Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak jak duch materializujący się na seansie spirytystycznym, w mojej wyobraźni powstał elektryczny błękit w stylu Maxfielda Parvisha. Dionaea muscipula otwarł swój kielich wypuszczając na wolność przetrawione przez czas wspomnienia, którymi żywił się długie lata.
Po przeszło dwugodzinnej piwnej psychoanalizie, Siergiej wstał z parkowej ławki i z trudem utrzymując balast swym chudym tyłkiem, zniknął mi z oczu w jednej z tych ocienionych drzewami pustych ulic, naznaczonych śmierdzącymi sikami okolicznych mętów.
To była nasza ostatnia pogawędka. Jak ten czas leci, minęło dwa lata, a wydaje się, że było to wczoraj.
Pamiętając, że czas jest najcenniejszą chwilą jaką posiadam, postanowiłem uhonorować pamięć dziadka wspomnieniami wg. jego własnej beletrystyki. Ten wiejski osiłek słynął z niezwykłej tężyzny fizycznej i buntowniczej postawy społecznej. Po zajęciu wschodnich rubieży Polski przez Sowietów, Symeon czyli mój dziadek wskazany palcem przez tajemniczego przyjaciela, jako jeden z pierwszych "wylądował" w obozie we Władywostoku czekając na transport w głąb Syberii, zgodnie z zasadą; "Od fałszywych przyjaciół strzeż mnie Panie, bo z wrogami jakoś sobie radzę". Przy okazji wspólnej niedoli zaprzyjaźnił się z dwójką młodych ludzi z sąsiedniej gminy. Wszyscy pochodzili z nadgranicznych wschodnich wiosek, a więc doskonale znali język najeźdźców. Obaj byli jeszcze kawalerami. Schwytani w zwykłej łapance jakie urzadzali Sowieci w podejrzanych o niesubordynację wsiach, uczyli się rzemiosła przetrwania w skrajnych, syberyjskich warunkach. Olek i Tolek, jak kazali siebie nazywać, wspierali dzielnie czterdziestoletniego Symeona, który zaprzestał dokładnych obserwacji domniemanych przyjaciół - wierzył im. Potężnie zbudowany Symeon, który bez wysiłku podnosił za dyszel załadowany ziemniakami wóz, był doskonałym zapaśnikiem w zmaganiach z obozowymi mętami. Ledwie żywi międzynarodowi, wycieńczeni zesłańcy, w których szeregach było mnóstwo pospolitych przestępców różnorakiej maści, kradli co się dało, a w szególności koce,
odzież i żywność - był to towar deficytowy, który dawał znikomą szansę przetrwania. Pewnego bezczynnego dnia po porannym liczeniu stanu osobowego obozu, do Symeona podszedł starszy mężczyzna, mówiąc, że jest Amerykaninem - na imię miał Jack. Nie zatrzymując się szepnął:
- Chcę z tobą pogadać! - powiedział i oddalił się niespiesznie, nie zwracajac uwagi miejscowych kapusiów, których było pełno w przejściowym obozie.
Zima, mróz trzymał na uwięzi wyprawę do kołyńskich kopalń złota, gdzie mieli pracować zesłańcy, nieświadomi co ich czeka, uzbrojeni tylko w nadzieję, która potrzebna jest ludziom słabym. Silne osobowości jej nie potrzebują. We Władywostoku względnie bezpieczni pod nikłą kontrolą międzynarodowych organizacji, żyli w nieświadomości, co ich czeka. Był marzec 1941 roku.
Jak na ironię losu niebo przystrojone w biskupi fiolet, kpiło swym pięknem z losu nieszczęśników, którzy z krążących po obozie wieści wiedzieli wszystko o kopalniach śmierci na nieludzkiej ziemi. To plotki - pocieszali się nawzajem.
- Mówicie jak stare, żałosne baby ulegajace losowi!!! - beształ Symeon swych dwóch towarzyszy niedoli, bezsilnie narzekających na obozowe warunki.
