcie bycia
w czasie trwania dla nich jest lżejsza i tego nie da się ukryć
że jedni śmieją się z drugich, a drudzy płaczą jak pierwsi
a wolność, równość, braterstwo to fikcja
jak globalne ocieplenie


dzięki za komentarz
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czasem różnie się układa sinusoida życia
czasem chcenie przewyższa możliwości
czasem po prostu się nie chce
a nogi same nie poniosą do kolejnych drzwi
mimo, że klucz na szyi


dziękuję za komentarz
pozdrawiam
r

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin   Twoja wizja poezji przypomina kartografa, który upiera się, że zna każdy zakamarek oceanu, bo studiował mapy  i z góry zakłada, ze ci, którzy mówią o falach, wietrze i zapachu soli, są naiwnymi turystami. Tyle że poezja, w przeciwieństwie do mapy, nie istnieje bez doświadczenia drogi. Skupienie się wyłącznie na „procesie” łatwo zmienia się w zamknięty układ autokomunikatów, które może i imponują konstrukcją, ale nigdy nie dotkną niczyjego życia poza gabinetem czytelnika-analityka.   Co do walenia po drzewach ? Jeżdżę i nie wale.   Że się nie dogadamy - żałuje ! To co mówimy do siebie jest już zbliżeniem. Nigdy nie powiedziałem, że nie masz racji. Ale obaj mamy okulary przez które każdy z nas widzi coś innego.   Ty jesteś fachowcem. Przyznaję to. Ja jestem amatorem. Ale przeczytałem tysiące wierszy i nad każdym myślałem. Nawet wtedy gdy byłem dzieckiem. Dla mnie poezja to magia. Ma smak i zapach. Dlatego kazdy z nas widzi w poezji coś innego.   Dziękuję za rozmowę. Zawsze to coś pouczającego.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie daje tym, którzy nie umieją jej znaleźć, albo jej nie szukają.     Gdyby nawalił, przyjemność z jazdy najbardziej wypasionym porschakiem skończyłaby się na pierwszym przydrożnym drzewie.   Dla Ciebie kluczem do oceny tekstu poetyckiego jest zachwyt czytelnika i wiersz ma być już gotowym opakowanym produktem konsumpcyjnym, którego celem jest ten zachwyt wywołać. Ja patrzę na proces powstawania/tworzenia (ukryty w strukturze tekstu), bo daje mi to możliwość zrozumienia, co autor chce mi powiedzieć o świecie innego niż to, o czym 'wszyscy wiedzą'. Tę inność (re)konstruuje się używając języka - a ściślej - odwołując się do jego funkcji poetyckiej. Za tymi granicami otwierają się - opiszę używając trochę górnolotnej retoryki - niesamowite światy, które nie potrzebują żadnych duchów, aby zostać odkryte.   Bardzo możliwe, że się nie dogadamy, ale to nic nie szkodzi.     
    • Ja dziś miałam szczęście  Kilka chwil wcześniej przed nami kobieta nagle zjechała na drugi pas ruchu i spowodowała wypadek  Widziałam jak była reanimowana  Odmówiłam wieczny odpoczynek bo czułam że odchodzi  Popatrzyłam na córki i mówię  Tak bardzo Was kocham jeszcze nie otwierajcie oczu proszę  
    • Ja jako nauczyciel wychowania przedszkolnego wiele bym dała aby posiąść zdolności Mary  Tak by mi to życie ułatwiło zwłaszcza we wrześniu kiedy to płacz i lament przy drzwiach  Histeria matek które nie dadzą sobie po dobroci wytłumaczyć że ciocia Renia nie gryzie i że w jednym kawałku pociechę odda  Lubię Mała twoje wiersze bo są takie trochę nieprzewidywalne Dziś miałam ciężki dzień myślałam że może tu znajdę trochę ukojenia  No i trafiłam na odrobinę magiczności

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • skwar podszyty wiatrem od wschodu rozdmuchuje kruche latawce niosąc je ponad głową masz spracowane dłonie wielkie niczym bochny chleba pachnące tabaką i mleczem nic tylko schować w nich dziecko czasami zagarniam resztki wczorajszych bruzd wciąż gęstnieje odległość między nami patrzę na rozrzucone lorafeny ty tato na złote ładny nie pytaj mnie o tutaj ono jest połamane tylko krok dzieli mnie od skręcenia w tę samą bramę tam jest inny świat mniej zatroskany
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...