Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Korytarzem przechodziła dziewczyna
taka jak wszystkie, nieznana

nagle podniosła z podłogi
plastikowy breloczek
na znak szacunku do epoki,
w której żyje.

Tak łatwo dowiedzieć się czegoś o sobie
patrząc na innych.

Opublikowano

Nie był chyba w warsztacie - ale może był podobny :) Zresztą, obraz bardzo pospolity - pewnie nie tylko przeze mnie poruszany. Obrazowo - tak. Ja chyba głównie myślę obrazami :)

Dziękuję Magdo za chwilę refleksji.

Dziękuję Fly za pokrzepiający komentarz.

Arku - możesz mieć rację. Do końca nie byłam przekonana, czy wielokropek ma być, czy nie? I jeszcze kilka innych znaków, ale narazie jest :) Przepraszam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na wstępie:
wiersz podoba mi się w takiej formie jak jest.
Nie wiem czemu, czytam ktorys raz i zawsze
widzę puentę tak:
"Tak łatwo dowiedzieć się czegoś o sobie
patrząc uważnie pod nogi"[i/]
:-))))))))) Pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Super Baba! Twoja wersja podoba mi sie niemniej niż moja. Jest trochę bardziej przewrotna lecz równie trafna. Dziękuję. Ale ja chciałam zwrócić uwagę jeszcze na coś innego - że często moglibyśmy się uczyć na błędach innych (wystarczy tylko obserwować i wyciągać wnioski) a my jednak jak na własnej skórze czegoś nie doświadczymy, to nie rozumiemy pewnych sytuacji. No i ciągle wydaje nam się, że to nas nie dotyczy.

Ale Twoja puenta naprawdę mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszę się bardzo! Zgadzam się z Tobą ("obserwować i wyciągać wnioski"!!); patrząc uważnie pod nogi nie potkiemy się, nie powielimy błędów innych potykających się, ponadto nie umknie nam z pola widzenia ważny szczegół, który zauważymy kierując wzrok ku ziemi.
Pobujać w błokach - też czasem trzeba, ale lepiej i bezpieczniej wpierw się położyć.
Prawda: patrząc, dostrzegając, obserwując innych - dowiadujemy się również czegoś o sobie!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

A ja po swojemu - dwa pierwsze wersy świetne, tutaj bez uwag. Dalej wchodzi dla mnie, jakby to powiedzieć, teza, z potwierdzeniem tej tezy, czyli po ludzku - bohaterka czyni ruch, z którego wynika nauka dla odbiorcy (dwa ostanie wersy). A jakby zamiast tej "nauki" uderzyć w odbiorce? Im mocniej, tym lepiej :)
Czyli - utwór z kluczem (przynajmniej takie mam wrażenie, że podnoszenie "breloczka" odnosi się do "kruszyny chleba" Norwida, i teraz możemy łączyć to z epoką [nie zapominając przy tym, co Norwid widział nieprzystępnego w epoce swojej]), jednak ja zawsze wolę pytania niejednoznaczne, chociaż na dobrą sprawę, też na dobrą sprawę zbytnio czepialski nie chcę być. Plus dobry, bo, jak już wspominałem, taką naukę już się słyszało :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jasne. Im więcej drzwi tym metaforycznym kluczem da się otworzyć, tym lepiej. Masz rację, że można mocniej uderzyć w odbiorcę, ale nie wiem, czy ja chcę to zrobić, teraz. I czy potrafię? A historia dość pospolita - mówiłam to już we wcześniejszych komentarzach - dlaczego? Żeby każdemu z nas była bliska. Tak naprawdę każdy może włożyć w ten środkowy fragment wiersza wiele innych prozaiczych wydarzeń, które można zamknąć tą samą puentą (np. wyrzuciła zdjęcie, kopnęła psa, zjadła hamburgera - depcząc lub gloryfikując tym samym jakieś wartości kultury, epoki...) Pewnie, że każdy przedmiot i czynność wykonywana będą miały inne znaczenie, inną symbolikę, inne zabarwienie, ale morał ten sam.
Cieszę się, że znalazłeś w tej krótkiej historii tyle dobrych rzeczy... i wskazujesz może jeszcze kilka lepszych rozwiązań. Ale tutaj tak chciałabym zostawić - zwyczajnie, po ludzku, bez patosu i bez agresji.
Dziękuję za zrozumienie i rzeczowy komentarz. Dobry z plusem bardzo mi odpowiada :) Pozdrawiam

