Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wierszyki dla Walentynian


Rekomendowane odpowiedzi

DO MIŁOŚCI

przypłyń do nas choć na krótko
przypłyń nawet małą łódką
albo brzegi niech połączy
mostek jakiś
może kładka
albo lina nawet cienka

byle tylko my oboje
małą tratwą pod żaglami
w ciepłe morza z marzeniami
na golasa pod palmami
byle razem
byle sami

to nie ważne że listopad
że już zimno i ponuro
z wiatrem jakimś z byle chmurą
w ciepłe morza z marzeniami
latać razem z motylami

my wszyscy
my zakochani

LOT

i co się stanie
co się stanie
jak odlecimy
jak dwie
kolorowe banie
do nieba
do nieba
w tęczę

i co się stanie
co się stanie
gdy zjemy
kawałek chmury
na śniadanie
a tańczyć będziemy
cały dzień
nic
będzie pięknie

zamknij oczy
dotknij mnie
dotknij mnie
wyjątkowo

nie chcę zwykłego
przyziemienia
chcę odlecieć
w błękit zbełtany
poetycką frazą
w żadnym razie sam
z tobą
pełnym gazem


POEZJA

piszcie poezje
nie musi być wielka

wystarczy szepnąć dwa słowa
kocham cię
tak cicho że słychać jak pęka
mała mydlana bąbelka

albo spacer we dwoje
nastroju kropelka niewielka
tak krucha jak
mała mydlana bąbelka

piszcie poezje panowie
nie jest to trudne, wcale
poezją może być wszystko
spojrzenie głos diament

piszcie poezje
dla kobiet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Almare, bardzo podoba się Twój wiersz. Mówcie co chcecie - baba jezdem i już! Zamieniłabym tylko "będzie pięknie" na "pięknie będzie", ponieważ takie przestawienie wg. mnie dodaje obrazkowi więcej entuzjazmu. Bąbelki są świetne, jednak niepotrzebnie dwa razy - wg. mnie. Reszta fruwa!!! Pozdrawiam :)))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie twoje 'odchmurnione' wierszysko,
samo lata i się wzlata :).
Początkowo miałam wrażenie, że się jąkasz przez to samopowtarzanie.
Ludzkie to przecież i nawet dobrym oratorom się zdarza.
Pisanie podobno bardzo pomaga w przypadku, gdy komuś to wymyka się więcej niż zgłoskowo, czyli i frazowo :)).
Rozbuchany, chwilami tylko śmiesznie nastrojowy wierszyk.
Pasuje na dzisiejszy valentititinkowy dzień :).

Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to może nam pokażesz to dziełko :)))

przerażonko?! :)) takie sympatyczności w błękitach, bąbelkach, na tratwach, chmurach.

Walentynki to Walentynki, rządzą się swoimi prawami i wierszyki dla Walentynian też. :)))

To taka okolicznościowa rymowanka, także proszę nie patrzeć surowym okiem ;)



Czasami myślę, że jesteś drzewem,
Zielonym jak cichy most do wczoraj.
Piszę ten wiersz, bo może nie wiesz,
Jak lubię tam chodzić co wieczora.

Czasami myślę, że jesteś zmierzchem,
Preludium przed każdym kamieniem snu.
Pojawiasz się i zabarwiasz przestrzeń,
Kwitnącym od dawna kwiatem bzu.

Czasami myślę, że jesteś mną,
Bo umiesz smutnieć o czwartej nad ranem.
Policzki miasta spływają mgłą,
Znam je, jak Twoje już, na pamięć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to może nam pokażesz to dziełko :)))

przerażonko?! :)) takie sympatyczności w błękitach, bąbelkach, na tratwach, chmurach.

Walentynki to Walentynki, rządzą się swoimi prawami i wierszyki dla Walentynian też. :)))

To taka okolicznościowa rymowanka, także proszę nie patrzeć surowym okiem ;)



Czasami myślę, że jesteś drzewem,
Zielonym jak cichy most do wczoraj.
Piszę ten wiersz, bo może nie wiesz,
Jak lubię tam chodzić co wieczora.

Czasami myślę, że jesteś zmierzchem,
Preludium przed każdym kamieniem snu.
Pojawiasz się i zabarwiasz przestrzeń,
Kwitnącym od dawna kwiatem bzu.

Czasami myślę, że jesteś mną,
Bo umiesz smutnieć o czwartej nad ranem.
Policzki miasta spływają mgłą,
Znam je, jak Twoje już, na pamięć.


Marcinie, to jest super!

i bardzo inspirująco:


jesteś moim zmierzchem wschodem
gorącym wiatrem haustem zimnym wody
zapachem jak wszystkie świata kwiaty
zmysłów chętnych burzą gromem rajem


pozdrawiam :))))))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki.

już tłumaczę niedoskonałości warsztatowe.

