Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stasiu, miło, że wpadłaś. :-)
Tak, matki martwią się o swoje dzieci chyba znacznie bardziej niż w najdawniejszych czasach, kiedy były małe społeczności i wszyscy dla wszystkich byli rodziną. Ale cóż, te czasy nie mogą wrócić.
Z drugiej strony - wtedy umierało mnóstwo niemowląt i młodych ludzi...
Dziękuję Ci za komentarz.
Buziaki.
  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


HAYQ, masz rację z tym czasownikiem. Pomyślę o nim, na pewno. Coś z nim zrobię.
O, rozsądna peelka? No to fajnie! Jak miło! :-))) (Ale to ta sama, co w innych wierszydłach!).
Pozdrawiam ciepło. :-)
Oxy.
Wręcz przeciwnie Oxyvio
Zupełnie nie ta sama :)
Do miłego.
Gwarantuję Ci, że ta sama. Znam ją. ;-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Arku, dziękuję za pochwałę wiersza, bardzo mi jest miło. :-)
Nie ty jeden zwróciłeś uwagę na ten czasownik, widocznie brzmi fałszywie w uszach większości Polaków, czego sama nie wyczułam. Tak to bywa. Zaraz go zmienię.
Dzięki i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bolesławie, najmocniej Cię przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, chociaż wpisałeś mi się dwa razy! - nie zauważyłam!!! Nie wiem, jak to się stało!
Dziękuję za piękny czterowers i za miły komentarz.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. :-)
Oxy.
Opublikowano

przy "donasza" było nieładnie, ale dookreślało wymiar czasowy. "Donosi" wymaga dookreślenia, czyli - "donosi jeszcze" po mnie... ale w tym wypadku dokłada się to nieszczęsne "jeszcze".
Rozumiem, że "dodziera" - nie za bardzo Ci pasi, więc może "dociera" :)
Poza tym nic się nie zmieniło z "donosi - znoszone"
Hej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak, ale nie mówi się po polsku: "docierać po kimś" ciuchy czy okulary... Takie rzeczy po kimś się właśnie donasza. I są one znoszone. Tak się mówi. I rób co chcesz. Mam kłopot z tym czasownikiem. Pomyślę jeszcze.
Acha, ale nie trzeba mówić koniecznie: "[u]jeszcze[/u] donosi". Może być sam czasownik: "Córka donosi po mnie różowe okulary".
Dzięki za pomoc.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak, ale nie mówi się po polsku: "docierać po kimś" ciuchy czy okulary... Takie rzeczy po kimś się właśnie donasza. I są one znoszone. Tak się mówi. I rób co chcesz. Mam kłopot z tym czasownikiem. Pomyślę jeszcze.
Acha, ale nie trzeba mówić koniecznie: "[u]jeszcze[/u] donosi". Może być sam czasownik: "Córka donosi po mnie różowe okulary".
Dzięki za pomoc.
nie wiem Oxyvio co dla Ciebie znaczy "nie mówi się po polsku" tak, czy owak.
Otóż właśnie, że się mówi, nie zawsze przecież mówimy czystym literackim językiem. Istnieje jeszcze tzw. mowa potoczna, kolokwializmy, wulgaryzmy itp. itd. Oczywiście, jak się uprzeć można posługiwać się nawet technicznym językiem, ale "wyłącznie technicznego" tez nie ma i chcesz, czy nie chcesz musisz korzystać z tych innych rodzajów, które często więcej wyrażą, niż suchy literacki przekaz.

"Docieranie", przyznam się, wrzuciłem trochę dla żartu. Niestety, z dwóch czasowników podanych przeze mnie wybrałaś akurat ten :)
Ale to nie prawda, że nie można "docierać po kimś"- można. I wg. mnie robimy to wszyscy od zarania dziejów. Docieramy wciąż dalej od poprzedników, będąc (albo i nie?) o krok dalej (lub wstecz)z tym, gdzie oni dotarli. Ruszamy od tego miejsca, by następnym zostawić to, co jeszcze niedotarte.

