Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wobec wzroku i satysfakcji


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oczy (nie są) jak oczyszczalnie ścieków
zatrzymują dla siebie (nie zawsze) co wypatrzą
bo gdy w nas coś pękło uległo zniekształceniom
poddają się złudzeniu które właśnie zaszło

reszta łzą spływa czystą jednakże to przywilej
dobry jak ze szczęścia błysną
zły gdy krokodyle
:)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Zawsze zastanawia mnie dlaczego pamiętam tylko ciekawe i bardzo przygnębiające fakty. Nigdy nie pamięta się milionowych piątków, sobót i niedziel tylko zawsze te nietypowe datowane, które odznaczają się w kalendarzu.
To chyba dlatego, że "oczy są jak oczyszczalnia ścieków". Na początku i już trzęsienie ziemi. Niezły wiersz. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wiersz. Ciekawa metafora. Tak, zapamiętujemy na ogół tylko rzeczy złe (dla unikania ich i im podobnych) albo takie, które są nam do czegoś potrzebne (bo tylko to jest dla nas ciekawe). Reszty nie widzimy, jakby reszty świata nie było.
Wiersz-odpowiedź HAIQ też świetny. Może stworzycie razem coś pięknego na ten temat? Właściwie to już stworzyliście. :-)
Pozdrawiam obu Autorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oczy (nie są) jak oczyszczalnie ścieków
zatrzymują dla siebie (nie zawsze) co wypatrzą
bo gdy w nas coś pękło uległo zniekształceniom
poddają się złudzeniu które właśnie zaszło

reszta łzą spływa czystą jednakże to przywilej
dobry jak ze szczęścia błysną
zły gdy krokodyle
:)
Pozdrawiam.

Dzięki za nieco weselsze odbicie lustrzane /
t /
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   A dla mnie nie i to za poprzedniej władzy było mi lepiej, przypominam: po zmianie władzy po wyborach, nagle ni stąd i stamtąd i stąd - otrzymałem - 2000 zł tak zwanego długu ("długu") - na papierze, a za pół roku otrzymałem od komornika Agnieszki Mróz tak zwany rachunek ("rachunek") za jazdę na gapę czternaście lat temu - wtedy pracowałem w Archiwum Akt Nowych - odebrałem to jako wyzysk i terror psychiczny, także: jako presję w celu zmuszenia mnie do niewolniczej pracy, powtarzam: jestem po trzech legalnych pracach - Zakład Pracy Chronionej, Archiwum Akt Nowych i Narodowy Klub Libertyński, dalej: Otwarty Fundusz Emerytalny nadal mi jest winien 30000 zł, jednocześnie: komornika Agnieszkę Mróz mam już z głowy i w przyszłym roku w październiku zapłacę ostatnią tak zwaną ratę ("ratę") i będę miał z głowy cudze problemy, tak: robię to wbrew własnej woli i dla świętego spokoju - nie jestem frajerem i nie dałem się złapać w pułapkę zadłużeniową, otóż to: praca nie jest w moim interesie - emerytury i tak nie otrzymam, pracując: musiałbym utrzymywać pasożytów - darmozjadów: osoby z wrodzoną niepełnosprawnością - niezdolne do samodzielnej egzystencji, więźniów, biurokratów i panów w czarnych sukienkach.   Łukasz Jasiński 
    • @FaLcorN Kojarzyć ach kojarzyć, a nie tylko marzyć!   Miłego poniedziałku.
    • @andreas problem w tym, że ona potrafi się nami interesować i moze tak być, iż w któryś niedzielny poranek możesz się zorientować ze wiersza nigdzie nie zamieścisz

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • wigilia tego święta przypadnie w dzień bezwietrzny. już z samego rana, nieco perwersyjnie, założę na siebie toksynki i kolce, będę chodzić w tiszercie uplecionym z liści pokrzyw, z ostów. abyś miała potem co koić, uśmierzać, do czego przykładać tkaninę z (jak najliteralniej!) cuda czyniącym balsamem. w przeddzień święta, jakiego nie znajdziesz w żadnym kalendarzu, wyzwolę się z niewidzialnych uzd, kantarów. troczki się przetną, lejce - przegryzą, spadną pęta. nawet pancerzyk ulegnie zgalaretowaceniu, po czym rozpłynie się jak niepyszny. w równym stopniu niepokojąc się, co przebijając ku bezchmurnemu niebu, będę liczyć godziny, sekundy. strącać każdą z nich w bezdenną przepaść. i stanie się wreszcie ustukrotnione, wymarzone, całe w przesycie, umorach. jedyne, które warto zbyt blisko, z naddatkiem. które trzeba świętować aż po krzyk.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...