Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kopernika się zagaja inteligientnie! lubi inteligientne kobity!
lubi mnie! tak wnoszę po komentach frywolnych jak na Niego!
eee! KOPERNIK! zapraszamy Cię z Agatą na inteligiente teatet!
znaczy tetatetatet!
spoko, Agaś!
to prowokacja była względem Ciebie! (w tym śniegu)
:*
:D
  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kopernika się zagaja inteligientnie! lubi inteligientne kobity!
lubi mnie! tak wnoszę po komentach frywolnych jak na Niego!
eee! KOPERNIK! zapraszamy Cię z Agatą na inteligiente teatet!
znaczy tetatetatet!
spoko, Agaś!
to prowokacja była względem Ciebie! (w tym śniegu)
:*
:D

Kurtka Ty Magik nie pisze sie Kopernik, tylko Kopiernik, to miał być ten..no mój intieligentny zwód ;)
a Ty żeś nawet nie pochwaliła :(
:*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ożesz Ko!
piernika-ś wymyśliła?!
sie Haiku obrazi
wszak to młódzik!
kaj tam Piernik!
spierniczyłam ci
twój dowcip!
Ko!pa możesz dać mi
w miernik!



Agaś,
PRZEPRASZAM!
jesteś nad wyraz inteligientna! nawet nad dwa!
buziak!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ożesz Ko!
piernika-ś wymyśliła?!
sie Haiku obrazi
wszak to młódzik!
kaj tam Piernik!
spierniczyłam ci
twój dowcip!
Ko!pa możesz dać mi
w miernik!



Agaś,
PRZEPRASZAM!
jesteś nad wyraz inteligientna! nawet nad dwa!
buziak!
Tak !!? Toś mnie ośmieliła, ośmieszyła i powiem Ci co z tego wynika w dalszym ciągu sko...
hajkupiernik
p.S. nie poobrazajom sie?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a co to "skohajkupiernik?
ja cię rozśmieszyłam!
buuuuuuuu
nie chciałam "oś..."
:((
HAYQ powolny jest w reakcjach...spoko...zajrzy!
:((
eeetaam
:((
chciałam dobrze
ten ze skohaj też fajny ;)
ośmieszaj, rozśmieszaj, rób co chcesz, ja Cię kocham bezwarunkowo, to mi nic z tych rzeczy zaszkodzić nie może ;)
Powolny?
To bardzo dobrze ;) ;P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a teraz, jak tak, to Ci powiem tak!
poważnie będzie! uwaga!

Agaś, wracam i wracam i wiersza czytam
i podoba mi się, jak cholera,
jeden wrac i kolejna cholera!
a że się boję, że tam trochi dla mnie to się wzruszam
a że się boję, że całkiem nie mój, to też się wzruszam, że taki piękny i nie mój
ot, cała prawda taka!
:(
:*
:D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a teraz, jak tak, to Ci powiem tak!
poważnie będzie! uwaga!

Agaś, wracam i wracam i wiersza czytam
i podoba mi się, jak cholera,
jeden wrac i kolejna cholera!
a że się boję, że tam trochi dla mnie to się wzruszam
a że się boję, że całkiem nie mój, to też się wzruszam, że taki piękny i nie mój
ot, cała prawda taka!
:(
:*
:D

Jak Ty to robisz, że przy innych się czerwienię, a przy Tobie to ja robić taki głęboki oddech i tak mi się lekko jakoś na duszi i luza mam, aż sie nie boje już niczego
Prawdziwy Magik z Ciebie :)) taka prawda jest
Dziękuję i sie szczerze
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ha!
tajemnica
czarownica
co w piwnica
myszy zjada!
potem
gada
gada
gada
gada
:*

no i dalej nie wiem!?
a pytanie ukryte było!
:)))))))))))))))))
Obiecałam i dotrzymałam słowa ;) - to też ta odpowiedź ukrytajest , ale ja wiem, że Ty odczytasz tą odpowiedź sama (choć nie sama)
i na spacer z nią jeszcze kiedyś pójdziesz ( z tą odpowiedzią) i pięknie zrobisz w odpowiednim miejscu i właściwej porze i w stosownym nastroju tak spontanicznie wiesz co ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem co!
sie w domysłach pogubię!
:((
dla kontrastu!
wszystko wiem!


:*
biedny Un! tarzać się musiał w zamian!
podziękuj!
:))))))))))

Un sie lubi tarzać i wie że nic nie musi, a wszystko może ;)
Codziennie dziękuję, dużo dziękuję, a Ty w domysłach się nie zgub tylko pytaj ;)
Jakby co to na gg też mogie.
Teraz też ide sie powzruszać z wiadomego powodu ;)
ale wrócę ;)
Opublikowano

Staśko
:))))))))))))))))))

Magdażem!
Magdażem!
bandażem se zawiń
krwawiącą pamięć!
Staśko!
Marta to ta co robi
Magda ta co grzeszy!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja grzeszem
dzień w dzień
zaniedbaniem
kuchni mej!
i rozrzutnością
kupowaniem
garów i przykrywek
im - tym garom!
pasjami kocham gary
palić!
Staśko!
Magdażem!
Magdażem!

bo nie będę rugi raz powtarzać!

:(((((((((((((

buziak,Staśko!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Deonix_ Dzięki. Podoba mi sie to co napsiałaś: "wiersz, ukazujący przedświąteczną zawieruchę z innej perspektywy,  bez nadmiernego biadolenia ale i bez lukru i "dobro(ś)ci" :) ". Wiersz był bez tytułu, dodałam potem. Czyli można zmienić, albo wytłuścić. Aktualnie wybieram to ostatnie. Nie chcę nic więcej dodać. Zastanawiałam się, czy nie pwinien się kończyć na przedostatim wersie, czyli na "potulne jak baranki", ale chba też nie. A tak ogólnie to faktycznie pasuje na każde święta oraz inne okazje/wydarzenia życiowe być może. Pozdrawiam 
    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
    • @bazyl_prost No tak - i poeta. Ale masz jakiś konkretny obraz na myśli?
    • @infelia dzięki tobie chce się pisać dziękuję bardzo pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...