"Docierać po kimś" można choćby tynki Oxyvio. Jak nam je fachman "falująco" wykonuje, wywalamy go na zbity... i bierzemy następnego i następnego. I w ten sposób oni wszyscy "docierają po kimś" również do dna mojego portfela. :)

Zgadzam się z Tobą w jednym, że: "ciuchy czy okulary... Takie rzeczy po kimś się właśnie donasza"
No właśnie, z tym że jedynym właściwie i najlepszym synonimem tego "brzydkiego" określenia jest "dodziera".
I to jest (w moim odczuciu) odpowiedni zamiennik Twojego "donosi". Przykładowo:

dodzieram gacie po bracie, a on dodziera tacie", "stare koszule dodzieram, bo w plastikowych umieram " ;))

Donosi jest niestety do kitu. Kilka przykładów:

1. przynosić , dokładać , dostarczać , dodawać , dołączać , dopełniać , uzupełniać
2. przekazywać informacje, komunikować , anonsować , zawiadamiać , informować , powiadamiać , ogłaszać (wszem i wobec) , oznajmiać , referować , relacjonować , obwieszczać , wieścić , raportować , awizować , sygnalizować , meldować , zgłaszać , udzielać informacji , podawać do (ogólnej/publicznej) wiadomości.
3. składać doniesienia oskarżać , zarzucać , pomawiać , inkryminować , denuncjować , obwiniać , obmawiać , szpiclować , podkablowywać , posp. kapować , posp. kablować , posp. latać z jęzorem
4. np. o dźwięku pocisku - docierać , dolatywać , dochodzić , dobiegać , przebijać się , rozbrzmiewać , dawać się słyszeć

jednym słowem "donosić" bez dookreślenia ma bardzo dużo znaczeń, poza tym, o które Ci chodzi.
Ale nawet gdybyś się upierała - ta wielość znaczeniowa (akurat w tym przypadku) bardziej przeszkadza niż pomaga.

Pewnie, że lepiej :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Ale wykład! No no! ;-)))

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie wiem Oxyvio co dla Ciebie znaczy "nie mówi się po polsku" tak, czy owak.
Otóż właśnie, że się mówi, nie zawsze przecież mówimy czystym literackim językiem. Istnieje jeszcze tzw. mowa potoczna, kolokwializmy, wulgaryzmy itp. itd.
Chodzi mi właśnie o mowę potoczną, o tzw. frazeologizmy. Mówi się: "donaszać po kimś ciuchy". To nie jest język literacki.

Chodziło mi właśnie o ciuchy (w tym także okulary - to, co się nosi na sobie). Przeca napisałam to wyraźnie! Spójrz trocha wyżej!

Tak, jeśli chodzi o gacie czy koszule, to można je dodzierać. Ale okulary?...

Wiem, wiem, znam te znaczenia słowa "donosić", też się wychowałam w poprzedniej epoce. ;-)))
Tych znaczeń jest o wiele więcej. Ale dzięki za wykład. :-)))))

Pewnie, że lepiej :)
Pozdrawiam.
O, to fajnie. Dzięki za zwięzłą i jasną odpowiedź.
Pozdrówka. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie też o to chodzi, nie muszę patrzeć, bo przecież sam Cię cytuję powyżej - niepotrzebnie więc przerywasz w tym miejscu. Ta uwaga była niepotrzebna. Sama spójrz wyżej ;)


O okularach w ogóle nie mówię Oxyvio - cały czas przecież gadamy o "donosi" - a gdzie w wierszu znajduje się to określenie sama wiesz najlepiej. Nie kręć:

donosi po mnie niemodne
widzenie świata


'niemodne widzenie świata" robi tu za "ciuchy" właśnie - nieprawdaż?
No... to nie rób mnie w konia ;)))
bo się nie dam ;p

"Okulary" są w innym miejscu. Tam, gdzie było powtórzenie owego "donosi", czyli "znoszone". Poza tym już je "poprawiłaś" na "zmatowiałe" - napisałem Ci zresztą
(patrz wyżej) "Pewnie, że lepiej",
więc nie wygłupiaj się. Dobrze wiesz o czym mówimy :).
Pozdrówka.
Opublikowano

