Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

waniliowym budyniem pachną słodkie wargi
waniliowym spotkaniem pachną wspólne dni
waniliowo zasypiam tak bez słowa skargi
waniliowe już niebo i film lekko drży

lekko drży na pościeli sennym półksiężycem
co się nie chce dopełnić w szarych pięściach dnia
w mizernej porcelanie niepozorna cisza
na półmissach misternie waniliowo gra

waniliowo gra chwila każdej świętej racji
wanilią się odbija forma świętych słów
waniliowo zjem każde, nawet po kolacji
tylko mów waniliowo, proszę, do mnie mów

Opublikowano

Ja nie mam dość ani cynamonu , ani wanilii ładnie to napisałas , podoba się przesłanie, tam chyba literka nie taka ,,półmiskach"

,,waniliowym budyniem pachną słodkie wargi" to brzmi intrygująco jednak chyba po tym wersie już nie chcę abyś znikała

szacuneczek Znikająca gwiazdeczko

be

Opublikowano

Bestio???? Czyżbym miała tu dyżurować cały dzień? Nie ma błędu w wyrazie "półmissa", to taki mój pomysł od łacińskiego "missa":) Dzięki za "gwiazdeczkę". Ależ mi miło!!! Waniliowo pozdrawiam, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Taki to literacki trik zastosowałaś łacina tym bardziej jest ubarwiony wiersz
Dla mnie możesz dyżurować z wargami o zapachu wanilii:):):):), lubię jak jesteś

szacuneczek

be
Opublikowano

waniliowym budyniem pachną wargi
waniliowym spotkaniem wspólne dni
waniliowo zasypiam bez słowa skargi
waniliowe już niebo i film lekko drży

lekko drży na pościeli sennym półksiężycem
co się nie chce dopełnić w sinych pięściach dnia

w mizernej porcelanie niepozorna cisza
waniliowo gra chwila każdej świętej racji
wanilią się odbija forma świętych słów
waniliowo zjem każde nawet po kolacji
tylko mów waniliowo proszę do mnie
mów

/ mała kosmetyka myślę nie szkodzi wierszowi / zastanów się / powtórzeń dużo ale ciekawa konstrukcja /

pozdrawiam t/

Opublikowano

Dzięki Tomaszu za warsztatowanie! Oj, jestem w kłopocie, jak Ci to wytłumaczyć??? Policz dobrze, co mi proponujesz! W regularnym...musi być równo! To musi "płynąć"!!! Musi, zaufaj mi! Cieplutko i serdecznie pozdrawiam, Para:)

Opublikowano

uwielbiam waniliowy zapach ...jest taki ciepłozniewalający i kojarzy się ze świątecznymi ciasteczkami, oczywiście również w przenośni :))

piszesz w stylu Pary/Anny a ja lubię takie klimaty z witaminką M
:))
zdróweczka!!!
i nowych pomysłów-
Krysia

