Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie możecie w czwartek? Większość z Was woli w niedzielę?

a więc: NIEDZIELA 6 grudnia !!!!!!!!!! UWAGA !!! ponieważ Antykwariat oraz liczne kawiarnie są nieczynne w niedzielę w mieście, Kurc wyrwał salkę w:

INDEKSIE klub muzyczny KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE 24 !!!!!!!!!


zapraszamy wszystkich chętnych
:))

wchodzimy na hasło: KRZYSIEK KURC
obowiązują ciemne okulary na nosie, co by nadać spiskowy charakter spotkaniu!!!!!!!!!
:)))))))))))))))
tyle przeszkód! musi się udać!
buźka!

  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



spoko, spoko!
zaczniemy gilać i zrobi
:)))))))))
Tara, a co jak się na spotkaniu okaże, że jesteś moją byłą kobietą, ale poróżniły nas łóżkowe preferencje (niegrzeczna) i przestałyśmy się lubić? hę? to dopiero będzie

podobnie było z Żubrem, po pierwszym spotkaniu okazało się, że się znamy - chodziliśmy razem do przedszkola i on ciągnął mnie za warkocze. do dziś się nie lubimy (zwłaszcza po ostatnim spotkaniu)

a jeśli lalka okaże się moją panię od GHuJa i zapyta o zaległe projekty?

zaczynam się bać

PS jak masz na imię? ;)
Opublikowano

o kurde!
miałaś warkocze!
to może nie jestem twoją ciotką ze strony ojca szwagra
łlaaaaaaaaaałłłłłłłłl
zaczyna mnie to kręcić!!!!!!!!!
Lalka jest! całkiem nie papierowa! oooooo, nieeeee!
"ch.... sie pisze przez "ch" nawet z G przed nim!!!
spoko!
sie zobaczy sie pokocha!
:*

Opublikowano

a gdyby tak chętni się
odhaczyli, to wiedzielibyśmy mniej więcej ile nas do pieczenia chleba?

ja
Kurc
Lalka
Jedna dziewczyna
może Jeden Chłopak, ale jakoś się zmieści jakby co
:)))))))
no i dalej!
robić "ptaszki" pod nami!

Opublikowano

Jeszcze ja, jeśli można. Można? (I tak przyjdę, a jeśli nie można, to Wam porobię zdjęcia przez szybę).
Żurawia? To koło mnie! Jak zamkną lokal, zapraszam do mnie na chatę. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxy! jesteś z miasta!
mniam! żartujesz z tą chatą, a jak będzie ze 45 osób!!!!!!!!!!
Aśka! żadnych fot! oficjalnie idę do kościoła!
ani mi się waż!
:)))))))))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maciek.J

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...