- Głód, smród, nędza i ubóstwo - bici za byle przewinienia zesłańcy mają
wiecej sińców niż pcheł na głowie, czy wam oczy dupą zarosły? - będziecie narzekać, to zastrzelą was i wrzucą do przerębli jak padlinę, a tam dorodne syberyjskie ryby zatrą wszelkie ślady po Olku i Tolku - pocieszał rodaków swoim niekonwencjalnym językiem Symeon.
- Tobie to dobrze jesteś silny jak Tur i wszyscy ciebie się boją, a nas biją i gwałcą nawet nie możemy spać w obawie przed kradzieżą - skarżyli się współplemieńcy niedoli.
- Radzę nauczyć się wam mnisiej umiejętności, słyszeć i rozumieć przez sen - trzeba być czujnym - dodał konspiracyjnym szeptem, widząc w pobliżu kręcącego się Amerykanina.
- Co on chce, czyżby pracował dla NKWD?
Symeon nie miał w zwyczaju czekać, aż gówno wypłynie na wierzch, znał tylko siłowe rozwiązania. Jego chłopska, wrodzona podejrzliwość sygnalizowała niebezpieczeństwo. Stary kłusownik i "zakrapior" znany i ścigany przez ludzi hrabiego Ciecierskiego za "leśne przestępstwa", był czujny jak dzikie zwierzę. Hrabia rezydował w letnim dworku we wsi Baciki - Srednie. Od tegoż hrabiego mój dziadek dzierżawił 3 ha. pola, za które musiał płacić dziesięciną i harować od świtu do nocy na rozległych pańskich włościach, ale to już opowiadała moja babcia. Cóż, musiał wyżywić siedmioro dzieci i żonę. Ale to było w kraju. Wielodzietna rodzina i niewyobrażalna bieda, której i ja miałem "zaszczyt" doświadczyć wiele lat później na poczatku mego skromnego żywota.
Pewnego słonecznego dnia, kiedy wiosenne słońce zaczęło nieśmiało penetrować obozowe śniegi, tabuny zesłańców wyległo z prowizorycznych, zimnych szop grzejąc swe niedożywione ciała. Symeon wmieszał się w ten tłum łachmaniarzy, przymknął oczy i wchłaniał zachłannie ciepło, zapominając o Bożym świecie. Gwałcony przez wszechwłady smród w przepełnionych ludzkich budach łapał teraz odżywczą energię, jakby magazynował ją na całe życie. Ta chwila beztroski go zgubiła.
- Rób co ci każę, bo inaczej zginiesz! - usłyszał tchnienie głosu przy swoim uchu - jakby na potwierdzenie tych słów, poczuł ostry przedmiot w okolicy lewej łopatki.

Opublikowano

Cyt! Lucek to Ty? Tekst zaliczam do ligi "oldboyów", jako przedstawiciel "kojotów" mam uwag kilka:
- Bardzo dobrze, że autor nagle i szybko skończył ( ile czasu człowiekiem przy czytaniu mogą wstrząsac torsje?)
- Ani to mądre ani odkrywcze.
- Jedyny wniosek jaki nasunął sie po dotarciu do oazy ( ostatniej kropki) na tej intelektualnej pustyni: lepiej było siedzieć w Polskim Sanacyjnym Obozie Koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej za Piłsudskiego, który ma teraz pomniki, place i ulice...
- Straszni byli ci sowieci i ich NKWD... brrr...
- Dla myślących, młodych i chętnych wiedzy podaję link na odtrucie:
www.eioba.pl/a86034/bereza_kartuska_polski_sanacyjny_oboz_koncentracyjny
- nie wiedziałem, że śmierć prof. Wieczorkiewicza spowoduje taki atak "oldboyów".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


..."W niektórych wierzeniach indiańskich kojot przedstawiany był jako stworzyciel świata..." Pani Wando, proszę nie robić ze mnie kolejnego bożka, nie zasługuję, serio... co sobie jedna tona pomyśli... taka adoracja Damy, proszę się opamiętać! ( trzynasta scena egzorcysty).
