Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"MŁODEMU"



Gdybym mogła mieć znów piętnaście lat ............ 15.III.2002


Gdybym mogła mieć znów piętnaście lat
Może byś inaczej patrzył na mnie,
Może by inaczej targał drzewa wiatr
I inaczej bym Cię pragnęła niż Cię teraz pragnę

Może inaczej by kwitły kasztany,
Może bym mogła nie myśleć o Tobie
Może byś nie był taki zmieszany
Gdyby inne słowa padły w naszej rozmowie

Może byś patrzył na mnie nie w podłogę
Może byś objął mnie młodym ramieniem
Gdybym Ci mogła rzec... Lecz nie mogę
Gdybym wiedziała coś, choć nic nie wiem

Może nie do Ciebie lgnęły by me oczy
Gdybym Twej postaci nigdy nie ujrzała
Może by inaczej się mój los potoczył
Gdybym tak nie pragnęła Twego ciała

Gdyby wtedy wstrzymać czas się udało
Może inaczej wyglądałby świat,
Może co innego by mi w sercu grało
Gdybym mogła mieć znów piętnaście lat




Opublikowano

No gdybym i ja miała takie wspomnienia z tamtego okresu... smile.gif Tylko wiesz, troszkę to brzmi jakbyś chciała odwrócić los, a przecież dzięki temu co się stalo jesteś teraz Dormą, nie jakąś tam dziewczyną tylko sobą. Myślę, że każdy kontakt z drugim człowiekiem pozostawia w nas to coś. Nie musi to być zaraz radykalna zmiana, choć i tak bywa, ale ...
W każdym razie wierszyk jest bardzo przyjemny w czytaniu, ale nie żałuj tego co było smile.gif
Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

bardzo ładnie;)
chcesz prosto z serca: święta racja, dobry wiersz, nic dodać, nic ująćsmile.gif
takie ujęcie może być.... mimo, że ja osobiście, chociaż mam różne wspomnienia z tamtych lat, nie zamieniłabym tych złych na same dobre.... bo dziś nie byłabym sobą....
pozdrawiam...

Opublikowano

Dopiero wrocilam z wakacji dlatego odpisuje dopiero teraz.Bardzo wszystkim dziekuje za komentarze( oczywiscie takze Panu Oyeyowi)..Nie spodziewalam sie tylu milych slow..Ten wiersz uwazalam za taki sobie..

Ale wszyscy troszke zle mnie zrozumieli..Ja nie chce wracac wspomnieniami do okresu kiedy mialam 15 lat..Tylko w chwili kiedy pisalam ten wiersz chcialam miec pietnascie..Bo ..On tyle mial..Myslalam ze jak bym byla w jego wieku to wszystko byloloby w pozadku...

Ale teraz juz sie wszystko ulozylo i sama nie moge uwierzyc ze moge sie tak mocno przyjaznic z 16 latkiem( juz teraz)

Opublikowano

Dopiero wrocilam z wakacji dlatego odpisuje dopiero teraz.Bardzo wszystkim dziekuje za komentarze( oczywiscie takze Panu Oyeyowi)..Nie spodziewalam sie tylu milych slow..Ten wiersz uwazalam za taki sobie..

Ale wszyscy troszke zle mnie zrozumieli..Ja nie chce wracac wspomnieniami do okresu kiedy mialam 15 lat..Tylko w chwili kiedy pisalam ten wiersz chcialam miec pietnascie..Bo ..On tyle mial..Myslalam ze jak bym byla w jego wieku to wszystko byloloby w pozadku...

Ale teraz juz sie wszystko ulozylo i sama nie moge uwierzyc ze moge sie tak mocno przyjaznic z 16 latkiem( juz teraz)

Opublikowano


oh..Zawstydzasz mnie krzysiu..Ale jest mi bardzo milo..Chyba na to nie zasluguje, poprostu..smile.gif

Moje wczsniejsze wiersze sa wszystkie na tej stronie ..na poezji dla poczatkujacych..Jesli cie to interesuje- mozesz poczytac

