Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dopóki strzechę zdobi bocian przynosząc z sobą woń ciepłych krajów
dopóki w stawie skrzek składa żaba i słowik śpiewa z kolejnym majem
jeszcze nam wiary w jutro nie odbieraj ani nadziei na powroty
gdy opętane babim latem słońce ucieczkę z nieba planuje
jeszcze nas olśni swoim światłem ścierając z drogi kurze i cienie

ty w świadomości każdym zmysłem na płótnie czasu namaluj ciszę
w oczach kasztanki i turkot wozu drabiniasty zgubiony zapach
siana i mięty rozkojarzone dymy z kartoflisk spacery świątka
po rozstajach z gwiezdnym różańcem w dłoni
szukającego w lustrze czasu anioła stróża ukojenia

między tobą a Bogiem mieszkających ludzi by mogli szczęśliwymi
nazywać się czasem zanim pająk na grzbiecie przyniesie im krzyże
namaluj dźwięki mimowolnie śledzące ścieżkę wiadra w studni
gościa skrzypiącej furtki wiatr w którym próbujesz dostrzec siebie
szept nietoperza w warkoczu nocy śmiech jaskółki z krzyku muchy

namaluj złotym pędzlem jęczmienia polany słońca w wyobraźni lasu
cień matki w potężnych konarach ramion cienia ojca czekający w kuchni
tam i tak nie wszystkich nas wpuszczą jak do niekonwencjonalnej
elektrowni czasu gdzie się buduje drewnianego konia
na wyczerpanym z tęsknoty papierze namaluj zimny księżyc
naucz go symulować mroku węgle ciepłe

tych miejsc mimo wszystko wciąż mocno się trzymam
jak miód między nożem i chlebem

Opublikowano

Brzmi bardzo znajomo ;)
Cierpliwie przesypujesz swoje słowa Januszu.
Jakbyś wogóle nie odczuwał zmęczenia, z każdym nowym dniem coraz bardziej pewny i świadomy swego.
To dobre mieć takie wsporniki w postaci Twoich wierszy.
Takie jakby dni ułożone w snopki albo w ziarenka piasku w klepsydrze.
Zaczynasz mnie mocno inspirować. Tylko nie wiem co zrobię najpierw namaluję czy napiszę ;)
O! wierszjuż prawie jest :

niestrudzenie przesypujesz słowo
z lekka jakby bez wysiłku
każdym nowym
coraz bardziej pewny i świadomy swego
gradienty Twoich wierszy
ułożone z dni jak snopki
lub ziarenka piasku
klepsydry

w niezawodne świtanie
każdego jutra

Czyli plusior razy dwa, bo to dobrze kiedy jeden człowiek inspiruje pozytywnie drugiego człowieka ;))))))

POZDRAWIAM.

P.S. Poprawiłam co nieco, wiersz jest także w Warsztacie, może zajrzysz i pomożesz przy ewent. zmianach ;)?

Dziękuję Januszu.
Serdecznie

Opublikowano

Dobre obrazowanie, plastyczność słowa przyciąga odbiorcę. Np. słońce uciekające od babich włóczek. Tematyka dość swobodna, do przełknięcia. No ale podczas czytania miałem wrażenie, że gdzieś to wszystko się rozpływa i zgrzytnęło przy koniu trojańskim z elektrowni. Trochę mieszane odczucia, będzie lepsiej ;)
Wielgachnej serdeczności,
Piotr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...