www.tichyphoto.com/foto-savci/kojot/
... zrobili fotkę z zaskoczenia...trochę wiało, sorki za nieuczesanie...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, to musiała być hiena, cioteczna siostra ze strony wujka Dingo po matce lisicy z siódmej nory za dziewiątą wydmą ( oni tam wszyscy mają alergię). Pani Wando! Proszę mnie nie adorować, kokietować i ten, no... zabacułem. Na inym portalu świetna zresztą poetka od wierszy sado-macho uraczyła mię dzisiaj nowym dziełem z dedykacją... "dla jełopa i drania". Kategorycznie stwierdzam: " Nic z tego nie będzie", nie,nie,nie... chociaż miło mi pod kojocią sierścią...
www.pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Hyena_690V1212.jpg&filetimestamp=20081029185629
...po wizycie w gabinecie kosmetycznym, gdzie nastąpiło zwarcie instalacji elektrycznej podczas seansu odmładzania...
Opublikowano

www.youtube.com/watch?v=b0MaZ1rdwwU
A to mój chrześniak: lemur Wagner. Szaman w miejscowym plemieniu w trakcie seansu hipnotyzowania świata. Ostrzegam! Zdjęcia drastyczne i niebezpieczne. Nikt po seansie nie był dalej takim samym...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję bardzo panie Jacku. Czy będzie ciąg dalszy? - jeszcze nie wiem, zależy to od wielu osobistych wydarzeń. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Ja o zupie, a Ty o dupie" Marcin.
łał, skoro jesteśmy w laboratorium, i przedstawiamy tu swoje próbki odniosę się do całokształtu badań pewnej ekipy: Na poezji.org jest kilka osób piszących, minus jeden, co dał dyla o przeszłości. Nawiążę pokrótce do Wiecha, Piaseckiego czy Grzesiuka ( z tych bardziej znanych), im, w przeciwieństwie do Was udało się przedstawić "tamte czasy" w sposób ciekawy, nieco sarkastyczny i z " jajem". Dlatego czyta ich dalej młodzież pijąca tanie wino, paląca i klnąca niczym szewc. " Wasze" nekrologii ( bez obrazy) są za to dla szczególnej grupy czytelników. Brak im wszystkiego, a jedno mają wspólne: Polskie Kroniki Filmowe po latach, w kolorze i z przerwami na współczesne reklamy. " wasze" prawo tak pisać, reprezentować styl jakiś, klepać się i pławać w zachwycie, a moje pisać co o tym sądzę, bo w końcu wystawiacie to na pokaz.Jedno trzeba " Wam" przyznać: wybraliście działkę literatury, gdzie poprzeczka jest w niebie i długo będziecie musieli czekać, aż ktoś po przeczytaniu : młody, przystojny i mądry jak ja: odłoży Twoją książkę i powie do siebie" Kurwa, co za gość, nie tylko zafundował mi powrót w czasie, ale do tego jeszcze nie chce mi się wracać w teraźniejszość..." Subtelna różnica - wiesz co to jest subtelność? To odwrotnie proporcjonalna sytuacja, do tej, gdzie przez drogę przechodzi srające spod ogonów stado krów pędzone wiejskim pachołem za pomocą gwizdów i kopnięć - więc subtelna różnica między tekstem dobrym a do dupy jest taka, że norma - wiesz co to jest norma? - to ilość i kształt plam na ciele krowy, ich brak świadczy, że możesz mieć do czynienia z bykiem i raczej go nie wydoisz, no chyba, że ich ilość i kształt wskazuje, że masz do czynienia z biedronką, której też nie wydoisz, ale najwyższy czas na wizytę u okulisty - wracając do tematu... Ja Ciebie też... ( nie uciekaj czasem z portalu, bo komuś nie podoba się Twoja twórczość, mnie wywalano już wiele razy za:
- głupotę do sześcianu.
- miłość adminki i moją odmowę spotkania się w Białymstoku pod pomnikiem Amora o szesnastej dwadzieścia w drugą niedzielę miesiąca.
- zawiść admina, psiej juchy, że nie został zaproszony,
- i ten, no... całokształt.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Ja o zupie, a Ty o dupie" Marcin.