Opublikowano

Joka, bez urazy, ale nie bardzo rozumiem ten breloczek, podniesienie go przez dziewczynę jako wyraz szacunku dla epoki - to sarkazm w stronę dziewczyny czy epoki? Ja też nieraz podnoszę z ziemi jakąś zgubioną przez kogoś błyskotkę, bez żadnego szacunku ani braku szacunku, po prostu dlatego, że mi się ona podoba - zupełnie po prostu. Dla mnie taka czynność nie ma żadnych podtekstów ani tym bardziej morału.
Przepraszam, że krytykuję - po prostu czegoś tu dla mnie jest za mało (podobnie jak dla Michała Krzywaka).
A, i dlaczego to się dzieje w korytarzu akurat? Taki dziwny spacer - w korytarzu...

Wielokropki nie są zabronione, to jest ciągle funkcjonujący w piśmie znak graficzny, tak samo jak kropka, pytajnik, wykrzyknik itd. Nie należy tylko ich nadużywać, jak zresztą niczego. Każdy znak i każde słowo w wierszu musi coś znaczyć, nie może być użyte bez sensu, bez związku z całością treści i przesłania. Nawet wielokropek.

Co do patrzenia pod nogi - zawsze chodzę z opuszczoną głową, raz, że przez nieśmiałość (nie lubię spojrzeń w oczy), a dwa, że boję się potknąć lub w coś wdepnąć. No i znajduję wiele ciekawych "breloczków". :-)))
Natomiast mój Dziadek chadzał zawsze z dumnie uniesioną głową; miał takie piękne i mądre powiedzenie: "Trzeba iść zawsze z głową wysoko podniesioną, bo wtedy nie widzi się kłód rzucanych pod nogi i przechodzi się po nich jak po mostach".

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Joa.

Opublikowano

Witaj Joa. Dziękuję bardzo za szereg wątpliwości - lubię konstruktywną krytykę i bynajmniej się nie obrażam :) Utwór ma prawo się nie podobać a czasem po prostu nie jest dla nas... i w żaden sposób nie dociera. Spróbuję jednak odpowiedzieć na niektóre Twoje pytania - choć to pewnie bez znaczenia (bo nieistotne, co autor chciał powiedzieć, jeżeli nie dociera to do odbiorcy). A już napewno będzie to ze stratą dla wiersza i innych odbiorców, którzy dotrą do niego po sugestiach autora.
Od początku:
- "ze spaceru", bo to grupa takich małych form powstałych na skutek moich obserwacji, przemyśleń, spostrzeżeń - pojawiających się gdzieś mimochodem - w drodze do szkoły, na spacerze, na przystanku, w galerii, itp. Życie jest ciągłą wędrówką - nie wspominając już o tych w głąb siebie (czemu więc nie po korytarzu?).
- "plastikowy breloczek" - nie breloczek, a plastik wydaje mi się tu ważniejszy. Opowiadam o współczesnych sobie czasach - które bez wątpienia są epoką plastiku. Breloczek ma w sobie większy ładunek emocjonalny (jest bardziej osobisty) niż np. butelka :) - przynajmniej mi się tak wydaje :))))) ... a przy okazji dźwięczniej brzmi przy plastiku ;)
Podniesienie tego plastiku (breloczka, błyskotki lub czegoś innego...) to zwracanie uwagi na mało istotne, przyziemne, przemijające dobra, które w obliczu prawdziwych problemów nie mają większego znaczenia. A nasze pokolenie jest strasznie materialistyczne - dobre ciuchy, telefony, samochody, potem kariera, szpan - to są priorytety tego pokolenia (naszych czasów). I jesteśmy strasznie zapatrzeni w siebie - wszystko nam się należy, natychmiast. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, nie zwracamy uwagi na innych... Często śmiejemy się z kogoś, czegoś, robiąc za chilę coś bardzo podobnego.
A czy sarkazm? - może raczej propozycja by bardziej otworzyć się na innych i na to, co sie dzieje dokoła.
- co do wielokropka już zdecydowałam :)