Jeszcze raz dziekuje za cieple slowa i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wygnanie z Raju. Albo Cztery wesela i pogrzeb. (szkocka orkiestra) Pzdr :-)  
    • Szedł z nisko pochyloną głową poboczem pola, piaszczystą drogą. Szedł. Idzie obok kartofliska, które okrywa potok wieczornego słońca. Cały w pomarańczowej zorzy. Chłopski malarz. Namalował świat: bydło na rżyskach i pajęczyny babiego lata. Drżące. Sperlone kroplami rosy.   Wiesz…   Jesteś tu jeszcze?   Idę i jestem tutaj. Idę tak, jak szedłem wtedy, pamiętasz? Niczego nie pamiętasz. Już nic nie pamiętasz i nie widzisz, gdyż twoje oczy.   Martwe. I takie zimne zimnem kamienia. Bladego marmuru wyciosanego wieki temu dłutem nieznanego rzeźbiarza…   Ale znowu idziemy razem. Idziemy tak, jak moglibyśmy iść we dwoje. Tak jak moglibyśmy…   Idziemy. Idziemy. I idziemy raz jeszcze…   Stawiamy kroki powolne, jakby w zadumie. Idziemy jak ten sen śniony nagle nad ranem. Jak ta widziadlana korektora zdarzeń, co chwyta za gardło jakimś ciężkim westchnieniem.   Wypiłem trochę, to prawda. I wypiłem raz jeszcze, wznosząc toast za ciebie. Za nas…   Dlaczego milczysz? Spójrz, wznoszę kielich… E, tam, kielich, butelkę całą. Wznoszę ją pod światło wieczornego słońca.   I przez szkło przesącza się światłość pomarańczowa. Nadciągający wieczór. I przez szkło, przez płyn przejrzysty, przez te szkliste turbulencje spienionych majaków…   Napijesz się ze mną? Patrz, jest jeszcze trochę. Widzisz. Nie widzisz. Ale ja, widzę za ciebie.   Nie wypiłem do końca, albowiem chciałem… chcę zostawić tobie.   Stoję w otwartym oknie i patrzę. Wiatr szarpie gałęziami kasztanów. Szeleści liśćmi.   I szepcze. Szepcze. O, mój Boże, jak szepcze…   Na stole leży talerz. Mży cały w pozłocie kryształowy wazon z wetkniętym bukietem czerwonych róż. I te róże. Te róże czerwone…   Choć, napij się ze mną. Na stole lśni butelka. Podnoszę ją, aby wznieść…   Wiesz, był tu przed chwilą mój ojciec. Przyszedł zza grobu, aby się ze mną napić. Nie mówił nic, tylko patrzył. I patrzył tryni swoimi oczami.   Takimi oczami zasklepionymi czarną ziemią jak u trupa. Był i znikł. Nie powiedział ani słowa…   Kielich stoi nadal. Mój i jego. Jego i mój… Był i nie ma, choć przed chwilą jeszcze…   Wiesz, ćwiczę wirtuozerskie szlify chorobliwej fantasmagorii. I próbuję przecisnąć się przez ścianę. Atomy mojego ciała łączą się z atomami tynku, zaprawy murarskiej i cegieł.   Lecz nie mogę. Utykam, gdzieś pomiędzy. Nie potrafię przebrnąć jeszcze tej otchłani czasu. Choć jestem już bliski poznania tajemnicy przemieszania się w czasie.   Wiesz, to jest w zasadzie proste. Bardzo proste… Wystarczy tylko…   Zamykam oczy. Zaciskam szczelnie powieki. I widzę jak idzie ten malarz chłopski i maluje odręcznie dym płynący z łęciny, nad lasem idący...   Mimo że cierpi na bóle głowy i zaniki pamięci.   Ogląda swoje dłonie, palce. Licząc odciski, rdzę z lemieszy zdziera.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-10)    
    • Oryginalne, wakacyjne porównanie podróżnicze :-) Głębokich rozmów ze swoim wnętrzem ciąg dalszy :-) Pzdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Piękny komentarz, jest w nich wiele Twojej wrażliwości - co ten pierwszy list, o którym pisałaś, zdziałał, co poruszył ! Dziękuję :-)
    • Rafael Nadal to taki sportowiec,. zapewne często musiał zaciskać zęby, nim zaczął wygrywać, ale to chyba ne o to chodzi :-)) Coś osiągnąć, coś zdobyć. A kobietom raczej chodzi o pewną stabilizację. Rodzina, dom. Trochę tutaj dla mnie takich jakby Ewy piórem, żale pod niebo za mleko i krew i kilka może innych rzeczy. Taki los jednak, odnaleźć w tym szczęście, bo jest  :-) Pzdr :-)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...