łał, skoro jesteśmy w laboratorium, i przedstawiamy tu swoje próbki odniosę się do całokształtu badań pewnej ekipy: Na poezji.org jest kilka osób piszących, minus jeden, co dał dyla o przeszłości. Nawiążę pokrótce do Wiecha, Piaseckiego czy Grzesiuka ( z tych bardziej znanych), im, w przeciwieństwie do Was udało się przedstawić "tamte czasy" w sposób ciekawy, nieco sarkastyczny i z " jajem". Dlatego czyta ich dalej młodzież pijąca tanie wino, paląca i klnąca niczym szewc. " Wasze" nekrologii ( bez obrazy) są za to dla szczególnej grupy czytelników. Brak im wszystkiego, a jedno mają wspólne: Polskie Kroniki Filmowe po latach, w kolorze i z przerwami na współczesne reklamy. " wasze" prawo tak pisać, reprezentować styl jakiś, klepać się i pławać w zachwycie, a moje pisać co o tym sądzę, bo w końcu wystawiacie to na pokaz.Jedno trzeba " Wam" przyznać: wybraliście działkę literatury, gdzie poprzeczka jest w niebie i długo będziecie musieli czekać, aż ktoś po przeczytaniu : młody, przystojny i mądry jak ja: odłoży Twoją książkę i powie do siebie" Kurwa, co za gość, nie tylko zafundował mi powrót w czasie, ale do tego jeszcze nie chce mi się wracać w teraźniejszość..." Subtelna różnica - wiesz co to jest subtelność? To odwrotnie proporcjonalna sytuacja, do tej, gdzie przez drogę przechodzi srające spod ogonów stado krów pędzone wiejskim pachołem za pomocą gwizdów i kopnięć - więc subtelna różnica między tekstem dobrym a do dupy jest taka, że norma - wiesz co to jest norma? - to ilość i kształt plam na ciele krowy, ich brak świadczy, że możesz mieć do czynienia z bykiem i raczej go nie wydoisz, no chyba, że ich ilość i kształt wskazuje, że masz do czynienia z biedronką, której też nie wydoisz, ale najwyższy czas na wizytę u okulisty - wracając do tematu... Ja Ciebie też... ( nie uciekaj czasem z portalu, bo komuś nie podoba się Twoja twórczość, mnie wywalano już wiele razy za:
- głupotę do sześcianu.
- miłość adminki i moją odmowę spotkania się w Białymstoku pod pomnikiem Amora o szesnastej dwadzieścia w drugą niedzielę miesiąca.
- zawiść admina, psiej juchy, że nie został zaproszony,
- i ten, no... całokształt.
....i znów ja "o chlebie, a Ty o tym czym się j.....Podejrzewam, że mój swiat jest dla Ciebie w formie zasłyszanego panegieryku. Twoja kokofonia wdzięków nie robi na mnie żadnego wrażenia. Znam bardzo dobrze wies, ale też jeszcze lepiej stres w miejskim wydaniu. Nie wytykasz nosa poza własny sposób odniesienia, wytykając mi nieufnosć do młodzieży, co sugerujesz, jest oznaką starosci. Tak na marginesie, piszę też dla dzieci i młodzieży, a czy robię to dobrze?...naprawdę nie wiem Marcinie, wiem, że starać się to za mało. Ale to już z perspektywy wielokolorowej, wieloetnicznej metropolii, ale znów dla Ciebie będzie złe, bo nie zrozumiesz... pozdrawiam z wyrazami szacunku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Piszę i czytam, bo jest to moją pasją. Ale nic więcej, dalszy ciąg zależny od okolicznosci. Tyle na dzień dzisiejszy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


łał, skoro jesteśmy w laboratorium, i przedstawiamy tu swoje próbki odniosę się do całokształtu badań pewnej ekipy: Na poezji.org jest kilka osób piszących, minus jeden, co dał dyla o przeszłości. Nawiążę pokrótce do Wiecha, Piaseckiego czy Grzesiuka ( z tych bardziej znanych), im, w przeciwieństwie do Was udało się przedstawić "tamte czasy" w sposób ciekawy, nieco sarkastyczny i z " jajem". Dlatego czyta ich dalej młodzież pijąca tanie wino, paląca i klnąca niczym szewc. " Wasze" nekrologii ( bez obrazy) są za to dla szczególnej grupy czytelników. Brak im wszystkiego, a jedno