To byłoby na tyle - myślę, że trochę zbyt dosłownie podeszłaś do tego tekstu, ale bardzo dziękuję za komentarz :)
Przepraszam jednocześnie wszystkich innych czytelników za moją interpretacje. Oczywiście macie prawo myśleć co innego.

A propos - bardzo ładne powiedzenie dziadka, nienmiej jednak warto czasem popatrzeć pod nogi... i całkiem przyjemnie znaleźć jest jakąś zwyczajną błyskotkę (bez podtekstów) :)))))

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ile czasu i na czym robiles tak tylko z ciakowsci pytam... :DDD
    • A kur... kuma tym naprutym i nam? - Mani my, tur, pan. - My tam u kruka.   Iwo i pruka kurpiowi?
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.    Na kanapie   Pewien dżentelmen przysiadł się zrazu do tej niej tej jedynej, tej wybranej i zaraz jej naopowiada że nie wyobraża sobie przeżyć bez niej i bez nich nawiasem śpiewając jakież to bardzo niepoetyckie (wyobraźnia zawsze była tutaj prawdziwą królową)   Dżentelmen był dżentelmenem co realnie się zowie dama mogła sobie pozostać wielce niezdobyta mogła się skrzywić oraz mogła nawet pomyśleć miała możliwość być ujętą w pas i w ładne słowa (dowolność zachowań bywa ujmującą kwestią)   Nasz bohater namalował piękne ach obrazisko a dama miała miejsce wybrzmieć, mogła pasować było dla niej miejsce, by zapytać oraz pobyć obok usiąść, odetchnąć oraz zobaczyć wspólny widnokrąg (złośliwy jak złośliwcy krzyczą to nie Picasso, to nie Modigliani, to nie Klimt)   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj   Interlokutor roztoczył przed wybraną magię pejzaży widnokrąg nie był wcale żadnym ciemnokrągiem musi to być naprawdę przefajne ależ przeżycie zobaczyć siebie zwykłą na niezwykle cennym obrazie   Bo to o to idzie gra i jemu i jego nowej muzie żeby siebie zwyczajnego móc gdzieś dostrzec dojrzeć na czymś niemałym i wielce wyjątkowym jesteś sobą, a błyszczysz jak złoto - oto duża wartość   Zwykła dama uroczo spoglądała z obrazka muzą jest tylko z nazwy, trafiła się satysfakcja uśmiechnie się świetnie, lepiej gdy pokręci głową dla ładnego obrazu wszystko co jej - jest nadrzędne   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj   W owej kawie lub herbacie lukier nieco przeszkadza jakież szlachetne, jakież dosadne, jakież palce i dłonie samotność rozbudziła w autorze obrazów romantyka realia zaś usiłują go z niego ustawicznie wygonić   Samotność wyszła i owszem to i realiom za często się udaje słowa nazywają ułudę, a fakty robią swoje sypnę i solą, sypnę i solą, sypnę i solą zaboli, bo musi zaboleć, bo życie naprawdę boli, bo zabrali za wiele dróg ucieczki...   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję za odwiedziny
    • Ok, pod warunkiem, że masz jakiś pomysł na to:   Zawodowczynię znam jedną z Liege, co limeryki układa wszerz, bo jej te w pionie wrzeszczą już w łonie, więc jak je w ciszy urodzić, wiesz?   ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...