Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nadzieja
wyblakła, zdefektowana czasem
kolory zlewają się ze sobą
rysy już straciły indywidualną odrębność

życie
dzień po dniu
tracę najcenniejsze jego właściwości
dzianie się
wieczór, noc, poranek
bezcelowość ruchów, uczuć, myśli, wrażeń

ja
lustro odbija słabo światło
przymglone przez firankę
dwuwymiarowy wizerunek
obrys materii twarzy
oczy jeszcze niebieskie
ale już jaśniejsze niż dawniej
bardziej zmącone

te nici co łączą mnie z życiem
rwą się, rozrywają, znikają
jak we śnie

już dziś straciłem orientacje
co do miejsca i czasu własnej orbity

Opublikowano

Patryk,
ledwo co go zamieściłem a ty już na nie,
czekałeś na mnie?
na siłę napisany?
oczywiście, miałem akurat głowę pod lufą kałacha Ben Ladena!
on mnie zmusił,
a rozmyłem się ze strachu,
och Patryk, Patryk,
idź do delikatesów z poezją, tam coś dla siebie znajdziesz,
i.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak się składa, że akurat sobie czytałem tu wiersze, co rzadko czynię i zebrało mi się na komentowanie, co czynię jeszcze rzadziej. Przypadkiem całkiem. Doceniam Twój wysiłek, ale forma do mnie nie trafia. A do delikatesów chodzić nie chodzę, przykro mi.
Opublikowano

nadzieja
wyblakła wiara że coś jeszcze
kolory ukradł przechodzień
a na co kulawemu dziadowi

życie
dzień po dniu powszednieje
tracę najcenniejsze jego odcienie
radość że ja jestem przemija
wieczór noc poranek
tylko po co

ja
jeszcze patrzę w lustro
choć sumienie jak firanka
niby jeden a dwóch we mnie
ten z twarzą ten bez
oczy mam jeszcze niebieskie
po matce


szukam
czarnych skarpetek
fotografii z przed rozwodu
twoich jaśminowych pocałunków
kształtu własnej orbity na niebie
nekrologu w gazecie


to co trzyma mnie tutaj
rwie się zanika ubywa

Opublikowano

kuba sawa,
w związku z tym mam dla Ciebie horoskop, Twój horoskop,
urodziłeś się pod znakiem Bliźniąt, a więc cytuje:
"Pryszcze, d.Bliźnięta:
w dzieciństwie wymaga elektrowstrząsów - tylko tą drogą można
przyzwyczaić go do systematycznego mycia się."
i już masz odpowiedź - do widzenia,
i.

Opublikowano

Dorota?. Dorota. Dorota!
no takiej przyjemności to się nie spodziewałem,

mój wiersz /dla niektórych sympatyków okropność/,
jest dramatycznym zapisem mojego stanu wewnętrznego -
dekadencją w czystej formie,
jest takim Aniołem Śmierci /TU-160/, który wiezie przesyłkę do USA,
przesyłka jest w luku, a przez Rosjan zwana jest pieszczotliwie krokodylem,
ma moc 58 megaton,
Anioł Śmierci lecący na wysokości 22km, nagle niknie z ekranów ogromnych
radarów na Grenlandii,
w rzeczywistości przyspiesza do 2,5 tys, km/godzinę i obniża wysokość lotu
do 350 m nad ziemią,
Amerykanie w ostatniej chwili orientują się w niebezpieczeństwie,
jeszcze prezydent uniesie się w swoim Boeningu vc-25a i wyśle ostatnie "słowa"
w postaci ciągu liter i cyfr,
później rozpoczyna się APOKALIPSA, inna od tej św. Jana, ale też ostateczna,
Anioł Śmierci dociera nad USA i masakruje marzenia Amerykanów - na zawsze,

a Twój Doroto wiersz jest niewinny, przyjemny, ciepły i uroczy,
pewnie też takiego zdania będą Twoi liczni sympatycy,
miło mi, że zadałaś sobie trud,
sam Cię kiedyś zachęcałem - dziękuje,
pozdrawiam - i.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Autorze, pytam poważnie, jaki jest powód pisania w nieciekawy sposób, o nieciekawym peelu, przeżywającym nieciekawy rozpad psychiczny ?
Czy to utrata orientacji, bezcelowość ruchów, uczuć, myśli, wrażeń, czy też zwykła nuda ?
Opublikowano

Napisałam nowy odcień Twojego wiersza, aby sprawić Ci przyjemność. Wiesz, mogłam to zrobić między innymi dlatego, że ludzie na tym forum podpowiadają mi poprzez swoją krytykę jak pisać. Krytyka jest twórcza, nie obraża. Pozdrawiam Cię serdecznie i to ja dziękuję za dzisiejszą przyjemność tworzenia dla Ciebie :)

Opublikowano

Dorota,
"jaśminowe pocałunki",
ten fragment działa na podświadomość bardziej niż zarobki ministrów u Tuska,
ale,
"ludzie z tego forum podpowiadają mi jak pisać",
niestety, z wyjątkiem kilku poetów z tego forum, reszta nie jest dobrym materiałem
na podpowiadaczy,
są słabi albo ledwo średni /w stanie średnim/,
poezji nie można się nauczyć,
nie ma zasadniczej szkoły nauki poezji,

ten dar się ma albo nie,
można się nauczyć pewnych zasad, trendów,
lepiej jednak czytać wiersze uznanych poetów i z nich czerpać pełnymi garściami,

dziękuje za sprawienie mi przyjemności - tak sprawiłaś mi taką przyjemność,
kiedy tylko zobaczę Twoje imię pod swoim wierszem, już jest mi miło,

dziękuje Doroto,
pozdrawiam Cię ciepło,
ignacy /zasadniczo/.

Opublikowano

no, Dorotko, to było prowokacyjne stwierdzenie!
tylko nie kuba, proszę,
bo niedługo powiem kuba a odezwie się Dorota,
jakieś związki?
chcesz żeby moje wiersze przeszły z czerni na purpurę / nie tylko nieba/?
ja przeładuję broń, a Ty wyślij jakieś sprostowanie chociaż,
bo już nic nie napiszę, nigdy i nigdzie, chyba, że wzorem feniksa...............
to czekam, tak?
i.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...