mają wspólne: Polskie Kroniki Filmowe po latach, w kolorze i z przerwami na współczesne reklamy. " wasze" prawo tak pisać, reprezentować styl jakiś, klepać się i pławać w zachwycie, a moje pisać co o tym sądzę, bo w końcu wystawiacie to na pokaz.Jedno trzeba " Wam" przyznać: wybraliście działkę literatury, gdzie poprzeczka jest w niebie i długo będziecie musieli czekać, aż ktoś po przeczytaniu : młody, przystojny i mądry jak ja: odłoży Twoją książkę i powie do siebie" Kurwa, co za gość, nie tylko zafundował mi powrót w czasie, ale do tego jeszcze nie chce mi się wracać w teraźniejszość..." Subtelna różnica - wiesz co to jest subtelność? To odwrotnie proporcjonalna sytuacja, do tej, gdzie przez drogę przechodzi srające spod ogonów stado krów pędzone wiejskim pachołem za pomocą gwizdów i kopnięć - więc subtelna różnica między tekstem dobrym a do dupy jest taka, że norma - wiesz co to jest norma? - to ilość i kształt plam na ciele krowy, ich brak świadczy, że możesz mieć do czynienia z bykiem i raczej go nie wydoisz, no chyba, że ich ilość i kształt wskazuje, że masz do czynienia z biedronką, której też nie wydoisz, ale najwyższy czas na wizytę u okulisty - wracając do tematu... Ja Ciebie też... ( nie uciekaj czasem z portalu, bo komuś nie podoba się Twoja twórczość, mnie wywalano już wiele razy za:
- głupotę do sześcianu.
- miłość adminki i moją odmowę spotkania się w Białymstoku pod pomnikiem Amora o szesnastej dwadzieścia w drugą niedzielę miesiąca.
- zawiść admina, psiej juchy, że nie został zaproszony,
- i ten, no... całokształt.
....i znów ja "o chlebie, a Ty o tym czym się j.....Podejrzewam, że mój swiat jest dla Ciebie w formie zasłyszanego panegieryku. Twoja kokofonia wdzięków nie robi na mnie żadnego wrażenia. Znam bardzo dobrze wies, ale też jeszcze lepiej stres w miejskim wydaniu. Nie wytykasz nosa poza własny sposób odniesienia, wytykając mi nieufnosć do młodzieży, co sugerujesz, jest oznaką starosci. Tak na marginesie, piszę też dla dzieci i młodzieży, a czy robię to dobrze?...naprawdę nie wiem Marcinie, wiem, że starać się to za mało. Ale to już z perspektywy wielokolorowej, wieloetnicznej metropolii, ale znów dla Ciebie będzie złe, bo nie zrozumiesz... pozdrawiam z wyrazami szacunku.
Następny diagnosta, taka jego mać...nie interesuje mnie Twoja wrażliwość i elokwencja, pochwały co robisz i ile możesz zostaw sobie dla kogoś tam...wieloetniczna metropolia... to znaczy, że co...? New York? Boston? Chicago? A może Teheran? I nie szpanuj mi tu " swoim światem" bo na poezji.org publikujesz dobrowolnie więc chyba Cię troszkę rozsadza...
Cyt! Lucek! Kiedy wyjechałeś? Masz robotę? Taką prawdziwą, z ubezpieczeniem i kartą czasową? Ja cię kręcę... nic nie mówiłeś...Ściągniesz mnie? Ale wiesz, ja tylko obijać się umiem...Twoja erudycja też mnie nie rozwala, coś w stylu Walentynowicz, mówiącej Jaruzelskiemu... na kolana za krzywdy dokonane!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


....i znów ja "o chlebie, a Ty o tym czym się j.....Podejrzewam, że mój swiat jest dla Ciebie w formie zasłyszanego panegieryku. Twoja kokofonia wdzięków nie robi na mnie żadnego wrażenia. Znam bardzo dobrze wies, ale też jeszcze lepiej stres w miejskim wydaniu. Nie wytykasz nosa poza własny sposób odniesienia, wytykając mi nieufnosć do młodzieży, co sugerujesz, jest oznaką starosci. Tak na marginesie, piszę też dla dzieci i młodzieży, a czy robię to dobrze?...naprawdę nie wiem Marcinie, wiem, że starać się to za mało. Ale to już z perspektywy wielokolorowej, wieloetnicznej metropolii, ale znów dla Ciebie będzie złe, bo nie zrozumiesz... pozdrawiam z wyrazami szacunku.