Wierszyki powstawały w różnym czasie ale zawsze od jednego kopa i w tych drobnych potknięciach jest
zapisana ta chwila, są przez to, dla autora, bardziej autentyczne i cenne.

Co do " będzie pięknie" - przeczytaj to z pauzą akcentując pytająco "będzie" - jak będzie?

Czyli: "będzie ?" ... pięknie. W końcu chodzi o to, by ukochana zapamiętała słowo "pięknie" . Zostawienie "będzie" na końcu niweczy przekaz dla ukochanej - wiemy przecież, że "będzie", będzie.
Chodzi o podkreślenie, mocniejszy akcent, dla "pęknie". I tu został odkryty chytry plan peela.

Bąbelki są tak wesołe, że autor postanowił uwiecznić je dwa razy. Wierszyk mógłby obyć się bez zwrotki trzeciej, ale dajmy istnieć bąbelce o jedną zwrotkę dłużej. :))))

pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiersze walentynkowe muszą mieć taką właściwość, że dadzą się wyrecytować, dajmy na to, na kolanach. A to sytuacja skomplikowana: kolana, kwiaty, recytacja. Każdy kto próbował zagrać taką scenę wie, jak trudno być przekonywującym.
Tekst z założenia musi być prosty, zrozumiały dla mówiącego i dla obdarowywanej.

Powtórzenia:

fraza - i co się stanie/ przeczytaj tak: akcentujesz "i " ... reszta wyzywająco, mocno.
fraza - co się stanie/ zapytaj cicho, łagodnie.

te same słowa ale inne akcenty emocjonalne - inne znaczenia. jąkanie to zupełnie co innego. :))))

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Almare, jak ja lubię te Twoje spontaniczne i proste wyrażanie uczuć :) przecież tak się mówi (szepcze) ukochanej (ukochanemu) słowa od wieków znane wszystkim zakochanym w niecodziennych sytuacjach np. z bukietem róż ...na kolanach czy z naręczem bzu...dobrze, gdy się je słyszy tak zwyczajnie na co dzień, nie tylko od święta, jednym słowem...wiersze naturalne, czułe, piękne i radosne
:):)
w podzięce życzę Ci z całego serca miłości, radości i poczucia humoru
dziś i jutro i pojutrze...zawsze
:)))))
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiersze walentynkowe muszą mieć taką właściwość, że dadzą się wyrecytować, dajmy na to, na kolanach. A to sytuacja skomplikowana: kolana, kwiaty, recytacja. Każdy kto próbował zagrać taką scenę wie, jak trudno być przekonywującym.
Tekst z założenia musi być prosty, zrozumiały dla mówiącego i dla obdarowywanej.

Powtórzenia:

fraza - i co się stanie/ przeczytaj tak: akcentujesz "i " ... reszta wyzywająco, mocno.
fraza - co się stanie/ zapytaj cicho, łagodnie.

te same słowa ale inne akcenty emocjonalne - inne znaczenia. jąkanie to zupełnie co innego. :))))

Pozdrawiam.


Tak więc :))
Almare w całości śmiesznie i z nastrojem Walętynowy zespół wiersza,
ale mnie rozbawił teraz twój komentarz i inne :)))) w odniesiesieniu do twojego wiersza.

Mam noska, i lubię kiedy tak komentujesz. Ważny wg mnie, jest tutaj taki od autorski
komentarz dla czytelnika i również piszących, zwłaszcza tych czasem słuchowców
w rymowanych (np. ja :)).
Przecież wiersz powinien być przede wszystkim w miarę, jak najlepiej odczytany.
Dzięki za to wyjaśnienie i pisz tu tak do mnie jeszcze :)).

Swoją drogą to dobry współczesny, okazjonalnie akcentujący utwór.
Współczesna dobra poezja nie jest łatwa.
I to tyle, jak na razie ode mnie.
Serdecznie ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersze "współczesne", lub inaczej, forma, w której są tworzone uniemożliwia ich recytację. To jest poezja do odbioru bardzo osobistego, intymnego: autor i czytelnik.

Można to sprawdzić - ja sprawdzałem, dając do recytacji fachowcom wiersze( z naszej stronki) dobrych autorów: polegli - czytając najbliższym.
Ciekawe jest to, że w wierszach rymowanych występuje czasem podobny problem - sylaby, ok; rymy, ok - ale do głośnego czytania, tak by zainteresować słuchacza, wiersz się nie nadaje.

Wielu czytelników przenosi sposób czytania wierszy współczesnych na wiersze rymowane - a to jest błąd. Tych wierszy tak czytać nie wolno. Tak samo, jak nie wolno czytać wierszy współczesnych, przykładając do nich miary z wierszy rymowanych. To zupełnie oddzielne światy.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...