Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kraino sztuki skostniałej
nie uświadamiaj proszę
zgnilizny życia
tej małej

nie poprzerastaj
oszczędź i nigdy jej nie zaszczep
tym co fortuną zwane

z tego tylko niedosyt

nie uświadamiaj nie krzywdź jej
ani nie dopieprz tak
już się na amen

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz, jak rodzi się Wena
zawsze trochę się przesadza ;)
- niepotrzebnie, zdaje się,
bo ta cholera i tak nie posłucha.
:)
qrde, zabrzmiało jak modlitwa? ;p
Dzięki Magda, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ugrzązłem
w otchłani rozpaczy
żelazem przeszyłeś mą duszę

odkrywszy tę drogę
na skróty
wzdłuż
w poprzek
w te we wte
na krzyż
;)
Dzięki Panie Biały, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz, jak rodzi się Wena
zawsze trochę się przesadza ;)
- niepotrzebnie, zdaje się,
bo ta cholera i tak nie posłucha.
:)
qrde, zabrzmiało jak modlitwa? ;p
Dzięki Magda, pozdrawiam.

;D
hihi
a ja tradycyjnie - przyziemnie

"oczy tej małej..."
jak dwa bursztynki
piwno - miodne
jaka tam "Wena"!
to ona taka maleńka
w twoich ramionach

się pęta

:))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz, jak rodzi się Wena
zawsze trochę się przesadza ;)
- niepotrzebnie, zdaje się,
bo ta cholera i tak nie posłucha.
:)
qrde, zabrzmiało jak modlitwa? ;p
Dzięki Magda, pozdrawiam.

;D
hihi
a ja tradycyjnie - przyziemnie

"oczy tej małej..."
jak dwa bursztynki
piwno - miodne
jaka tam "Wena"!
to ona taka maleńka
w twoich ramionach

się pęta

:))))))))))

no, no... uważaj
- jak usłyszy, to się wścieknie,
małe złośliwe strasznie som ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no cóż, w tym przypadku dzieweczka jest jakby poza, nie do niej ta "gadka" ;)
To nawet nie gadka, myśl retoryczna (nie ma chyba takiego pojęcia) bardziej.
A wieloznaczność zawsze komplementem będzie :)
Dzięki, pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...