Następny diagnosta, taka jego mać...nie interesuje mnie Twoja wrażliwość i elokwencja, pochwały co robisz i ile możesz zostaw sobie dla kogoś tam...wieloetniczna metropolia... to znaczy, że co...? New York? Boston? Chicago? A może Teheran? I nie szpanuj mi tu " swoim światem" bo na poezji.org publikujesz dobrowolnie więc chyba Cię troszkę rozsadza...
Cyt! Lucek! Kiedy wyjechałeś? Masz robotę? Taką prawdziwą, z ubezpieczeniem i kartą czasową? Ja cię kręcę... nic nie mówiłeś...Ściągniesz mnie? Ale wiesz, ja tylko obijać się umiem...Twoja erudycja też mnie nie rozwala, coś w stylu Walentynowicz, mówiącej Jaruzelskiemu... na kolana za krzywdy dokonane!
....może to, a może tamto.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przewodniczący Knesetu: Palestynę załóżcie sobie w Paryżu lub Londynie!   Źródło: Do Rzeczy    A biorąc rzecz historiogeograficznie - Palestyna jest dużo starsza od samego Izraela, podobnie jak Słowiańska Polska - cała historia Izraela jest opisana w bajce pod tytułem "Biblia Starego Testamentu", a nie lepiej ten azjatycki ludek deportować na Madagaskar?   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • zastanawiam się jak z biegiem czasu osiada na stopach proch ziemi chociaż co wieczór obmywam swoje winy   zastanawiam się jak z biegiem rzeki płyną bez sił szkliste ryby umierają w sobie każda z nich jest zbiegiem przed sidłami losu   zastanawiam się może pod prąd chociaż trudniej tuż przed nigdy w trakcie schwytać  dzień w odwrotną stronę jest istotą udomowić cień   może za rękę mocno złapać głęboki sen nad rzeką przysiąść pozwolić niech płynie każde pytanie czy dobrze że echo jest zmęczone   nie wiem wiesz wiemy nie i to  tyle nikt nie utrzyma w garści motyla                                                
    • Szef rządu jasno dał do zrozumienia, że to on ustrojowo odpowiada za politykę Państwa Polskiego i błysnął doskonałą znajomością Ustawy Zasadniczej - Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej.   Źródło: Do Rzeczy    Tak, ustrojowo - tak, a jego rządy muszą być oparte o Ustawę Zasadniczą - Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a nie o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jednak: zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, także - podpisywanie jakichkolwiek ustaw po opinii ze strony Trybunału Konstytucyjnego Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - to też leży w gestii głowy Państwa Polskiego, otóż to: w Polsce są trzy władze - ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza, natomiast: władzę nadrzędną nad tymi władzami sprawuje po prostu Naród Polski i to władze publiczne mają obowiązek służyć Narodowi Polskiemu - nie na odwrót.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • @Stracony jeżeli masz potrzebę pisania pisz  to bez dwóch zdań. To były inne czasy choć przecież jesteśmy cząstką przeszłości....''gdybym tak mogła w kościach kreta  odnależć swoje DNA''....gdzieś mam wiersz o takich też rozważaniach....wszystko jest po coś i wszystko było pamiętaj;skamieniał słowik ..umarło drzewo...TERAŻNIEJSZOŚĆ TRWA....a pióra gubią ptaki jakby się złamało Twoje. .....Znajdziesz...życzę owocnej pracy. @Bożena De-Tre tylko ten Stracony mnie zastanawia...tak bez wartościowania ''co życiem a co stratą jest..........skoro można''umrzeć za życia nie żyjąc wcale.....dzięki za podzielenie się historią jak z filmu.
    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej - niebiosom - ufności.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...