Moim zdaniem, w każdym bądź razie mnie - najtrudniej pisać o kimś,
lub o czymś co ukochałam najbardziej. Napisałaś Oxyvio piękny wiersz
o mądrej, wcale nie łatwej miłości, jedynej i wyjątkowej.
Trudno się ustrzec patosu i egzaltacji: Ty doskonale sobie z tym poradziłaś.
Mój tego typu wiersz jeszcze nie powstał i nie wiem, czy kiedykolwiek będę gotowa.
Gratuluję Ci, wiersz jest taki, jaki być powinien . Bardzo mnie wzruszył.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie rozumiesz, co czytasz. "Niemodne widzenie świata" to właśnie te "znoszone, różowawe okulary". To metafora przestarzałego widzenia świata, starych poglądów.
Poza tym jesteś niegrzeczny, a to mnie wkurza. Zmień ton, bo to nie dyskusja.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Izo, bardzo Ci dziękuję za tak wspaniały komentarz! Nie jestem przekonana, czy wiersz jest rzeczywiście dobry. Ja nie jestem specjalistką od białych wierszy, dlatego bardzo niepewnie się w nich czuję. Ale czasami chcę spróbować swoich sił i w tej konwencji. Tutaj akurat jakoś nie pasowały mi żadne rymy, chociaż sama nie wiem, dlaczego.
Gdybyś widziała jakieś niedociągnięcia, to oczywiście zawsze mi pisz szczerze.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Oxy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie rozumiesz, co czytasz. "Niemodne widzenie świata" to właśnie te "znoszone, różowawe okulary". To metafora przestarzałego widzenia świata, starych poglądów.
Poza tym jesteś niegrzeczny, a to mnie wkurza. Zmień ton, bo to nie dyskusja.
Wszystko możesz mi zarzucić, ale nie to, że nie rozumiem tak prostego wiersza, a właściwie kilku jego wersów. Za niegrzeczność przepraszam, ale mnie też wkurza, jak odwracasz kota ogonem udając, że nie wiesz o co chodzi. Wszystko dokładnie wyjaśniłem. Zacytowałem też Twoje własne słowa z wiersza, a nadal upierasz się przy swoim. A może to nie ja nie umiem czytać, tylko Ty niezrozumiale piszesz? Albo wyciągasz złe wnioski z tego, co piszesz?
Masz rację, to nie dyskusja :)
Opublikowano

HAYQ!...
Masz prawo do własnego odczytania wiersza. Ale zrozum, że ja mam prawo do własnego - tak samo, jak Ty. Szczególnie, że to mój wiersz (ale gdyby nie był mój, też miałabym prawo odczytywać go po swojemu, a nie po Twojemu koniecznie). Zrozum to i przestań się złościć, że widzimy świat nieco inaczej. Wolno nam! Poniatno? :-)

Napisałam:

"donosi po mnie niemodne
widzenie świata
stare matczyne pojęcia
jak zmatowiałe okulary
naiwnie różowawe"

- wszystko to - cały ten fragment - jest metaforą niemodnej wizji świata, optymistycznej, przestarzałej - i mieszczą się tu zarówno "ciuchy", jak i "okulary". Jedno i drugie. OK?
I ja wcale nie udaję, że nie wiem, o co chodzi! Skąd taki pomysł?

Pozdrówka.
JJ.

Opublikowano

Dobra, już nie mam ochoty się z Tobą spierać, bo jak widzę do niczego to nie prowadzi. Nie będę też wyjaśniał, co moim zdaniem próbujesz mi wmówić lub czego Twoim zdaniem nie rozumiem. Za długo by to trwało. Wykażę Ci natomiast, że nawet w tym ostatnim poście popełniasz błąd nie rozumiejąc, że napisany przez siebie samą fragment od samego początku nie ma sensu. A nie mówiłem o tym, bo byłem zajęty wyjaśnianiem Ci tego, co niby nie rozumiem. A więc, jeśli piszesz w wierszu:

„córeczka skazana na miłość
bez wyboru
donosi po mnie niemodne
widzenie świata
stare matczyne pojęcia
jak zmatowiałe okulary
naiwnie różowawe”

to jakby nie patrzeć, w tym złożonym zdaniu coś nie gra. Widzisz to, czy też nie?

córeczka (skazana na miłość bez wyboru) donosi po mnie (niemodne widzenie świata stare matczyne pojęcia), jak zmatowiałe okulary naiwnie różowawe.

A powinno być:

córeczka (skazana na miłość bez wyboru) donosi po mnie (niemodne widzenie świata stare matczyne pojęcia) jak zmatowiałe okulary [u]różowawą naiwność[/u]

Kłaniam się.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście, że do niczego to nie prowadzi, albowiem każde z nas ma prawo pozostawać przy swoim rozumieniu wiersza i przy swoim widzeniuu świata. Właśnie to usiłuję Ci wytłumaczyć od dłuższego czasu.
Cieszę się, że nareszcie zaczynamy dochodzić do tych samych wniosków.
Masz rację - nie wyjaśniaj. Mam swoje zdanie na temat tego, co i o czym mówię.

A czego niby nie rozumiesz? Bo ja nadal nie wiem. I nic takiego nie twierdzę. Ani nawet nie przyszło mi to do głowy.

Nie.

"Jak zmatowiałe okulary różowawą naiwność"??? Że przepraszam?...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...