Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Choć Polak z Węgrem to dwa bratanki
jednak nie chcieli pić z jednej szklanki
coś o higienie, zdrowiu gadali
i każdy sobie, w szklanki polali,

nagle zaczęła się wielka chryja
bo polak Węgra przypieprzył w ryja
a wszystko przez to, że ten lebiega
niby bratanek, niby kolega

wlał sobie ponoć nieco nad miarę
przez co przepełnił goryczy czarę
bo mieli przecież wypić po równo
w ten sposób Madziar wdepnąwszy w gówno

ma nos złamany i obrzęk gęby
i prócz urody stracił dwa zęby
lecz zapamięta i innym powie
jak Polak walczy o swoje zdrowie.

Opublikowano

Jeden wypił, drugi dopił
Jak tam było nikt nie zgadnie..
Choć bym sprawę badać gonił
tam już sucho. I nic dla mnie...

Zdrowie ważne. Walczyć trzeba,
bo inaczej w życiu bieda...
Wiedzą o tym dwa bratanki
patrząc na dno pustej szklanki...

Pozdrawiam Panie Henryku bardzo serdecznie :)))

Opublikowano

przyjaźń z madziarem rzecz to dziwaczna
powiem też czasem nieco pokraczna
bo nie wystarczy komuś dać w nos
trzeba też przy tym uszczknąć mu coś

z jego powabu i jedywabiu
a niech się wstydzi madziar, ajlavju
pod kiecki dziewoj niech nie zagląda
i z Polakami po szynkach nie szwenda.


- z życzeniami pokoju na świecie ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





To o czym piszesz to są przywary,
Argentyńczyka, Włocha, Hiszpana
co pod balkonem gra serenady
swojej dziewczynie często do rana

choć znam przypadki, że i niekiedy
koncert trwa tyko jedną minutę
a absztyfikant nie po raz pierwszy
pada rażony rzuconym butem.



- Ja jednak wolę zamiast pokoju
willę z basenem gdzieś pod palmami
bo człowiek chciałby na stare lata
mieć lokum, owszem, lecz z wygodami.


pozdrawiam willowo - HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ściepa... To po ile
lud nawrzucać skory
na radosne chwile
bratkom bez pokory?

Liczne wątpliwości
drążą moje ciało...
Dwa miliony złotych
będzie im za mało!!!

Zdrowie swoje
pić za dwoje
tylko gołym
i wesołym!!!


Pozdrawiam Serdecznie :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ściepa... To po ile
lud nawrzucać skory
na radosne chwile
bratkom bez pokory?

Liczne wątpliwości
drążą moje ciało...
Dwa miliony złotych
będzie im za mało!!!

Zdrowie swoje
pić za dwoje
tylko gołym
i wesołym!!!


Pozdrawiam Serdecznie :)))



Porzuć wątpliwości
lud nie wrzuci tyle,
jeśli już to może
dwa lub trzy badyle

a ta sumka starczy
tak pi razy oko
ja nie będą mierzyć
zbytnio za wysoko

na dzień, dwa, lub cztery,
pięć w ostateczności
no chyba że wcześniej
dopadną ich mdłości

po spożyciu kiszki
albo wątrobianki
bo jak nie to dalej
będą pić „bratanki”

i dziwić się będą,
i psioczyć na huty,
że zbyt małe flaszki
a na ich dnie smuty.


serdeczne pozdrowienia - HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie forma, to rutyna
bowiem piszę jak maszyna
którą jakiś programista
stworzył (może) grając w wista

stąd zapewne te usterki,
że dobieram tak literki
aby słowa wprzęgać w rymy
w myśl zasady i maksymy

pla-pla, pla-pla, pla-pla, pla-pla
na paplała stara czapla,
której wtórowały sowy,
że to rymy z Częstochowy

potem psów niemała sfora
chciała dopaść mnie (autora)
i pewnikiem by zagryzły
lecz przeciwne były wyżły,

które tak zaskowyczały
- otóż, mamy problem mały
bo z Rakowa są rakarze
i jeżeli się okaże,

że autora pogryziemy
to sukami odjedziemy
na niewolę do schroniska
a więc nie gryźć biedaczyska.



Nad wyraz serdecznie
pozdrawiam świątecznie
.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oj będą ci one, oj będą wesołe
albowiem słyszałem, że ktoś mi da szkołę,

budynku mi nie da bo nie stać jej na to,
na resztę się piszę i mówię Agato

daj jakoś inaczej, świąteczna wszak pora
więc daj mi tą lekcję spod znaku Amora

pod drzewkiem świątecznym owitym łańcuchem
lecz zważaj na bombki bo one są kruche


a potem w Sylwestra wrócimy Sylwestrze
by lekcję powtórzyć już w nowym semestrze.



Pozdrawiam na wesoło i świątecznie i wesoło
Opublikowano

jak tu pięknie napisane
takie zgrabne rymowane
wcześniej tego nie czytałam
gdzieś zaspałam

pod drzewkiem bajecznie
przez pierniki te świąteczne
o życzeniach zapomniałam
więc przeprosić wszystkich chciałam

Sylwester koniecznie z nalewką
trzeba zapomnieć jak było z Ewką
proszę Nowy Rok przywitać szampanem
i nie zasnąć nad ranem

pozdrawiam świątecznie-Jola

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Nie ma to jak pod choinką
lecz na igły trzeba zważać
gdy w przypływie nagłej żądzy
po podłodze będzie tarzać
się duecik damsko męski
- w jakim celu? Zgadnąć trudno?
Podpowiadam – dla zabawy,
kiedy dwojgu jest za nudno.

Szampan pity po choinką,
czemu nie, tak także można
lecz zalecam by otwierać
delikatnie i z ostrożna
bo gdy korek strzeli w bombki
to prócz huku sypnie szkłem
a niebawem Nowy Roczek
krzyknie do nas carpe diem.


pozdrawiam świąteczno - noworocznie
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza.   jest tak wyjałowiona (krucha, ślepa, głucha) monokulturą pragnień i błędów tętniących, tak pusta leży w bezruchu, milczy i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących.   choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi, wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści.   podszyta marzeniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi, słodkim wiciokrzewem, użyźni swoje zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.  
    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
    • Ciekawe, czy innych książkach też będzie.  Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Rafael Marius dziękuję. Pozdrawiam Was serdecznie, ale nie końcem, lecz początkiem, który wskazał mi drogę , co dalej muszę robić!  Zresztą, nie pominąłem przesłanek z jego podpowiedzi , jakie pozwalają odkrywać to, co zostało nieodkryte albo zatajone!?   Więc zaczniemy od tego, czym jest język światła i cienia?            

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        !!!!   Interpretację już mam!              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Bcmil Czytając powyższe przypomniał mi się film z Jet Li Kiss of the Dragon (2001).   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...