Opublikowano

Pamiętaj, parówka - tylko z musztardą, jeśli zabijasz smak parówki ketchupem, nie gadam z Tobą:) Jasne, że to trzeba przegryźć, a najlepiej przepić gorzkimi ziołami, proponuję rum - janek! Dzięki Taruniu, zaraz wklejam coś migdałowego, będzie gorzko!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma Boga przy nas. A świat zapada się w sobie, jak płomień, który zjada własny cień. Niebo pęka bez dźwięku - jakby ktoś wyrwał z niego struny, na których dawniej grało światło. Chmury stoją nieruchomo, jakby czekały na odwołanie istnienia. Cisza jest teraz jak trumna bez wieka: można w nią patrzeć, ale nic nie patrzy z powrotem. Ziemia drży pod stopami jak ciało, które próbuje przypomnieć sobie, czym był oddech. Miasta wyglądają jak szkice narysowane ręką, która zapomniała, czym jest światło. Wznosimy katedry z ruin i burzymy je natychmiast, bo w tych ścianach nie mieszka już żaden oddech. Materia oddycha inaczej niż my - jakby czekała na nasze ostatnie, nigdy niewypowiedziane wyznanie. Dusza odsłonięta jak mięsień w zimnym blasku gwiazd, a gwiazdy gasną w szeregu, jedna po drugiej - nie jak ognie, ale jak oczy, które przestają nas rozpoznawać. Wszechświat zwija się do punktu, który pamięta tylko Jego imię, a ten punkt wisi w próżni jak rana, której nikt nigdy nie opatrzył. A On… jest,  ale cofnął się tak daleko, że nawet pytania nie mają już odwagi Go szukać. Może patrzy -  nie z dystansu, lecz zza zasłony ciemności, którą sami utkaliśmy z własnych lęków. Może milczy, byśmy zobaczyli, jak przerażające staje się dobro, gdy nikt nie trzyma nas za rękę. Idziemy dalej - ostatni pielgrzymi nieba, które zapomniało otworzyć oczy. Z sercami jak rdzenie umierających planet, z myślami jak popiół, który nie umie opaść. Szukamy dłoni, której nie ma, a która dotyka nas czasem jak echo, które wraca wcześniej, niż zdąży zapaść cisza. Boska nieobecność nie jest karą. Jest nocą, która uczy, jak zapala się światło od środka - światło, które nie spada z nieba, ale rodzi się w ranach, w pyłach, w ostatnim drżeniu głosu, który pyta: „Gdzie jesteś?” A kiedy to pytanie przecina pustkę, cisza pęka jak szyba uderzona sercem. Echo wraca spóźnione, zmęczone, jakby musiało przejść przez wszystkie zgaszone gwiazdy, zanim dotknie naszych dłoni tym jednym, nikłym sygnałem: drżeniem wewnątrz ciemności, które nie mówi „Jestem”, ale nie pozwala nam przestać wierzyć, że ktoś jeszcze oddycha po drugiej stronie nicości - i że to właśnie z tej nicości zacznie się nowe światło.
    • w dwóch dłoniach  jasne świty się spotykały w cichym szepcie    a wiatr  obdarzony niestosownym talentem penetruje krzewy  w niebiesko-złotym świetle i powoli  uchyla codzienność  o smaku mięty    na palcach  puch dmuchawców jak biała podwiązka w obłokach niedowierzania pod powiekami dokonań i zaniechań   do zmierzchu we mchu rozsieję na rumianych policzkach                
    • @violetta ponoć może istnieć życie (oczywiście na poziomie mikrobiologicznym) w naszym ukł, słonecznym. na księżycu Jowisza - Europie i księżycu Saturna - Enceladusie... istnieją tam pod-lodowe oceany...
    • @Wędrowiec.1984 Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Noc jest bezchmurna, księżyc góruje, Przyjemna wilgoć ciągnie od lasu. Stanie się zemsta – szum drzew zwiastuje, Stwory kryją się znów zawczasu.   Leżę na łóżku, patrzę się pusto, Iskry na niebie świecą na lica. Myśli pod czaszką tworzę ich mnóstwo, Wolno się topi moja źrenica.   Wkraczam do świata, płynie ma dusza, Dziwne uczucie wita do głowy. Nie jest jak zawsze, niezbyt mnie wzrusza, Słyszeć zaczynam poważne rozmowy.   Straszne odgłosy – pękną mi uszy! Z boskim rajem słabną me więzy. Zapadł już osąd – czas twych katuszy! Zaczynam spadać do wiecznej nędzy.   Okropne męki, błagam o łaskę, Demony tańczą nad moim grobem. Każą zakładać ofiary maskę, Jestem gnieciony pod całym globem.   Trwają katusze, krzyczę pytania: Czemu cierpienie nawiedza me sny? Wolno czas płynie, czekam do rana, Włosy zjedzone mam całe przez wszy.   Uwalniam swój głos, zdziczały jak zwierz: „Za wszystkie grzechy pogrzebcie wy mnie! Nieważne, kto ty, nieważne, co wiesz – Kara cię czeka nawet w tym śnie!”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...